czwartek

Żelazny Król - Julie Kagawa

     Do tej pory moją ulubioną serią, były "Dary Anioła" Cassandry Clare. Po skończeniu "Żelaznego Króla" na zakładce
"Ja, Paulina G********** wszem i wobec ogłaszam światu, że książka pod tytułem "Żelazny Król" autorstwa Julie Kagawa pobiła na łeb, na szyję trylogię "Dary Anioła" autorstwa Cassandry Clare i wszystkie inne książki jakie kiedykolwiek czytałam oraz < o mój Boże, nigdy nie spodziewałam się, że zaistnieje w literaturze jakiś chłopak, który podbił moje serce skuteczniej niż Jace> wszem i wobec ogłaszam, że... Ash jest moim nowym Bogiem!
      Gdy tylko poczułam przypływ pieniędzy, spowodowany sprzedaniem paru słabszych książek wiedziałam już, że większość wydam na nowe, a, że zbliżał się Światowy Dzień Ksiązki byłam nieźle napalona na kilka pozycji. Nie było w tym Żelaznego Króla, jednak po długich zastanowieniach i recenzji Tirindeth (wybacz, jeśli chciałaś aby Twoja tożsamośc posotała ukryta :D) dodałam tą ksiazkę do listy i kupiłam. Przez długi czas trzymała ją moja przyjaciółka, i gdy powiedziała mi, że była to pierwsza książka na której sie popłakała, wiedziałam, że dokonałam dobrego wyboru wydając te dwadzieścia parę złotych. Pochłonęłam ją w dwa dni z powodu szkoły, i spokojnie mogę stwierdzić, że zawładnęła moim sercem jak jeszcze żadna inna. Była po prostu idealna!

     Meghan Chase jest zwykłą nastolatką, w chwili rozpoczęcia książki prawie już szesnastoletnią. Nie spodziewała się niczego specjalnego, mimo, że to w końcu słodka szesnastka - wiek w którym nastolatki dostają pierwsze samochody czy super imprezy od tatusiów, Meg na nic się jednak nie szykowała - byłą pewna, że tylko jej czteroletni przyrodni brat pamietał o tym jakże ważnym dniu. Najlepszy przyjaciel dziewczyny, Robbie oczywiście pamięta i proponuje jej wypicie conieco szmpana, a matka nawet zawozi do szkółki jazdy i mimo, że chłopak za którym ubiegała się juz od jakiegoś czasu dał jej oficjalnie kosza, możnaby było powiedzieć, że wszystko jest okej. Jednak do czasu, gdy Ethan, braciszek... wygryza jej sie w nogę. Zaczyna zachowywać się jak zwierzę, a ona nie wie co robić. W tym momencie nagle zjawia się Rob. Łamiąc zasadę, która nigdy nie powinna zostać złamana, zapoznaje główną bohaterkę z światem którego nigdy miała nie poznać. Przed którym Robin Koleżka, czy też jak kto wolał, Puk miał ją chronić.

     Meg za cel stawia sobie wyruszenie do Nigdynigdy oraz odnalezienie i sprowadzenie do domu Ethana mimo wszystko. W drodze zapoznaje sie z gadającym kotem Grimalkinem, pomagającym jej odnaleźć brata, oraz oczywiście towarzyszy jej także Puk. Jednak co Meghan ma wspólnego z Pukiem i zasiadajacym na tronie LEtniego Dworu Oberonem? Co połączy dziewczynę z księciem Zimowego Dworu - Ashem, niesamowicie przystojnym, czasami irytującym byłym przyacielem Puka, do którego nigdy nie pisane jej było poczuć coś więcej? No i czy uda jej się sprowadzić Ethana do domu? Jak odbije sie na niej przysługa złożona Grimowi... no, akurat tego dowiemy się w następnej części.

