sobota

Debiutantka - Kathleen Tessaro




     "W podążaniu do odkrycia prawdy..."

     "Debiutantka" chodziła za mną już od jakiegoś czasu. Kusiła naprawdę ładną okładką, ciekawym tytułem który można odebrać wieloznacznie oraz naprawdę interesującym opisem. Jednak mimo tych czynników to nie jest literatura jaką czytam z największą przyjemnością - raczej nie gustuję w powieściach obyczajowych, więc nie kupiłam jej. Potem mogłam ją zrecenzować. Przystałam na to od razu i muszę powiedzieć, że mimo iż początek szedł mi marnie, zarwałam noc chcąc dokończyć tą książkę. Po raz pierwszy powieść z tego gatunku mi się tak bardzo spodobała, więc wrażenia zdecydowanie pozytywne!

     Zadaniem Cate i Jacka jest dokonać inwentaryzacji rezydencji Endsleigh zamieszkałej przez sławne w latach trzydziestych siostry Blythe - Iene i Dianę "Niunię". Cate podczas owej inwentaryzacji, która miała potrwać kilka dni, nocowała w pokoju niegdyś należącym do Irene i odkryła pokój zamknięty na klucz od bardzo dawna. Była najpiękniejszym pomieszczeniem w całym domu, jednak każdy kogo spytała się o cokolwiek na temat pokoju odpowiadał "Był zamknięty od zawsze". Cate znalazła w nim stare, ozdobne pudełko na buty a w nim owinięte w gazetę srebrne pantofelki z zerwanym sznureczkiem, kluczyk, bransoletkę od Tiffany'ego z pereł, brylantów i szmaragdów oraz zdjęcie mężczyzny. Cate wie, że to iż pudełko było ukryte za książkami w pokoju zamkniętym przez lata zdecydowanie coś znaczy. i ma zamiar dowiedzieć się co.

     Gdy wraca do Londynu zaczyna szukać we wszystkich możliwych źródłach skąd może pochodzić bransoletka, kim jest mężczyzna na zdjęciu oraz do kogo mogły należeć pantofelki. Wszystko wskazuje na to, że należały do Niuni Blythe a wszystkie rzeczy były powiązane właśnie z nią. Cate wie, że tajemnicze zniknięcie Niuni powiązane jest z siostra zmarłą dwa miesiące temu oraz rzeczami w pudełku, teraz tylko pozostanie dowiedzieć się w jaki sposób. Poza tajemnicą którą Cate "zobowiązała się" odkryć także nękają ja własne demony, przybyłe do Londynu aż z Nowego Jorku. Bowiem wdała się ona tam w romans z żonatym mężczyzną który chciała zakończyć uciekając od niego. Chciała miłości a nie aktu własności. Jack, pracownik jej ciotki, Rachel budzi jednak w Cate to nieznane uczucie ciepła. Czy będą umieli pomóc sobie nawzajem w przezwyciężeniu demonów przeszłości? Dlaczego Niunia Blythe uciekła? Czy Cate uda się rozwiązać zagadkę? Czy jest ona warta rozwiązania?

     Narracja książki jest trzecioosobowa, przez co poznajemy punkt widzenia bardzo się zmieniający - jest dużo i o Cate i o Jacku a niektóre fragmenty poświęcone są także Rachel. Książka nie jest podzielona na rozdziały. Są wyraźne odstępy, jednak rozdziały nie są w żaden sposób ponumerowane i także przeplatane są listami, które bohaterzy odkrywają pod koniec książki. Listami od Niuni do Irene oraz pod koniec do mężczyzny ze zdjęcia. Są jednak w taki sposób dopasowane do rozdziałów, że czytając je nie wiemy co będzie dalej, nie są spoilerami.

     Co do bohaterów to każdy z nich miał jakąś mroczną historię, którą chciał zostawić daleko za sobą. Nawet z pozoru nic nie wnosząca drugoplanowa Rachel miała swoje pięć minut. Postaci jednak nie były dobrze wykreowane. Być może po prostu tego nie doczytałam, ale tak naprawdę nie było napisane dokładnie jak wyglądała np. Cate. Autorka bardziej skupiła się na siostrach Blythe niż na bohaterce książki! Wiadomo tylko, że ma jasne włosy. Informacjami o Jacku też nie pani Tessaro nie grzeszyła, ale z nim już było mi trochę łatwiej bo coś tam było :)

     Co do akcji w książce to skupiała się ona tylko i wyłącznie wokoło historii Endsleigh i ewentualnie jeszcze mogliśmy się spotkać z kilkoma wzmiankami an temat przeszłości bohaterów. Ogólnie to uważam, że historia którą Cate badała była wysunięta zdecydowanie na pierwszy plan i nie było mowy o tym aby historia bohaterów była ciekawsza, bo w trzystu pięćdziesięciu stronach nie można się ze wszystkim pomieścić. Trzeba zdecydować: co bardziej zainteresuje czytelnika. Kathleen Tessaro dokonała dobrego wyboru. Książkę się niemalże połyka, chcąc wiedzieć co tak naprawdę stało się z Niunią i co było tego przyczyną. A rozwiązanie tej historii było naprawdę przemyślane i dobre.

