piątek

Legenda. Patriota - Marie Lu

    "Nic już nie będzie takie, jak wcześniej"

    Przygodę z "Legendą" Marie Lu zaczęłam stosunkowo niedawno, bo w grudniu bodajże przeczytałam "Rebelianta" a w styczniu "Wybrańca", dlatego niesamowicie cieszyłam się na fakt, że nie będę musiała czekać długo na ostatni ton trylogii, która mnie tak urzekła i której rozwiązanie chciałam poznać tak bardzo. Kiedy tylko "Patriota" znalazł się w moim posiadaniu, dokończyłam jak najszybciej czytać książkę, w której trakcie byłam i sięgnęłam po ostatnią część przygód Daya i June... Jak się wciągnęłam, tak przerwałam czytać dopiero gdy o trzeciej nad ranem zasnęłam w głową w książce, a gdy się obudziłam, to pierwsze co zrobiłam, to dokończenie książki. I teraz przychodzi pora na płacze i żale, że to już ostatnia część.

    Mija osiem miesięcy od zakończenia poprzedniej części. Day, pracując dla Republiki, wraz z młodszym bratem Edenem, który jest już bezpieczny, oraz opiekunką Lucy żyje sobie bezpiecznie w San Francisco, zaś June szkoli się na Princepsę nowego Elektora. Nie mają ze sobą żadnego kontaktu, aż wreszcie zmuszeni zostają to zmienić.Pierwsze od dawna konfrontacje, rozmowy, nowe zagrożenia... wszystko wali się bohaterom na głowę w jednym czasie. Nie dość, że choroba Daya nie ustępuje, to w dodatku pokój z Koloniami zostaje zakłócony w momencie kiedy an ich terenach zaczyna rozprzestrzeniać się wirus. Wszystko wskazuje na wojnę. Kolonie mają mocnego sprzymierzeńca, Republika jeszcze nigdy nie była tak blisko zagłady. Los kraju jest w rękach Daya, June, Patriotów oraz... ludzi.Czy uda się odnaleźć antidotum na nowego wirusa? Czy Day zgodzi się, aby znów odebrano mu brata? Czy walka z jego chorobą ma jeszcze jakikolwiek sens? Co będzie z June i jej szkoleniem na Princepsę? Czy Kolonie odpuszczą, a Republika zyska sprzymierzeńców? Czy kraj zdoła to wszystko przetrwać?

   Bez zastanowienia mogę powiedzieć, z pełną odpowiedzialnością, że całkowicie i niezaprzeczalnie zakochałam się w książkach Marie Lu. Świat przedstawiony w tych trzech częściach, które długością wcale nie powalają był skonstruowany z taką starannością, a jednocześnie lekkością, że mnie całkowicie porwał. Wszystko, co autorka umieściła w powieści, moim zdaniem idealnie ze sobą współgrało, emocje, powiązania między bohaterami, niepewność... To nic innego jak cechy wciągającej książki, od której naprawdę trudno się oderwać, a z którą tutaj właśnie mamy do czynienia. Całkiem szczerze mówiąc, nie zauważyłam tu chyba ani jednej wady. Byłam tak zauroczona tym wszystkim, co sprzedawała nam autorka, że czytając z wypiekami na twarzy, miałam ochotę czytać, i czytać, z nadzieją, że to co czytam szybko się nie skończy. Jednak niestety - skończyło, nim w ogóle zauważyłam, że rozpoczęło.

    Bohaterowie to po prostu cud, miód i orzeszki! Jeśli chodzi o Daya, to przyznam szczerze, że nieco on wydoroślał od pierwszej części, doceniam to kim był, jak się zachowywał i co potrafił zrobić dla dobra innych. Ta zmiana nie była ani na lepsze, ani na gorsze... była po prostu konieczna i nieunikniona. W ostatniej części poznaliśmy Daniela Winga bardziej jako osobę dojrzalszą, która straciła niemal całą rodzinę, a teraz stracić może jeszcze więcej, aniżeli jako buntownika i największego przestępcę Republiki. U June również obserwujemy podobną zmianę. Jest bardzo rozdarta, nie wie czy kierować się sercem, czy rozumem, co w przypadku dziewczyny, wychowanej w ciągłej wierze, że Republika to rzecz święta, jest normalne. W dodatku tutaj również nieco bliżej poznajemy Elektora, oraz Edena, brata Daya, jednak zabrakło mu tutaj nieco Tess - przyjaciółki chłopaka, którą bardzo lubiłam, a teraz miała udział w  naprawdę niewielu scenach z książki. Jednak mimo wszystko, kreację bohaterów uważam za plus, tak samo jak ogólne skonstruowanie wątku romantycznego, bo mimo, iż był naprawdę ciekawy i przysparzający o szybsze bicie serca, tudzież wypieki na twarzy, to nie był na pierwszym planie. Idealne wyważenie, jak już wspominałam.

