czwartek

Klucz - Marianne Curley

    "Niczego nie da się rozstrzygnąć bez wojny"

    "Klucz" autorstwa Marianne Curley to trzecia i zarazem ostatnia część serii "Strażnicy Veridianu" wydawanej nakładem wydawnictwa Jaguar od maja 2011 roku. Swoją przygodę ze "Strażnikami" zaczynałam dość dawno temu, a kontynuacja części pierwszej także była przeze mnie przeczytana dobre kilka miesięcy temu, a niestety, gdybym zawsze przed zapoznaniem się z dalszą częścią, czytała wszystkie poprzednie, życia by mi nie starczyło na przeczytanie wszystkiego co dobre. No ale w każdym bądź razie, zabierałam się za "Klucz" totalnie nie pamiętając co działo się w części poprzedniej, jednak czy to w czymś przeszkodziło? Zdecydowanie nie, wystarczyło kilka stron i już wszystko jasne.

    Po unicestwieniu Marduka, członkowie Straży znaleźli się w niezłych kłopotach, ponieważ wściekła Lathenia za wszelką cenę chce pomścić ukochanego i wypowiada naszym bohaterom ostateczną bitwę, której stawka jest na tyle ważna, aby zaryzykować. Jednak członkowie Straży bez dostępu do zbrojowni w tajemniczym Veridianie nie wiele mogą zdziałać, a, żeby ja otworzyć, potrzebny jest pewien klucz, którego nikt nie widział od dawien dawna. Ale czy bohaterowie dadzą sobie radę, wiedząc, że w ich szeregach jest szpieg? Kto zdradzi ich w momencie, kiedy będzie najbardziej potrzebny? Czy członkowie Straży wyjdą z tego starcia w jednym kawałku? Czy czytając "Strażników Veridianu", z góry przesądzony jest happy end?

    Teraz niesamowicie "modne" zrobiło się robienie z trylogii niesamowitych tasiemców, które zazwyczaj po trzecim tomie tracą na jakości. Bardzo cieszy mnie to, że pani Curley wszystko pięknie zmieściła w trzech, masywnych tomach pięknie wszystko zakańczają, dając nam satysfakcjonujące zakończenie, które pozwala odłożyć książkę na półkę nie czując jakiegoś nie wiadomo jakiego niedosytu. W dodatku, tak jak w przypadku poprzednich tomów - mimo, że ta powieść jest dość masywnym tomiszczem o objętości ponad 500 stron, to zdecydowanie po przeczytaniu się tego nie odczuwa. Zaczynamy czytać, po chwili już setna strona, zaraz jesteśmy w połowie, a potem to już z górki i takim sposobem, książka została przeczytana w dwa szkolne dni, co jest naprawdę nie lada wyczynem i świadczy o tym, że od treści było naprawdę trudno się oderwać, a to niewątpliwie jest zaletą.

    Ogólnie rzecz biorąc, uważam, że bohaterowie są bardzo udaną stroną tej serii. Są wyraziści, każdy jest inny, każdy potrafi czymś zaintrygować. Narratorami tej części są Matt i Rochelle, co trafiło do mnie, aczkolwiek chyba pod względem narracji najlepiej wypadła pierwsza część. W ogóle ostatnio zorientowałam się, że mam słabość do pierwszych części ;) Tak wiec co jeszcze do bohaterów - tak naprawdę to nie Trzeba nic dodawać, wszystko co było warte powiedzenia zostało już powiedziane. Marianne Curley pod tym względem odstawiła kawał dobrej roboty.

    Jeśli zaś chodzi o oprawę graficzną, to uważam tą okładkę za najbardziej udaną ze wszystkich trzech, naprawdę do mnie trafia i oddaje klimat książki a na półce także prezentuje się przyzwoicie, chociaż myślałam, że skoro okładka w kolorach czerwieni, to grzbiet też taki będzie a tu zaskoczenie - żółto-zielony. Ale i tak wygląda nieźle. Środkiem także czuję się zadowolona, bo spora czcionka, przez co szybko się czyta, oraz takiego rozmiaru jaki lubię, ale oczywiście to na co narzekam zawsze - mogłyby być skrzydełka. Ale da się przeżyć i bez tego.

    Podsumowując, "Klucz" jest naprawdę udanym zwieńczeniem trylogii o Strażnikach. Uważam, że Marianne Curley doskonale wszystko przemyślała i przez to mamy tak dobry efekt. Kończąc książkę jesteśmy usatysfakcjonowani, nie czujemy niedosytu, a końcówka, która wcale nie jest przesłodzona, także powinna usatysfakcjonować każdego. Tak wiec kończąc już mój wywód, mogę tylko polecić tą serię każdemu, kto lubi wypełnione akcją i przygodami powieści, od których trudno jest się w stanie oderwać, a oceniam na 8/10 :)



Trylogia "Strażnicy Veridianu":
1. Straż [recenzja]
2. Mrok [recenzja]
3. Klucz 


Oryginalny tytuł: The Key
Nr tomu w serii: III
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 08.08.2012r.
Ilość stron: 530
Cena detaliczna: 39,90


Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję Wydawnictwu Jaguar! :)





11 komentarzy:

  1. Nie czytałam jeszcze serii, ale może kiedyś to nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka już zachwyca, myślę, że kiedyś przeczytam całą serię ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam przekonania co do tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  4. przede mną cały czas tom pierwszy... więc tę odłożyć muszę na dalszą przyszłość ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. wiele słyszałam o tej trylogii i chętnie ją kiedyś przeczytam. Ale wtedy kiedy przejdzie mi niechęć do wszelkiego rodzaju kontynuacji.

    Pozdrawiam, Donna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o co chodzi, też wolę książki jednotomowe, aczkolwiek w jednej książce tak dużo akcji nie zmieścisz ;)

      Usuń
  6. Cała trylogia bardzo mi się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam, choć jak dla mnie seria raczej przeciętna :D Jednak mimo wszystko "Klucz" dobrze mi sie czytało :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam jeszcze żadnego tomu z tej trylogii, ale jakoś mi się nie spieszy aby to zmienić. Może kiedyś w przyszłości, chociaż Twoja recenzja kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę się wreszcie zabrać za tom pierwszy!

    OdpowiedzUsuń
  10. Cała seria przede mną. Zobaczymy jak ją przyjmę, ale cieszę się, że całość jest udana :-)

    OdpowiedzUsuń