czwartek

W pół drogi do grobu - Jeaniene Frost

    "Polowanie czas zacząć!"


    "W pół drogi do grobu" autorstwa pani Jeaniene Frost, została przeze mnie przeczytana w lutym 2010 roku i od tamtej pory niecierpliwie wyczekiwałam pojawienia się tego dzieła na polskim rynku wydawniczym. Gdy w końcu, ponad półtora roku później mogłam wziąć do ręki pierwszą część przygód o Cat i Bonesie rzuciłam wszystko inne co czytałam, nieważne jak dobre było, nieważne jak mnie wciągnęło. Bo ta seria to jest to co tygryski lubią najbardziej. Jestem pewna, że takie przedstawienie wampirów jak i główne charakterki zawładną sercem każdego fana tego typu powieści!


    Catherine Crawfield to pół-wampir. Jakim cudem? Ano tak, że dwadzieścia dwa lata temu, młody wampir zgwałcił jej matkę, na wskutek czego, po pięciu miesiącach ciąży jej matki, urodziła się Cat. Rudą Kostuchę. Zajmuje się zabijaniem tych demonów, jak to określa matka, ukazując tym swą nienawiść. Zawsze szło jej jak z płatka, ale tym razem, gdy zwabiła do samochodu, a potem do lasu platynowłosego, śmiałego mężczyznę, aby tam uczynić z niego trupa ten zaskakuje ją niespodziewanym obrotem spraw - pozbawia ją przytomności, a gdy ta w końcu ją odzyskuje znajduje się w... jaskini. Przykuta kajdankami, wypytywana o szefa, którego przecież nie miała. Bones, wampir inny niż wszystkie proponuje Cat układ. Tak, jak ona zabija swoich pobratymców, tylko, że dla pieniędzy i jego propozycja jest nie do odrzucenia. Będą działali razem polując na zaprzysięgłego wroga Bonesa - Henessyego. Cat zaczyna trening polegający na przebieganiu dziesiątek kilometrów, noszeniu głazów, walce wręcz. W końcu gdy przyjdzie do zabicia tego, który zabity być musi musi w efektowny sposób wysłać go do drugiego świata, czyż nie? Czy relacje Cat z nieumarłym, którego przecież nie znosi mogą ze znajomości z pieniężnymi korzyściami przerobić się w coś większego? Czy uda im się zabić wroga? Jakie będą ofiary? Kto to wszystko skomplikuje? Co na końcu stanie się z Cat i Bonesem?


    Zacznijmy może od narracji. Czytając moje poprzednie recenzje, albo chociaż przejeżdżając po nich wzrokiem możecie stwierdzić, że jestem fanką narracji trzecioosobowej. Tu takowej nie mamy, bowiem wszystko widzimy z perspektywy Cat, aczkolwiek po prostu nie wyobrażam sobie żeby miało być inaczej. Cat to twarda sztuka. Z wierzchu nieugięta i zimna, a w środku, co właśnie możemy poznać, uczuciowa i pełna sprzeczności. Wszystko równoważy się w taki sposób, że daje nam wyśmienitą bohaterkę.


    No jak już zaczęłam nawijać o bohaterce, to rozwinę ten temat. Bezapelacyjnie, mogę tu stwierdzić, że Catherine to najlepsza bohaterka książkowa z jaką się kiedykolwiek spotkałam. Ja po prostu uwielbiam taki typ kobiety! Mam wrażenie, że gdybym ją spotkała w rzeczywistości, nie miałoby się nawet czasu na wmówienie słowa "nuda". Może oceniam ją też trochę przez pryzmat następnych części, ale w pierwszej także można było ją porządnie poznać. Bones... ach, Bones! Ideał. Od zawsze na zawsze. Ktoś mógłby stwierdzić, że jest to typ "aroganckiego faceta" ale to nie prawda. Bones po prostu... rozbraja swoją szczerością oraz pewnością siebie. Tworzy z bohaterką tak idealna parę, że właściwie to ni wyobrażam sobie ich osobno. To po prostu nierealne! W tej części jeszcze nie mieliśmy szansy na dobre poznać charakterku Justiny, tak naprawdę cała książka była tylko o tamtej dwójce, jedynie było trochę wzmianek o Timmym ale jak szybko się zaczęły, tak szybko skończyły, mimo, że jego stosunek do Bonesa i na odwrót po prostu rozbrajał!