    Oprawa graficzna, oczywiście jest genialna, zero zastrzeżeń. Okładka wzorowana na oryginale, jednak nieco inna, bardziej elegancka i statyczna, symboliczna, na półce prezentuje się znakomicie. Jak dla mnie na tym polu wydawcy spisali się wyśmienicie. Jak w poprzednich częściach, książka prowadzona jest z perspektywy June i Daya, z czego u każdego była inna czcionka, a z rzeczy, które mamy tu, a których nie było poprzednio, jest umieszczona na pierwszych kartkach mapka, jak wygląda świat w czasie trwania akcji. Lubię takie dodatki, więc kolejny plusik.

    Aż mi żal kończyć tej recenzji! Tak bardzo spodobała mi się ta seria, że teraz nie wiem co jeszcze mogę zrobić, aby jakkolwiek was wszystkich jak najmocniej zachęcić do przeczytania! Bo naprawdę warto! Poszczególne części nie kosztują dużo, często można wyhaczyć na promocji, a coś takiego po prostu trzeba przeczytać, nawet jeśli się nie jest fanem podobnego gatunku. Coś wspaniałego. A zakończenie! Czytając nieco opinii na goodreads widziałam, że wielu osobom się ono nie podobało, jednak według mnie jest idealne. Nieprzewidywalne,a pozostawiające pole dla wyobraźni, nie dające jednoznacznej odpowiedzi. Znowu - coś cudownego! Ja zakochałam się na amen w książkach pani Marie Lu i jestem pewna, że gdyby zostały zekranizowane, odniosłyby co najmniej taki sukces jak "Igrzyska śmierci", choć nie życzę tego tejże serii. Bądź, co bądź - OGROMNIE polecam WSZYSTKIM i nie mogę zrobić nic innego jak tylko dać maksa, bo po prostu ta lektura była dla mnie czymś niezapomnianym. Niesamowicie żałuję, że moja przygoda z Dayem i June już się skończyła, jednak jestem pewna, że jeszcze kiedyś do tych książek powrócę! 10/10, definitywnie!

"Dotykam którejś ze ścian i wyobrażam sobie, że w ten sposób mogę odnaleźć jego życie oraz jego ciepło. Potem spoglądam ku dachom i nocnemu niebu,gdzie połyskuje kilka bladych gwiazd. Wydaje mi się, że tam właśnie mogę do go dostrzec. Wyczuwam jego obecność w każdym kamieniu,którego dotknął, w każdej osobie, której pomógł, w każdej ulicy i alejce, którą zmienił w ciągu ostatnich kilku lat,ponieważ to on jest Republiką, to on jest naszym światłem."

Legenda:
3. Patriota

Oryginalny tytuł: Champion
Nr. tomu w serii: III
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Wydawnictwo: Zielona sowa
Data wydania: 21.02.2014r.
Ilość stron: 352
Cena detaliczna: 29,90 zł


A czytając niektóre sceny...






... Co tu więcej mówić?

14 komentarzy:

  1. Już chyba bardziej zachęcić się nie dało, z recenzji aż wypływa radość, jaką czerpałaś z lektury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze, miało jej wypływać jak najwięcej żeby jak największą ilość osób zachęcić!

      Usuń
  2. Wspaniała książka, miałam okazję już przeczytać i z czystym sumieniem mówię, że seria jest lepsza niż "Igrzyska śmierci" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Heheh, dobre te reakcje :P
    Widziałam wiele pochlebnych opinii na temat tej serii u Amerykańskich booktuberów, więc musze w końcu po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W końcu muszę sięgnąć po tę serię. (Przyznaję, że zwlekałam żeby nie czekać na ostatnią część) muszę. Słyszałam o książkach Lu tyle dobrego (szczególnie na zagranicznych vlogach), że nie mogę się doczekać kiedy kupię pierwszą część.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, że słyszałaś dużo dobrego, bo koło tej serii najzwyczajniej w świecie nie można przejść obojętnie! :)

      Usuń
  5. mam w planie poznanie tej trylogii, ale nie wiem kiedy mi się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna recenzja, a koniec powalający haha, mnie jak najbardziej zachęciłaś, maszerują zaraz na Lubimy Czytać i dodaję na półeczkę- do przeczytania. :D A przy okazji, pisałaś u mnie, że zaczynasz obserwować, ale chyba coś nie wyszło, bo się nie wyświetla, ale jeśli interesuje Cię to co piszę, to ponownie zapraszam i ja również zaczynam obserwować, bo ciekawie tu u Cb:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach tak! Napisałam, że obserwuję a dopiero potem kliknęłam żeby zaobserwować jednak cały czas wyświetlał mi się błąd :( Nawet dodałam Cię do ulubionych w przeglądarce żeby potem zajrzeć i znowu spróbować, bo nie wiem czemu mi się to nie udawało :)
      I skoro Cię zachęciłam to bardzo mnie to cieszy!

      Usuń
  7. Jakoś nigdy mnie nie ciągnęło do tej trylogii, ale skoro tak polecasz to chyba wpiszę pierwszą część na listę książek, które muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I chwała Ci, że to zrobisz, bo naprawdę warto!

      Usuń
  8. Już od dawna planuję przeczytanie tej książki :) Muszę w końcu dorwać w bibliotece pierwszą część ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapowiada sie fantastycznie. Musze koniecznie ją gdzieś dopaść :)

    OdpowiedzUsuń