piątek

Uniesienie - Lauren Kate

    "Niebo jest ciemne od skrzydeł..."

     "Uniesienie" to czwarty, a za razem ostatni tom z serii "Upadli", których to pierwszy tom mogliśmy czytać ponad dwa lata temu, chociaż wydaje się jakby to wcale nie było aż tak dawno temu. Cieszę się, że dotrwałam do końca tejże serii. Pamiętam, jak pierwsza mnie zachęciła, druga zniechęciła, trzecia na powrót zdecydowanie zachęciła, dodatek "Zakochani" co prawda nieco osłabił mój entuzjazm, ale nie oznaczało to, że nie chciałam sięgnąć po "Uniesienie". Czy zakończenie tej serii było satysfakcjonujące, czy raczej mogło być lepiej?

    Miłość Luce i Daniela objęta jest przekleństwem, które nie pozwala im ze sobą być, ponieważ dziewczyna zawsze w okolicach siedemnastego  roku życia umiera, co nie daje ten dwójce szansy na życie razem. Jednak za każdym razem się odradza. We wcieleniu, które razem z Lucindą śledzimy w "Upadłych", dwójka młodych kochanków robi wszystko aby walczyć z klątwą. O ile w "Namiętności", która bardzo mi się podobała, mogliśmy śledzić inne wcielenia Luce z jej perspektywy, tak teraz dziewczyna razem ze swoim ukochanym podróżuje w przeszłość. Czy dwojgu zakochanych w sobie ludzi może coś przeszkodzić? Czy znajdą miejsce Upadku, o którym już nikt nie pamięta? Czy uda im się zdjąć klątwę z dziewczyny, czy po raz kolejny Daniel będzie musiał obserwować, jak ginie mając zaledwie siedemnaście lat?

    Podczas czytania tej książki nie można oprzeć się wrażeniu, że po prostu czuć ten nadchodzący koniec. Moim zdaniem bardzo dobrze, że ta seria się już skończyła. Ogólnie, przygoda z "Upadłymi" była dość... różnorodna. Raz mi się podobało, raz niemalże cierpiałam katusze, a jeszcze innym razem już w ogóle byłam zachwycona. Nie wiedziałam z jakimi emocjami spotkam się po przeczytaniu tejże książki. Nie wiedziałam czego się spodziewać na koniec, chociaż w sumie po części się trochę tego domyślałam, jednak i tak można w sumie powiedzieć, ze byłam zaskoczona. Mimo, że całą książką zachwycona specjalnie nie byłam, to myślę, że jednak warto przeczytać i tę część jak już się brało za pierwsze.

    Jeśli chodzi o bohaterów, to myślę, że nie ma się tutaj co rozprawiać, prawie cały czas mamy do czynienia z tymi samymi postaciami, ale, prawdę powiedziawszy, chciałabym aby było ich jednak trochę więcej. W szczególności z resztą Cama, którego autorka nam pożałowała, a wielka szkoda, bo lubiłam jego postać od samego początku i żałuję, że miał w tej części taki mały wkład. Do grona upadłych, wygnańców, prastarych oraz pewnej śmiertelniczki z tendencją do umierania co siedemnaście lat dołącza także Dee, której po prostu nie da się nie lubić i która także coś niecoś namiesza. Ogólnie rzecz biorąc, mamy w tej serii do czynienia z wieloma postaciami i nie sposób o każdym coś napisać, jednak mogę powiedzieć, że ten "sektor" autorka zrobiła tak, że myślę, że wszystkich usatysfakcjonuje.

    Jeśli chodzi o oprawy graficzne, to naprawdę uwielbiam te okładki. Od pierwszej po ostatnią trzymają poziom i prezentują się wyśmienicie, oraz są już zdecydowanie rozpoznawalne, przynajmniej w blogowym świecie. Oczywiście na półce także bardzo przyzwoicie wyglądają i ogólnie można powiedzieć, ze oprawy są dużym plusem. 

    Podsumowując, przygoda z "Upadłymi" nie była może czymś o czym po przeczytaniu będę jeszcze długo intensywnie rozmyślać, ale niewątpliwie była przyjemna i raczej nie żałuję spędzonego czasu. Zakończenie mnie usatysfakcjonowało i odłożyłam ostatnią część serii Lauren Kate na półkę nie czując niedosytu, co także uważam za plus. Czy polecam zapoznanie się z tą serią?  W sumie to tak, czemu nie, o ile tylko ktoś ma ochotę nadrabiać wszystkie tomy to polecam :) A ostatniej części daję ocenę 7/10.



Seria "Upadli":
1. Upadli
2. Udręka
3. Namiętność [recenzja]
3.5. Zakochani [recenzja]
4. Uniesienie


Oryginalny tytuł: Rapture
Nr. tomu w serii: IV
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: 27.06.2012r.
Liczba strona: 464
Cena detaliczna: 35,90

    
Egzemplarz otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa MAG za co serdecznie dziękuję.




    

19 komentarzy:

  1. Całkiem niedawno skończyłam czytać Namiętność. Gdyby autorka nie dodała kolejnego wątku, mogłaby ładnie zakończyć serię na trzecim tomie. W pewnym sensie czuję jednak ulgę, że Uniesienie to już ostatnia część. Na pewno nie zniosłabym kolejnego przeciągania serii na siłę. Po ostatni tom z pewnością sięgnę. Jestem bardzo ciekawa, jak to się wszytko skończy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, dobrze, że ta seria nie była ciągnięta w nieskończoność jak wiele innych :)

      Usuń
  2. Jak dla mnie najbardziej zaskakująca część. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie czytałam, ale z pewnością sięgnę po tę część. Czytałam poprzednie i podobnie jak ty, nie każda z nich mi się podobała. Dotrwam jednak do końca i przeczytam i Uniesienie :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno przeczytam ostatnią część - choć chyba nic nie zmieni tego, że Namietnoścć jest najlepszą częścią serii ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam pierwszy tom i raczej po kolejne nie sięgnę.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Opinie na temat tej serii są różne. Osobiście czytałam jedynie 3 tomy cyklu i nie jestem ani jego zwolenniczką, ani też zbyt wielką przeciwniczką. Sądzę, że wielu osobom może się ona podobać i to chyba najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama nie wiem dlaczego, ale mam ogromną ochotę na to by zapoznać się z tą serią. Nawet jeżeli prezentuje sobą niezbyt wyrównany poziom.

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam, że ta seria ma swoje wzloty i upadki. ;) Dwa pierwsze tomy przeczytałam i moim zdaniem były średnie, ale dam szansę kontynuacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie to właśnie trzecia jest tą częścią, przy której stwierdzaasz "Rany, to jest naprawdę niezłe" ;)

      Usuń
  9. czwarty tom... a ja nadal nie miałam okazji czytać pierwszej... matko

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam pierwsze trzy tomy i na tym poprzestaję. "Namiętność" skutecznie mnie zniechęciła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za to uważam, że to najlepsza z części...

      Usuń
  11. Ja jednak chyba odpuszczę... "Udręka" mnie zniechęciła, potem po namowach przeczytałam "Namiętność" i wiem, że to seria nie dla mnie jednak.

    OdpowiedzUsuń
  12. Seria dopiero przede mną :) Może kiedyś w końcu się skuszę :P

    OdpowiedzUsuń