    Podczas czytania książki mam taką "słabość" którą znamy też pod pojęciem zaznaczanie ciekawych fragmentów. W wielu pozycjach mam pozaznaczane rewelacyjne sytuacje... dwie, trzy... ewentualnie cztery. W tej książce miałam ich ponad piętnaście! Prawda jest taka, że książkę zaczęłam wczoraj i wczoraj większość przeczytałam, a dzisiaj ją w autobusie dokańczałam i nie powiem... ludzie naprawdę dziwnie się na mnie patrzyli gdy oczy mi się szkliły czy wybuchałam śmiechem oraz co rusz wyciągałam nowe karteczki... No i co najważniejsze - już zaczęłam w mojej klasie akcję, żeby jak najwięcej osób w mojej klasie twórczość Frost przeczytało!


    Portret wampirów we "W pół drogi do grobu" znowu wnosi coś nowego do świata wampirzej literatury. Kolejny powiew świeżości, chociaż tym razem trochę większy niż to zazwyczaj bywa. Bo jakich cech u nieśmiertelnych możemy się doszukać w tej książce? Wampiry oczywiście są nieśmiertelne i piją krew (nie są wegetarianami!), nie błyszczą się, słońce ich nie spala tylko ewentualnie trochę osłabia. W momencie gdy emocje takie jak gniew, czy pożądanie biorą nad nimi władzę, oczy rozbłyskują na zielono i oczywiście mają wyostrzone wszystkie zmysły. W drugiej albo trzeciej części tej serii pojawi się jeszcze jedna cecha, tak oryginalna i tak na plusie jak tylko się da, ale nie będę spoilerować, żeby nie popsuć niespodzianki :)


    W starych recenzjach pisałam jeszcze zawsze akapit dotyczący wątku romantycznego, ale ostatnio zaczęłam uważać, że jest to dość bezcelowe, jednak w tym wypadku, po prostu muszę się wygadać! Nie ma moim zdaniem na świecie lepiej współgrającej ze sobą pary niż ta którą tworzy nasza Ruda Kostucha w towarzystwie platynowłosego wampira. Pasują do siebie jak takie klasyczne... dwie połówki jabłka, dlatego koniec książki niejednego zawiedzie, jednak nie mnie. Ja czytając ostatnie strony tylko się uśmiechałam. Bo wiedziałam w końcu co wydarzy się w "Jedną nogą w grobie" (zazdroszczę tym którzy jeszcze tego nie wiedzą!) ;) Pani Frost posiada niesamowite poczucie humoru i naprawdę potrafi je wykorzystywać! Dialogi głównych bohaterów są po prostu... rozbrajające.


    No i pisząc ostatnie zdanie znowu mi się nasunął pomysł na kolejne spostrzeżenie jakim się mogę z Wami podzielić! Książkę tłumaczyła Anna Reszka, ta sama pani która miała zaszczyt przetłumaczyć na język ojczysty serię "Dary Anioła" i której tłumaczenie "Miasta upadłych aniołów" okropnie mi się nie podobało, więc podchodziłam do tego dość negatywnie, ale zostałam miło zaskoczona, widząc, że niewiele scen różni się od tych jak czytałam je w nieoficjalnym tłumaczeniu, chociaż moim skromnym zdaniem było ono odrobinę jednak lepsze od oficjalnego (chomikuj.pl - rainee) Wspomniałam gdzie można owe nieoficjalne tłumaczenie znaleźć, ale chyba naprawdę sporo osób to wie, o czym świadczy ilość ściągnięć tej książki na chomiku (ogromna!) oraz choćby ilość ocena na LubimyCzytać jeszcze przed premiera (z tego co pamiętam koło 90). Dodam tak na dużym marginesie, ze rainee jest w trakcie tłumaczenia piątej części serii, której jednak postanowiłam nie czytać :)


