niedziela

Rywalki - Kiera Cass

    "35 kandydatek, a tylko jedna nagroda"

    Prawdę mówiąc, "Rywalki" Kiery Cass to jedna z książek, których wyczekiwałam w tym roku naprawdę mocno. Już dawno temu czytałam nieco o tej powieści na goodreads i doskonale wiedziałam, że będzie to coś, co zdecydowanie mi się spodoba, dlatego nie posiadałam się ze szczęścia, kiedy jeden z egzemplarzy wpadł w moje ręce i zaczynając czytać w autobusie, nawet nie zorientowałam się, kiedy moja przygoda ze zwykłymi dziewczętami zamkniętymi w klatce zwanej pałacem, się skończyła. Było na co czekać, czy "Rywalki" okazały się jedynie czytadłem na parę godzin, które "łatwo przyszło, łatwo poszło"?

    America jest Piątką, przez co ma się rozumieć, że dziewczyna razem ze swoją rodziną należała do kasty artystów. Znajdowała się w piątej grupie na osiem, gdzie Jedynkami byli członkowie rodziny królewskiej, a Ósemkami całkowici nędzarze. Nigdy jej się w domu nie przelewało, dlatego gdy dostała zaproszenie do wzięcia udziału w losowaniu do Eliminacji - czyli rywalizacji trzydziestu pięciu dziewczyn w wieku od szesnastu do dwudziestu lat o koronę i poślubienie księcia - dla jej rodziny oznacza to ogromną okazję na odbicie się od dna. Dziewczyna jednak nie ma zamiaru robić coś wbrew swojej woli, a to właśnie takie było - nie miała najmniejszej ochoty brać udziału w tak bezsensownym, w jej mniemaniu przedsięwzięciu, a poza tym oddała już komuś serce i zdecydowanie nie był tą osobą książę Maxon. Jednak czy życie w pałacu rzeczywiście będzie porównywalne do życia w klatce, a książę tak nadęty i płytki jak to się Ami wydawało? Czy jej uczucia naprawdę nie będą mogły ulec zmianie, z biegiem czasu, jeszcze biorąc pod uwagę to, że ukochany ją zostawił ze złamanym sercem? Czy Eliminacje, nawet jeśli ta nie wygra, sprawią, że stan majątkowy jej rodziny się poprawi? A co jeśli okaże się, że traktowanie pałacu jak... domu jest o wiele łatwiejsze, niż się początkowo wydawało?

    Bardzo podobał mi się pomysł autorki z podzieleniem społeczeństwa na kasty. Nie wiedzieć czemu, zawsze lubiłam takie elementy w powieściach. Naturalnie, to do której z nich należała dana bohaterka, czy bohater, nie sprawiało, że moja sympatia rosła lub malała, tylko moim zdaniem było to całkiem pomysłowe uporządkowanie społeczeństwa.  "Rywalki" przedstawiają wizję świata w przyszłości, po trzeciej wojnie światowej, co również stanowi zaletę, bo lubię czytać powieści, w których przedstawiona jest prawdopodobna przyszłość społeczeństwa, a w powieści Kiery Cass, owa wizja jest całkiem inna, niż wszystkie, z którymi się do tej pory spotkałam. Można w sumie zauważyć podobieństwo do na przykład "Igrzysk śmierci", gdzie - jak tutaj kasty - tam za wykonywanie poszczególnych zawodów były odpowiedzialne dystrykty, jednak to porównanie nie nasuwa się od razu, bo książki są o czymś kompletnie innym.

    Raczej jest to powieść dla żeńskiej części odbiorców, lecz myślę, że niezależnie od wieku, bo wydaje mi się, że nawet dorosła kobieta mogłaby się dobrze bawić czytając ową powieść. Nie jest to specjalnie ambitna książka, ale jeśli będziemy rozpatrywać ja w formie zabijacza czasu, od którego trudno się oderwać - jedna z najlepszych jakie w życiu przeczytałam. Mojego życia nie zmieniła, jednak dosłownie ją pożarłam, tak ciekawa tego, co się następnie wydarzy! Można odnieść wrażenie, że jest to zwyczajne romansidło, jednak ja tak nie uważam. O dziwo, mimo iż wątek romantyczny był tu zdecydowanie na pierwszym planie, nie czułam przesytu tej kwestii, bo wszystko zostało w bardzo ciekawy, świeży i zrównoważony sposób przedstawione, za co ogromny plus.

    Jeśli chodzi o kreację bohaterów, to na tym polu również jestem zadowolona. Główna bohaterka, wiadomo - jest nastolatką, więc jest rozdarta, czasem nie potrafi zapanować nad własnymi odczuciami i ponoszą ją emocje, lecz mimo wszystko lubię jej charakterek, nie irytowała mnie ani trochę. Książę Maxon również przedstawił się niesamowicie imponująco i prawdę mówiąc, będąc na samym początku książki, nie sądziłam, że autorka pójdzie z ich relacjami w takim kierunku, w jakim poszła, jednak to również zostało rozplanowane interesująco. Bardzo podobała mi się kreacja rodziny głównej bohaterki, wszystko przedstawione w ciekawy sposób, oraz to jakie były dziewczyny, biorące udział w konkursie - zróżnicowane charaktery, traktowanie sprawy z różną wagą. A więc kolejne pole, na którym nie mam zastrzeżeń.