     Po raz pierwszy dziekuję Bogu za narrację pierwszoosobową - czytało się ją nader przyjemnie, bo główna bohaterka była naprawdę sympatyczną osóbką, uczciwą i gotową do poświęceń, jednak nie użalającą sie nad sobą i mającą swoje zdanie. Doskonale są mimo owej narracji opisane charaktery i wyglądy postaci drugoplanowych, które nadają książce niepowtarzalnego charakteru i to głównie dzięki nim pozycję Julie Kagawa czyta sie tak szybko i przyjemnie. Książka ma wszystkie elementy które wymagam od pozycji tego gatunku, którego zaliczenie do paranormal romance byłoby niby właściwe, jednak osobiście uważam, że przez takie detale książka trochę traci i właśnie przez to wiele osób nie siegnie po tak fascynującą lekturę - zadziorną ale gotową do powięcej główną bohaterkę, aroganckiego przystojniaka, który stał sie moim numerem jeden wśród wszystkich aroganckich przystojniaków, lojalnego przyjaciela, bo Robbie zdecydowanie się do takich zalicza i czarny charakter, tak czarny, że gdy czyta się fragmenty z nim w roli głównej, aż dreszcz przechodzi po skórze, humor, głównie spowodowany przez Puka oraz płynny język.

Podsumowywując: BURZLIWA PRZESZŁOŚĆ+PRZESZŁOŚĆ+PRZYJAŹŃ+ZAGADKA+HUMOR+MIŁOŚĆ+ MOTYW A'LA "ALICJA W KRAINIE CZARÓW"= KSIĄŻKA KTÓREJ NIE BĘDZIECIE W STANIE ZAPOMNIEĆ.
Nigdy nie byłąm mocna w matematyce, ale wynik takiego równania da sie obliczyć w pamięci :D
Ocena to bezapelacyjnie 10/10 polecam ją wszystkim!

Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 352
Następna część - październik 2011

(na której akurat była reklamowana ksiązka "Miłość przez małe m", ale to nie ważne) wydałam takie oto oświadczenie:

11 komentarzy:

  1. Nie mogę się doczekać tej książki, zwłaszcza, że wszyscy tak ją chwalą! Mam nadzieję, że niedługo się za nią zabiorę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się! Książkę czytałam już jakiś czas temu, ale nawet po takim czasie bardzo pozytywnie ją wspominam i wypatruję następnych części.
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytaj, czytaj :D

    Łosz kude, linijki mi się pozmieniały - to zdanie, co jest na samym końcu powinno być zaraz na początku, a zgaduję, że skomentowanego postu nie można poprawić ;>?

    OdpowiedzUsuń
  4. No, to do listy zakupów ^^.
    Mogę coś zasugerować? Dodawaj, do recenzji
    zdjęcie okładki książki, bo widzę,że tego
    nie robisz, a naprawdę by się przydało ;D.
    Poza tym super. Dopiero zaczynasz, a przynajmniej już masz jakąś tam popularność i komentarze.
    Natomiast u mnie stoi to w miejscu. ^^
    Miłego blogowania :D.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, tak, wiem, już nad tym myślałam, ale jestem nowa na blogspocie i nadal nie wiem jak niektóre rzeczy robić, w tym "wtapiać" obrazek, żeby był koło niego tekst, a nie, żeby się zaczynał zaraz za nim :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Co do okładek to jak dodajesz zdjęcia, to wyskakuje Ci takie okienko gdzie wybierasz właśnie, gdzie to zdjęcie (obrazek, okładka) ma się pojawić. Wybierasz sobie np "po lewej" i to cała filozofia :)

    A "Żelaznego Króla" właśnie czytam, podoba mi się, ale chyba nie tak bardzo jak Tobie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham tę książkę, u mnie też ma ona 10/10 bezprecedensowo.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj jak ja strasznie chcę przeczytać tę książkę! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No pobić dary Anioła jest ciężko, ale rzeczywiście obie książki są wspaniałe, a Ash... *_* No sama wiesz ;)

    OdpowiedzUsuń