    Zazwyczaj akapit dotyczący oprawy graficznej, jest jednym z tych ostatnich, i tym razem okropnie jestem nieszczęśliwa z tego powodu, bo o przygodach Cat i Bonesa mogłabym się rozprawiać godzinami! Ale przejdźmy do rzeczy. Jestem niesamowicie ucieszona, że wydawnictwo zostawiło oryginalną okładkę. Jest po prostu rewelacyjna! Może nie jest to istne graficzne dzieło z niesamowicie piękną modelką itp. ale klimat tej książki... widać z daleka. Bo to jedna z tych pozycji, które mają niesamowity klimat. Na szczęście nie typowo "mhroczny", a interesujący.


    Podsumowując tą recenzję, "W pół drogi do grobu" dla niektórych wydawać może się kolejna książka fantasy o wampirach (nie rozumiem tych ludzi...) ale zdecydowanej większości myślę, że świat jaki zaprezentowała nam ani Frost zostanie przyjęty z szeroko otwartymi ramionami. Niesamowity klimat, okładka, przyciągający opis (oraz ja!) każe każdemu sięgnąć po tę pozycję! Gorąco polecam zapoznanie się z tą historią, gdyż nie uważam osoby która uważa się za fana gatunku nie czytając tego. Co jeszcze mogę dać na zachętę? Stwierdzenie, że to definitywnie najlepsza książka jaką czytałam wystarczy? Czekam na wasze opinie!


Oryginalny tytuł: Halfway to the Grave
Numer tomu w serii: I
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: 21.09.2011
Ilość stron: 440
Cena det.: 35 zł (bardzo mało jak na książkę tak rewelacyjną o takiej objętości!)


Za lekturę przeogromnie dziękuję wydawnictwu MAG, składając pokłony do samej ziemi :)


A już 19 października będziemy mogli przeczytać drugą część "Nocnej łowczyni" - "Jedną nogą w grobie"! (polska okładka na stronie wydawnictwa)



15 komentarzy:

  1. Cichutko powiem, że MAG sprawił mi ogromna przyjemność oferując tę książkę, czekam na nią z wielką niecierpliwością, a po Twojej recenzji normalnie się palę!

    Zazdroszczę czytania w oryginalne, mój angielski kuleje, muszę porządnie wziąć się za naukę :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam dokładnie tak samo jak Natula. Po przeczytaniu Twojej recenzji mam ochotę dzwonić do MAGa, żeby jak najszybciej mi tę książkę dostarczyli, bo nie wytrzymam z ciekawości ;) Tak mnie nakręciłaś tą recenzją, że chyba bardziej się nie da, super!

    OdpowiedzUsuń
  3. Po twojej recenzji tym bardziej nie mogę się doczekać kiedy dostanę tą książkę w swoje łapki :) Super recenzja. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I jak tu nie przeczytać?! Jedynym ograniczeniem są fundusze...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawiłaś mnie. jak gdzieś spotkam to na pewno przeczytam;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja przeczytałam dwie części tego genialnego tłumaczenia rainne i jestem oczarowana tą serią ! Oczywiście zamierzam kupić polskie wydanie, ale na razie zabrakło mi kasy, nad czym mocno ubolewam :( Również się cieszę, że wydawnictwo zostawiło oryginalne grafiki i mam nadzieję, że pozostanie w tej kwestii konsekwentne, a nie tak jak Amber postanowi nagle samemu zrobić okładkę - chodzi mi oczywiście o Niewidzialną Rachel Caine(seria Wyklęta).