     Teraz gdy już powiedziałam wszystko na temat bohaterów, akcji i znowu bohaterów mogę przejść do szaty graficznej. Okładka "Debiutantki" jest naprawdę świetna. Bardzo estetyczna, przedstawiająca kobietę na tle (najwyraźniej) posiadłości Endsleigh. Okładka utrzymana jest w jasnych, właściwie nawet białych barwach co oczywiście przywodzi na myśl elegancję i estetykę. Taka właśnie jest książka. Elegancka i estetyczna. Nie mogę porównać jej z zagranicznymi okładkami bo tamte, naprawdę fajnie zrobione są z całkiem innej bajki. Nie wiem czemu ale mi trochę przeszkadzało to, że rozdziały nie były ponumerowane. Po prostu wolę jak są, tyle. Dla innych może nie mieć to w ogóle znaczenia, ale dla mnie ma.

     Podsumowując, "Debiutantka" to taka książka, która zainteresuje naprawdę szerokie grono odbiorców, a przynajmniej może zainteresować. I powinna. Mój paranormalny gust także ją przyswoił, więc myślę, że powinna spodobać się naprawdę wielu osobom czytającą wszelaką literaturę. Mamy tu trochę z romansu, historii oraz powieści obyczajowej. Mi się Debiutantka bardzo podobała więc polecam i daję ocenę 8/10.

Oryginalny tytuł: The Debutante
Wydawnictwo: MUZA
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 344
Cena det.: 29.90


Za lekturę serdecznie dziękuję Wydawnictwu MUZA!



21 komentarzy:

  1. Bardzo zaciekawiłaś mnie swoją recenzją. Normalnie nie zwróciłabym uwagi na tę książkę, jednak teraz myślę, że warto zapoznać się z tą lekturą, tak więc stawiam ją na mojej liście i gdy tylko nadarzy się okazja przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczna recenzja. A okładka naprawdę fajna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachęciłaś mnie tą recenzją do przeczytania "Debiutantki". I piękna okładka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ją w planach, więc jak będzie okazja, to przeczytam:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć. Zaprosiłam Cię do zabawy One Lovely Blog Award. Mam nadzieję, że weźmiesz udział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszy mnie Twoja pozytywna opinia ponieważ sama czekam na tą książkę. Mam dobre przeczucia w stosunku do tej książki. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi dość ciekawie, ale na razie odpuszczę sobie lekturę

    OdpowiedzUsuń
  8. Sam pomysł na książkę jest interesujący, lecz jeśli bohaterowie są średni... obawiam się, że mogę być zawiedziona. Ale być może sięgnę, z ciekawości ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyznam, że też jestem jej ciekawa, ale nie na tyle by ją kupić. Jeśli będę miała okazję to przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytając sam opis książki, nie zachęca ona za bardzo. Może jednak rzeczywiście warto zagłębić się w nią bardziej, aby poznać te mroczne sekrety każdego bohatera :) Okłada przykuwa uwagę. Byc może po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wydaje się ciekawa, więc od razu dopisuję ją do listy "do kupienia". ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślę, że książka mi się spodoba i miło zauważyć, że polska okładka jest najładniejsza ( przynajmniej w mojej opinii).

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne okładki ;)
    Zainteresowałaś mnie. Mam ochotę na tą książkę xD

    OdpowiedzUsuń
  14. to chyba cos dla mnie ;) chociaż nie przepadam za narracja trzecioosobową ;) Wolę książki pisane w 1 osobie ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Lilen - ja tam nie zwracam na to uwagi podczas czytania chociaż też raczej wolę książki pisane w 1 osobie :D

    Ciesze się, ze tak dużo osób zainteresowałam! :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Recenzja bardzo zachęcająca. Przeczytam jak tylko będę miała ku temu okazję:).

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Zaciekawiłaś mnie :) Myślę, że warto jej poszukać i ją przeczytać :)
    Dla mnie najpiękniejsza okładka to ta ostatnia - różowa z kwiatkami - ale ja to taki mam dziwny gust :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Myślę że warto po nią sięgnąć

    OdpowiedzUsuń
  19. Żadna recenzja tej książki nie zainteresowała mnie tak, jak Twoja. Dotychczas zawsze mówiłam, że to nie dla mnie, ale Ty mnie zaintrygowałaś. Dlatego dodaję książkę do planowanych. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Również zazwyczaj nie czytam powieści obyczajowych, tak samo jak u Ciebie, mój gust jest bardziej paranormalny ;) aczkolwiek chętnie rozejrzę się za ,,Debiutantką", bo bardzo zainteresowała mnie Twoja recenzja. Naprawdę uwielbiam książki, które zmuszają człowieka do zarwania nocy by je przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń