"Przyrzeczeni" to książka na którą nigdy nie zdecydowałabym się, gdybym nie miała okazji nabyć jej w promocji. Opis był średnio zachęcający i nie za bardzo oryginalny, ale zaryzykowałam i to głównie dlatego, że chciałam coś grubego, a ta książka trochę stron ma. Nie postawiłam Jessice i Lucjuszowi poprzeczki wysoko, bo nie lubię zawodów, a nie byłam pewna, czy jeżeli wymagania postawię wyżej, podołają. Teraz mogę tylko dziękować Bogu za to, że zdecydowałam się zamówić Przyrzeczonych i powiedzieć, że gdybym poprzeczkę postawiła o wiele, wiele wyżej, pokonanie jej byłoby dla książki pryszczem. Zdecydowanie w tym wypadku nie możemy mówić o zawodzie.
Dziewczyna, stosując metodę ignoracji, przy okazji na bal szkolny umawia się z Jakiem, mieszkającym po sąsiedzku, a Lucjusz nie jest Jess dłużny - zaczyna spotykać się z wrogiem Jessici na zawodach konnych oraz królową szkoły, Faith Crosse. Lucjusz mieszka nad garażem w domu Jess, co zdecydowanie sprzyja kłótniom. Dziewczyna dalej skutecznie upiera się przy swoim. Wampiry. Nie. Istnieją. Nawet kły Lucjusza, które, jak sądzi, są plastikowe nie są w stanie zmienić jej decyzji. Jej wątpliwości powoli się rozwiewają dopiero w chwili gdy zaczyna czytać książkę. Prezent od Lucjusza - "Przewodnik dla nastoletnich wampirów po miłości, zdrowiu i emocjach" i spostrzega, że sama ma więcej niż powinna z objawów, jak ból siekaczy. Czy rumuński książę jednak mówił prawdę? Czy zdoła przekonać do siebie Jessicę? Czy dziewczyna będzie w stanie obdarzyć go uczuciem?
W tej książce nie było jednej głównej bohaterki. Były dwie. Jessica Packwood, która chciała udać się na szkolny bal z wymarzonym chłopakiem, kiedy to Anastazja Dragomir usilnie walczyła o to, co dla niej najważniejsze. A dla Anastazji (swoją drogą uważam, ze imię jest piękne!) najważniejsze było to, co dla mnie, więc automatycznie stawała się "lepsza". Odrzucająca wszystko, co życie jej zaoferowało Jessca była bardzo dobrą bohaterką i narratorką, jednak ten jej ciągły opór, że wampirów nie ma, że nie da się wytłumaczyć ich istnienia niemożliwie mnie irytował. Dziewczyna miała dowody jak na dłoni a nawet się nimi nie przejmowała!
Mimo tego, że tak narzekam tak naprawdę bohaterzy byli jedną z bardzo wielu mocnych stron tej powieści. Rodzice byli tu wysunięci na jeden z pierwszych planów, co nawet mi się podobało, bo sami w sobie byli bardzo fajni, Jessica, czy też jak kto (ja) woli, Anastazja także była świetną bohaterką. Ale potencjał "Przyrzeczonych" tkwi w Lucjuszu. Gdyby go nie było, tak naprawdę książki nie czytałoby się, phi, połykałoby się z takim uśmiechem na twarzy! To dzięki temu charakterkowi powieść nie była zwyczajną kolejną książeczką o wampirach, a geniuszem zapisanym w 400-stu stronach! Po poznaniu Lucjusza i skończeniu książki pozostaje nam tylko jedno - płakać nad tym, ze takich Lucjuszów nie ma na świecie. Chociaż... może są ale nie jestem w stanie ich do siebie przyciągnąć ;) Lucjusze, chodźcie do mnie!
Co oprócz Lucka wpływało na to, że Przyrzeczeni ni byli kolejną wampirzą opowiastką jakich na rynku ostatnimi czasy wiele? To, że wampiry w tej książce były jakby... zaprzeczeniem wszystkich tych wymyślonych przez innych pisarzy. Cierpiały, krwawiły, odnosiły rany i musiały się leczyć. Także kwestia z piciem krwi była tu inna. Zawsze spotykałam się z kwestią "im świeższa i cieplejsza, najlepiej prosto z ciała, tym lepsza". Jednakże Lucjusz i jego pobratymcy delektowali się nie świeżą i ciepłą krwią, a taką, która z ciała wypłynęła bardzo dawno. Stosują przy krwi taką zasadę jaka jest przy winie. Im starsze tym lepsze. Czyż nie można ich nazwać cywilizowanymi wampirami?
Co do oprawy graficznej to uważam, ze okładka jest... po prostu cudna, nic dodać nic ująć ale nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że dziewczyna na okładce tańcząca z wampirem to dziecko. Cały czas widziałam tam ok. 11-letnią dziewczynkę, a zorientowałam się, że jest to nastolatka po tym gdzie sięgała swojemu partnerowi.
Mogłabym jeszcze dodać, że "Przyrzeczeni" to taka książka, przy której chętnie posłuchałabym playlisty jaką stworzyłaby Beth Fantaskey. Jest to książka... nastrojowa. W pewnych momentach są uniesienia i uczucia, w pewnych oziębłość a w jeszcze innych humor czy miłość rodziców do dziecka. W tej książce znajdziemy po prostu wszystko.