    PS. Widzę, że nie tylko mi nie spodobała się m.in. odmiana imienia Jace w MUA ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznam szczerze, że mam na to coraz większą ochotę tym bardziej, że także uwielbiam taki typ bohaterki. Szkoda tylko, że wydawnictwo nie zrobiło swojej okładki. Nie, żeby ta była zła, ale zawsze lubiłam porównywać, jak jedna książka widziana jest w każdym kraju zupełnie inaczej

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo zachęciłaś mnie recenzją. Gdy zaczynałam czytać, byłam pewna, że mnie nie przekonasz, bo jestem świeżo po przeczytaniu książki o Nieśmiertelnych (nie wampirach! jak twierdzi szanowny bohater), która lekko mówiąc mi się nie podobała. Kompletnie zbrzydły mi podobne powieści, lecz myślę, że sięgnę po "W pół drogi do grobu".
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj, intrygujesz, zachęcasz, kusisz... I chociaż mam dość kombinacji urban fantasy + wampiry, dodaję książkę do listy planów

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie słyszałam o tej ksiązce, a zapowiada się ciekawie. A okładki? Piękne! Zwłaszcza ta od "Jedną nogą w grobie" jest świetna! Super:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cieszę się, że będę miała okazję przeczytać tą książkę, bo zamówiła ją już moja koleżanka, więc szybko zaklepałam sobie kolejkę :D Skoro się wszystkim tak podoba, to coś w niej musi być ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam na tą książkę wielką ochotę jeszcze przed Twoją recenzją, a teraz po prostu muszę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdecydowanie najlepsza z tego typu książek ;) A recenzja najdłuższa jaką chyba w życiu widziałam ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ta recenzja wprost tryska entuzjazmem który i mi się udzielił. Widać jaką ogromną radość dała Ci ta książka, (tak jak mi Dary anioła) i myślę, że będę się przy niej bawiła równie dobrze. Ja jestem absolutnie przekonana. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Natula - ależ ja pisałam przecież, że nie czytałam w oryginale tylko w nieoficjalnym tłumaczeniu ;) Gdybym czytała oryginał, życia by mi nie starczyło ;D

    kamykowy - bardzo się cieszę, że cię skusiłam! :D

    Maruda - no ale ile to te 30 zł w porównaniu z tak wspaniałą książką? Grosze!

    anusiaczek - rzeczywiście, ta dokładnie Niewidzialnej... położyli to na całego! Pasuje do serii ni w kij ni w oko. I ja myślę, że skoro MAG mimo ogromnych narzekań na okładki darów, nie zmienił szaty graficznej MUA to tego też zmieniać nie będą ;D
    I chyba nikomu nie podobała się odmiana imienia Jace'a w MUA *_*

    Kobra - czy ty kiedykolwiek widziałaś na oczy okładki samodzielnie zrobione przez MAGa?! Książki wydają rewelacyjne, ale okładki to ich totalnie słaba strona. BARDZO dobrze, że zostawili takie okładki! Przynajmniej nie mam czegoś z odstraszającą oprawą graficzną na półce.

    Grafogirl - hmmm... czyżby mowa tu była o Ever? Ale nie jestem pewna ;) Jeśli to ksiązka tego typu to masz moje słowo, że "W pół drogi do grobu" jest totalnym przeciwieństwem takich pustych, nic nie znaczących historyjek!

    Dusia - twój komentarz uzmysłowił mi, że rzeczywiście, we właściwie każdej urban fantasy są wampiry ;D Ale nigdy jako postacie pierwszoplanowe, tu jest wyjątek ;)

    tetis - zgadzam się ;)

    Ven - daję sobie głowę uciąć, że jak przeczytasz ją od koleżanki sama będziesz chciała kupić! :)

    Matt - No i dobrze, że się tak szybko uwijają. Zbiją na tej serii fortunę. A drugiego zdania z Twojego komentarza nie rozumiem, totalnie jest pozbawione sensu.

    Ana - dla mnie ta książka w ogóle pobija wszystko inne ;D A co do długości - początkowo było 7 akapitów, ale rozpisałam się jak nie wiem i wyszło 10... ;)

    Patka - taka właśnie miała być - tryskająca entuzjazmem, a jak :D Także uwielbiam Dary anioła, ale przez czwartą część straciły na wartości i tą serię definitywnie uznaję za lepszą.

    Powiem wam szczerze, że tajemnica tej książki nie leży w pomyśle i oryginalności. Wampiry. Znowu. Nie, tu chodzi o rewelacyjne wykonanie. :) Cieszę się, że tyle osób przekonałam!

    OdpowiedzUsuń