    Okładki tej serii są po prostu prześliczne! Mnie urzekły od razu, a jak zobaczyłam oprawę ostatniej części, to już w ogóle.Normalnie warto mieć tę serię na półce tylko po to, żeby książki ładnie się prezentowały! W środku również wszystko pięknie - skrzydełka, a książka ogólnie dobrze leży w ręku, czcionka bez zastrzeżeń, tak samo jak papier, który na szczęście w niczym nie przypomina gramatury szarego papieru toaletowego ;) Jedyne ale to tytuł, bo uważam, że w wersji oryginalnej - jako "Selekcja" - brzmiałby lepiej, jednak jest to tylko nic nie znaczący szczegół.

    Cóż jeszcze mogę rzec? Bawiłam się doskonale czytając "Rywalki". Klimat, jaki autorka nadała tej powieści udzielił mi się w stu procentach i nie miałam żadnego problemu z utożsamieniem się z główną bohaterką i razem z nią przeżywałam wzloty i upadki, ekscytując się w momentach tych pierwszych, a smucąc, gdy coś szło nie po jej myśli. Jak już wspominałam - nie sądzę, aby lektura książki pani Cass zmieniła świat, czy czyjekolwiek życie, jednak w roli umilacza czasu sprawiła się znakomicie! Naprawdę szczerze polecam i przyznam się, że kolejna część,która ukaże się u nas, na szczęście już w czerwcu, jest jedną z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie książek tego roku! Bo chyba nie muszę wspominać, że w tym tomie nie poznaliśmy jeszcze zwyciężczyni, a wnioskując po tytułach, zostanie wybrana ona dopiero w ostatnim, trzecim tomie (jego tytuł to "The One"), a więc wyczekiwanie ogromne! W każdym bądź razie, ode mnie 8,5/10 i ogromnie polecam wszystkim tym, którzy mają ochotę dobrze spędzić czas przy dość nietuzinkowej lekturze, którą czyta się błyskawicznie.

The Selection:
1. Rywalki
2. The Elite
3. The One 

Czyż okładka trzeciej części nie jest zachwycająca i iście królewska?

Oryginalny tytuł: The Selection
Nr. tomu w serii: I
Tłumaczenie: Małgorzata Kaczarowska
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 05.02.2014r.
Ilość stron: 336
Cena detaliczna: 37,90 zł

22 komentarze:

  1. Zgadzam się, że okładki są prześloczne! Muszę przeczytać Rywalki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz, musisz, wszyscy muszą a jak :D Bo warto :) Choćby dla okładek!

      Usuń
  2. Jestem spokojna...
    Spokojna...
    Spokojna...
    ODDAWAJ RYWALKI!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HIHIHI NIE! Ale im później przeczytasz, tym mniej będziesz musiała czekać na następny tom, a to jest niczym błogosławieństwo, naprawdę!

      Usuń
  3. "Rywalki" udało mi się wygrać w konkursie walentynkowym i teraz czekam na dotarcie. Jestem ciekawa czy mnie także przypadną do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Od razu jak zobaczyłam okładkę i przeczytałam opis, jeszcze w styczniu, już wtedy wpisałam na listę MUST READ :D Kojarzy mi się ta książka z "Akademią dla księżniczek", którą czytałam już bardzo dawno temu, ale była niezła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o której książce mówisz! ;) Ta ma jednak bardziej dorosły klimat, myślę, że przypadnie Ci do gustu ;)

      Usuń
    2. Na pewno, skoro ma bardziej dorosły klimat to tym bardziej :) Tamtą czytałam jak miałam około 13 lat :)

      Usuń
    3. Wiem o czym jest Akademia księżniczek i zdaję sobie sprawę, że jest to właśnie lektura dla osób ok. 13 roku życia :D "Rywalki" to, naturalnie, całkiem inna bajka, wierzę, że będziesz tak zadowolona po przeczytaniu, jak ja!

      Usuń
  5. Sporo osób czekało, ciągle na swojej fejsbukowej tablicy widziałem wpis kogoś uradowanego, że książkę w końcu kupił :D No i teraz będzie zapewne wysyp recenzji :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślam się, że tak właśnie może być, haha :D Bo dla grona nastolatek - w szczególności - ta książka to prawdziwa perełka, a jak! A od kiedy to jej zapowiedzi były! Na takie coś się czeka, czeka, a gdy się doczeka, to jest radość wielka i tyle w temacie!

      Usuń
  6. Mój apetyt na tę książkę jeszcze bardziej wzrósł po Twojej, niezwykle zachęcającej, recenzji :) Okładka rzeczywiście cieszy oko i myślę, że dobrze będzie się prezentować w mojej biblioteczce.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedynie wzmogłaś mój apetyt na tę książkę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znaczy, że osiągnęłam swój cel, haha :D

      Usuń
  8. Piękne okładki :) bardzo mi się podobają :) Przeczytam na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Okładki są genialne! Czytałam o tej pozycji bardzo różne opinie, ale i tak czuję, że to książka dla mnie ;) Niestety czasami zbyt duże wymagania wobec treści kończą się rozczarowaniem, ale ja nie spodziewam się arcydzieła, tylko przyjemnej młodzieżówki :) Obawiam się tylko, że zakończenie serii jest zbyt przewidywalne – mam nadzieję, że autorka mnie zaskoczy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się tego zakończenia nieco obawiam, ale w sumie, nawet jeżeli będzie właśnie takie - przewidywalne po całości, to nie będę narzekać :D

      Usuń
    2. Dokładnie - ważne, żeby całość była dobrze napisana :) Chociaż taki niespodziewany koniec to byłoby coś :D

      Usuń
    3. Może i masz rację, jednak w przypadku tej książki ja wręcz chcę aby skończyło się w przewidywalny sposób!

      Usuń
    4. Haha muszę przeczytać i sama się przekonać, ale nie zdziwi mnie, jak się z Tobą zgodzę :D

      Usuń