jedynie przy świetle księżyca,
a jego karą jest to, że widzi brzask dnia,
zanim reszta świata go dostrzeże."
"Król Kruków" jest książką napisaną przez Maggie Stiefvater - autorkę, której nie jedna książka ukazała się już w naszym kraju. Miałam do czynienia z "Drżeniem", które mi się podobało, jak i z "Lamentem", który za to nie przypadł mi do gustu. Nastawiona byłam dość... sceptycznie. Mimo dobrych opinii, czułam, że nie znajdę w tej książce "tego czegoś", dlatego długo przechodziłam obok niej w księgarni, nie zwracając większej uwagi. Ostatnio jednak natknęłam się na nią za przysłowiowe grosze, więc nie mogłam się powstrzymać i kupiłam, niedługo później mając ją już przeczytaną. Czy moje obawy były uzasadnione i sprawdziły się, czy może wręcz przeciwnie - przeczycie tym razem mnie zawiodło?
Blue jest dziewczyną z rodziny, której członkowie są bardziej magiczni niż reszta społeczeństwa. Żyje pod jednym dachem z wróżkami, jednak nie z takimi małymi, skrzydlatymi stworkami, a kobietami, które przez społeczeństwo złożone z niedowiarków, uważane są za zwykłe oszustki. Jednak rodzina Blue taka nie jest, a ona sama ma pewne zdolności dość nietypowe dla przeciętnej nastolatki. Wszystko zaczyna się w wigilią świętego Marka, kiedy to Blue widzi ducha, z czym wcześniej nie miała styczności. Cóż to jednak może oznaczać? Duch, to najprawdopodobniej osoba, którą sama zamorduje. Wie o nim jedynie tyle, że ma na imię Gansey. Wszystko zaczyna się komplikować w momencie, gdy chłopak o takim właśnie imieniu, w towarzystwie kolegów - Ronana i Adama - z elitarnej, prywatnej szkoły z logiem kruka, w mieście Henrietta, przyjeżdża po wróżbę do domu Blue. Kim jest Glandower - Król Kruków, którego chłopcy tak pilnie poszukują? Dlaczego Ganseyowi tak bardzo na tym zależy? Od teraz już nic nie będzie takie samo. Przerażające tajemnice, mroczne rytuały, stare przepowiednie, demony przeszłości, wizje, duchy, ofiary, a to dopiero początek...
Nie wiem skąd sobie to wzięłam, ale chyba w jakieś recenzji niegdyś przeczytałam, że bohaterami tej książki są niemalże dzieci. Bardzo pozytywnie się zaskoczyłam, gdy okazało się to nieprawdą. Postaci rzeczywiście, są nastolatkami, jednak nie rzuca się to tak bardzo w oczy i pozwala o tym zapomnieć na czas czytania. Dodatkowo, narracja prowadzona jest w trzeciej osobie, przez co na dobrą sprawę wielu bohaterom poświęcona jest odpowiednia doza uwagi, co również uznać można za plus, bo wiem, że są zwolennicy takiego sposobu narracji. Ja również do nich należę, kiedy jest to umiejętnie skonstruowane, a w powieści pani Stiefvater tak właśnie jest, więc mówi to samo za siebie.
Jeśli chodzi o bohaterów, to tak jak mówiłam - każdemu z nich poświęcona jest odpowiednia ilość uwagi, przez co każdą postać możemy poznać na tyle, aby chociaż określić, czy daną postać lubimy, czy też nie. W tej powieści niesamowicie irytował mnie Ronan - impulsywny chłopak, któremu zachowaniem bliżej do obrażalskiego chłopca, a nie do mężczyzny. Blue darzyłam sympatią, nie wiedzieć czemu, niesamowicie lubiąc jej imię. Takie zwyczajne, takie niespotykane, a tak jakoś w dziwny sposób... Spodobało mi się!
Szata graficzna również jest według mnie bardzo udana. Okładka ładna, chociaż brak skrzydełek oczywiście dla mnie niesamowicie bolesny, jak z resztą zawsze. Powieść ma prawie 500 stron, jednak zauważyłam, na podstawie choćby tej właśnie książki, że ostatnimi czasy wydawnictwa miewają jakiś kompleks dotyczący jak największej czcionki, interlinii i marginesów... Nie wiem co to ma na celu... Czyżby chodziło o to, że kilkadziesiąt stron więcej upoważnia wydawców do podniesienia ceny? Bo jeśli nie to, to nie wiem, bo marnować tyle miejsca na kartce, to wręcz karygodne.
