piątek

Taka sobie wróżka - Janette Rallison

    "Wszystko na opak"

    "Taka sobie wróżka" autorstwa Jannette Rallison, to książka, która mimo że sprawia wrażenie zwykłej młodzieżówki, cieszy się wieloma pozytywnymi opiniami. Chciałam ją przeczytać od bardzo dawna, ale jakoś tak nigdy nie mogłam się za to zabrać... Okazja nadarzyła się gdy wyczaiłam tę książkę na stronie finta.pl za przyzwoitą ilość punktów, więc niewiele myśląc zamówiłam ją. Czekałą trochę na półce na swoją kolej, ale w końcu się doczekała przeczytania... Więc co może się kryć pod tą niepozorną okładką?

    Savanna Delano nie zajmuje pierwszych miejsc w olimpiadach matematycznych, nie jest zbyt zorganizowana, ani poukładana. Jest zwyczajną szesnastoletnią licealistką z przystojnym chłopakiem... Ale tylko do czasu, gdyż Hunter - wcześniej wspomniany chłopak - rzuca ją dla jej starszej, poważniejszej i inteligentniejszej siostry, Jane. Savanna po tym zerwaniu jest zdruzgotana i zdenerwowana na tę dwójkę. niespodziewanie, gdy jak gdyby nigdy nic wchodzi do pokoju zastaje na swoim łóżku... dziesięciocentymetrowego krasnala! Ten tłumaczy jej, że czeka na tak zwaną Chryzantemową Gwiazdę, która to będzie jej taką sobie wróżką i spełni jej trzy życzenia. Gdy Chryzantemowa Gwiazda, inaczej Chrissy, przybywa na miejsce, Savanna nie czeka długo na wypowiedzenie pierwszego życzenia... Lecz niespodziewanie przenosi się ona w średniowiecze, do czasów Kopciuszka, a przecież całkiem nie o to jej chodziło! Teraz, przez to, że Chrissy nie bardzo uważała na lekcjach w Akademii Wróżek, Savanna oraz jej przyjaciele będą mieli niemałe kłopoty, z których wykaraskać się bez szwanku będzie bardzo trudno... Jak poradzą sobie licealiści przeniesieni nagle z XXIw. do średniowiecza, gdzie nawet zwyczajna kąpiel była luksusem? 

    Gdy patrzymy na książkę, na okładkę, potem czytamy opis, to na pierwszy rzut oka wydaje nam się, że "Taka sobie wróżka" to jakaś zwykła młodzieżówka. Nic bardziej mylnego. Ta książka po prostu ma to COŚ. Ogromna dawka humoru, sarkazmu, niesamowicie ciekawy pomysł na fabułę, za którzy autorkę szczerze podziwiam, oraz kilka drobnostek takich jak mało opisów, dużo dialogów, język, przez który powieść czyta się w tempie błyskawicznym oraz chociażby to, że wciąga już od pierwszych linijek, co jest teraz niestety ale coraz rzadsze. Narracja, wyłączając pierwsze kilkanaście stron jest pierwszoosobowa, poznajemy wydarzenia z perspektywy Savanny, i prawdę mówiąc, nie przeszkadzało mi to.

     Tak myślę sobie teraz o postaciach i powiem szczerze, że przy tych pierwszych stronach, kiedy to czytaliśmy raport Chryzantemowej Gwiazdy na temat dziewcząt, zdecydowanie bardziej polubiłam Jane - inteligentniejszą, bardziej ułożoną i starszą siostrę, Savanna wydawała mi się wtedy taka trochę pusta, jednak gdy już poznałam myśli tej dziewczyny, naprawdę ją polubiłam. Rzecz jasna, nie przestałam lubić Jane, chociaż było jej już potem, tak samo jak Huntera bardzo mało. Bliżej mamy okazję poznać jeszcze Tristana - chłopaka ze szkoły Savanny, który przez przypadek trafia do średniowiecza, oczywiście przez nieprzemyślaną decyzję Savanny. Bardzo Tristana polubiłam - na początku był takim zwykłym, uprzejmym chłopakiem, jednak z czasem nabrał jako takiej męskości i naprawdę mi się spodobał. Dodatkowo mamy jeszcze parę postaci jak krasnal, czy Chrissy oraz ludzie ze średniowiecza, jednak nie ma co się nad nimi zbytnio rozczulać.

    Oprawa graficzna, to chyba najgorsza część książki. Okładka nie podoba mi się ani trochę, grzbiet wygląda tak sobie, bo tytuł widać tylko pod światło, a czcionka mimo, że fajna to bardzo blada, w niektórych miejscach były wręcz jakby "niedokończone" litery. Przydałyby się jeszcze skrzydełka, ale ogólnie, gdy książkę bierze się w rękę, odnosi się wrażenie, że jest dość solidnie zrobiona, wiec nie ma nad czym rozpaczać. Też trochę irytujące jest to, że na tyle, pod opisem reklamę mają jakieś młodzieżówki dla jedenastolatek od tej samej autorki i ktoś patrząc na to może odnieść wrażenie, że to są książki podobne, i rezygnując z zabrania się za "Taką sobie wróżkę" traci możliwość zapoznania się z rewelacyjną książką!

    Podsumowując, powieść Janette Rallison naprawdę mnie zaskoczyła, nie spodziewałam się, że będę tak dobrze się bawić przy czytaniu "Takiej sobie wróżki"! Jest to co prawda niezobowiązująca lektura, która do literatury nic nowego nie wnosi, ale autorce należą się pokłony za nowatorski pomysł i ciekawe rozwinięcie akcji w taki sposób, że czytelnik nie może się oderwać, gdy już zacznie czytać. Jestem pewna, że kiedyś wrócę do tej książki,a  tymczasem zacieram ręce polując na część następną, która ponoć jest jeszcze lepsza! Zobaczymy co Chrissy zmajstruje nam tym razem. Osobiście bardzo, ale to bardzo polecam i nie mogę dać niższej oceny jak tylko 9/10!

Oryginalny tytuł: My Fair Godmother
Nr. tomu w serii: I
Wydawnictwo: Akapit Press
Data wydania: październik 2010
Ilość stron: 384
Cena detaliczna: 29 zł

Następną część "Prawie dobrą wróżkę" nie mogłam się powstrzymać i już zamówiłam z empiku, nie mam cierpliwości aby czekać na jakąś promocję. To już chyba uzależnienie x_x



17 komentarzy:

  1. Z chęcią się z nią zapoznam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wielką ochotę na tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście okładka jest odstraszająca i przesłodzona. Co do książki? Sama nie wiem, możliwe, że kiedyś po nią sięgnę, na razie mi do tego nieśpieszno ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie wiem, i to jest okropne x_x te gwiazdki zamiast kropek mogli sobie darować :D

      Usuń
  4. okładki są jak dla mnie za bajkowe - na ogół lubię taki styl- nie skreślam książki z listy, może w niedługim czasie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, ta ksiażka jest bajkowa - tego nie można jej odmówić ;)

      Usuń
  5. Widziałam ją w bibliotece i nie wzięłam tylko dlatego, bo myślałam o niej jako o zwykłej młodzieżówce. Dzięki za wyprowadzenie z błędu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że jak już wypożyczysz, to twoje wrażenia będą podobne do moich :D

      Usuń
  6. Wow, nie spodziewałam się tak dobrej książki. Z chęcią przeczytam. Okładki mogą być naprawdę mylące. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nie interesowałam się wcześniej tą książką, ale może po twojej recenzji się na nią zdecyduję.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziwne, ale nigdy nie czytałam, a nawet nie słyszałam o tej autorce. Mimo pozytywnej recenzji nie sięgnę po nią - może to przez okładkę? A tyle razy sobie powtarzam - nie oceniaj książki po okładce. No cóż...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka nie była w żaden sposób reklamowana, a poza tym jest dość stara, a autorka jest "specem" od młodzieżówek, więc bardzo prawdopodobne, z ewiele osób o niej nie słyszało. Aczkolwiek ja twierdzę, ze źle robisz, ale to Twój wybór ;)

      Usuń
  9. Bardzo chcę ją przeczytać, choć nie jest książką popularną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często to właśnie te książki, które wcale nie wiadomo jak reklamowane nie są, są tymi, które warto przeczytać :D

      Usuń