Podsumowując, "Przyrzeczeni" to jakby... obietnica na to, że na naszym rynku wydawniczym pojawi się jeszcze jakaś książka o wampirach z którą naprawdę warto się zaznajomić. Mimo, że może się wydawać swego rodzaju komedią jest w niej wiele uczuć które często dotyczą i takich zwykłych śmiertelników jak my. No... może nie jesteśmy wampirzymi księżniczkami ale zwykłymi dziewczynami owszem. Książkę czytałam niestety dość dawno i nie pamiętam jej na tyle dobrze jak bym chciała, więc w najbliższym czasie postaram się ją sobie odświeżyć. Jednak pamiętam, że Lucjusz to zdecydowanie trzeci kandydat na mojej liście mężów w snach, chociaż jeśli w drugiej części też będzie tak czarujący to zawsze może awansować :D Książkę czytałam z wielkim uśmiechem na ustach i polecam ja osobom które lubią czytać książki jednocześnie ciesząc się do kartek. Ocenka 10/10 bezapelacyjnie.
Oryginalny tytuł (różniący sie od naszego... wszystkim): Jessica's Guide to Dating on the Dark Side
Wydawnictwo: Nasza księgarnia
Rok wydania: 2011
Liczba tron: 408
Cena det.: 34.90
Z przykrością stwierdzam, że następna część: Jessica Rules the Dark Side pojawi sie w Polsce dopiero w przyszłym roku ;( Ale trzeba przynzać, że okładka cudowna :D
Ooo od tak dawna mam na nią ochotę... A Ty mi tylko narobiłam chęci...
OdpowiedzUsuńGdzie udało Ci się ją znaleźć po promocji?
Matt - też zauważyłam, że ostatnio Nasza Księgarnia wydaje bardzo dobre tytuły :D
OdpowiedzUsuńKobra - ojojoj... to była promocja w empiku na dzień kobiet 3 za 2 ;)
Okładka średnio mi się podoba, a tytuł raczej zniechęca, jednak Twoje recenzja przekonała mnie do tej książki.
OdpowiedzUsuńMi z kolei okładka podoba się niezwykle (następna także!), chociaż nie myślałam, że w treści pojawi się wampirzy wątek. To naprawdę zaskoczenie :)
OdpowiedzUsuńNK ma naprawdę dobre książki, więc myślę, że nie zawiodłabym się na tej:) Zapowiada się zabawnie i ciekawie.
Pozdrawiam!
Myślałam że mam dość wampirów ale skoro 10/10 muszę przeczytać
OdpowiedzUsuńOd dawna się przymierzam do tej książki, ale na razie mam dość romantycznych wampirów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Miałam podobnie! Stwierdziłam, że okładka i grubośc jest ok, więc zaryzykowałam. Nastawiłam się na marną akcje i oklepanych bohaterów, a tu niczym grom z jasnego nieba pojawia się Lucjusz i Anastazja. Książka jest absolutnie rewelacyjna :) Trochę się pośmiałam i troszkę było mi żal Lucjusza, więc wszystko świetnie się zrównoważyło. Polecam każdemu i zgadzam się z Twoją oceną.
OdpowiedzUsuńCzytałam ją w ebooku - doszłam tak do połowy. Muszę doczytać drugą część i określić się w stosunku do tej książki. Pierwsza połowa mnie nie przekonała.
OdpowiedzUsuńRumuńskie wampiry jeszcze się z nimi nie spotkałam, więc muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńJuż oni wiedzą, jakie okładki podobają się czytelnikom. Mimo, że to o wampirach, to chętnie przeczytam, bo Lucjusz jest tego wart (tak słyszałam) XD Trzeci kandydat na męża? A kto jest tym pierwszym, a kto drugim? Czyżby gdzieś tam znalazł się Jace :DDD
OdpowiedzUsuńGosiarella - dokładnie :)
OdpowiedzUsuńCassin - bo ją trzeba przeczytać na papierze ;D A jak nie to przynajmniej całą naraz :D
Annie - a powiem Ci, że rumuńskie wampiry jednak różnią się od tych normalnych.
Przepowiednia - błędny traf ;) Jace przez wiele rewelacyjnych książek spadł na czwarte miejsce chociaż może się bić z Lucjuszem :)
Ciekawa książka, dzięki Tobie o niej dowiedziałam się :)
OdpowiedzUsuńMam ją ;)
OdpowiedzUsuńCzeka na swoją kolej ;)
Po tak zachęcająecj recenzji, na pewno przeczytam, tylko za co ja ją kupię ;(
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać książki, jednocześnie ciesząc się do kartek, więc pewnie po nią sięgnę, zwłaszcza, że książkę już od dawna mam na oku ;)
OdpowiedzUsuńMam tą serię w planach, więc bardzo się cieszę, że się wszystkim podoba :D
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana zbytnio do tej książki...
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, i choć czuję już lekki przesyt tą tematyką, to dla Przyrzeczonych robiłabym wyjątek :)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęciłaś mnie swoją recenzją, sama nie miałam książki w planach, bo myślałam, że to kolejna zwyczajna książka o wampirach, które mi się przejadły. Koniecznie muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPrzecudowne okładki książki a twoja recenzja podsyciła ogień. Piękne :)
OdpowiedzUsuń