Podsumowując, "Król Kruków" okazał się bardzo fajną książką na dwa wieczorki, stanowiącą połączenie wszystkich gatunków, które powinny usatysfakcjonować, raczej młodszego czytelnika. Uważam, że starsi również mogą znaleźć tu coś dla siebie, jednak gdy poleciłam ją mojej dwunastoletniej kuzynce (ups, to chyba nielegalne, na okładce pisze 14+ haha) to była zachwycona. Ja niestety nie jestem. Czytało mi się naprawdę... w porządku, jednak była to dla mnie taka miła przygodówka na raz na zasadzie "łatwo przyszło, łatwo poszło", choć z pewnością, gdy kiedyś, w przyszłości zdarzy mi się dorwać kontynuację, nie omieszkam jej nie przeczytać! Ode mnie 7/10.
Jeśli chodzi o bohaterów, to tak jak mówiłam - każdemu z nich poświęcona jest odpowiednia ilość uwagi, przez co każdą postać możemy poznać na tyle, aby chociaż określić, czy daną postać lubimy, czy też nie. W tej powieści niesamowicie irytował mnie Ronan - impulsywny chłopak, któremu zachowaniem bliżej do obrażalskiego chłopca, a nie do mężczyzny. Blue darzyłam sympatią, nie wiedzieć czemu, niesamowicie lubiąc jej imię. Takie zwyczajne, takie niespotykane, a tak jakoś w dziwny sposób... Spodobało mi się!
Szata graficzna również jest według mnie bardzo udana. Okładka ładna, chociaż brak skrzydełek oczywiście dla mnie niesamowicie bolesny, jak z resztą zawsze. Powieść ma prawie 500 stron, jednak zauważyłam, na podstawie choćby tej właśnie książki, że ostatnimi czasy wydawnictwa miewają jakiś kompleks dotyczący jak największej czcionki, interlinii i marginesów... Nie wiem co to ma na celu... Czyżby chodziło o to, że kilkadziesiąt stron więcej upoważnia wydawców do podniesienia ceny? Bo jeśli nie to, to nie wiem, bo marnować tyle miejsca na kartce, to wręcz karygodne.
Podsumowując, "Król Kruków" okazał się bardzo fajną książką na dwa wieczorki, stanowiącą połączenie wszystkich gatunków, które powinny usatysfakcjonować, raczej młodszego czytelnika. Uważam, że starsi również mogą znaleźć tu coś dla siebie, jednak gdy poleciłam ją mojej dwunastoletniej kuzynce (ups, to chyba nielegalne, na okładce pisze 14+ haha) to była zachwycona. Ja niestety nie jestem. Czytało mi się naprawdę... w porządku, jednak była to dla mnie taka miła przygodówka na raz na zasadzie "łatwo przyszło, łatwo poszło", choć z pewnością, gdy kiedyś, w przyszłości zdarzy mi się dorwać kontynuację, nie omieszkam jej nie przeczytać! Ode mnie 7/10.
Oryginalny tytuł: The Raven Boys
Nr. tomu w serii: I
Tłumaczenie: Małgorzata Kafel
Wydawnictwo: GWF
Data wydania: 19.06.2012r.
Ilość stron: 496
Cena detaliczna: 39,90 zł
Zostawię ją sobie na jakieś leniwe, letnie popołudnie :)
OdpowiedzUsuńDobra decyzja :) Czyta się błyskawicznie, a treść jest niezobowiązująca :3
UsuńRaczej sobie odpuszczę tą książkę, Drżeniem mnie autorka rozczarowała i nawet po kolejne części sięgać nie mam zamiaru...
OdpowiedzUsuńDrżenia czytałam tylko pierwszą część (albo może drugą też?) i to dawno, dawno. Była to książka okej, ale na raz - teraz już nie pamiętam z niej dosłownie nic. "Król kruków" jednak jest utrzymany w całkiem innym klimacie :)
UsuńMam od dawna w planach, tylko funduszy brak...
OdpowiedzUsuńDwa razy rozczarowałam się powieściami tejże autorki, wiec dwa razy zastanowię się przed ewentualnym przeczytaniem Króla kruków.
OdpowiedzUsuńLubię tę autorkę, naprawdę, ale ta książka mnie rozczarowała! Jest niedopracowana.
OdpowiedzUsuńWiesz, jak mówiłam - ja potraktowałam tę książkę jako czytadło, które bardziej spodobało się dwunastolatce niż mnie. Czytało mi się przyjemnie i niesamowicie lekko, a w zawiłości fabuły nawet się nie wdrążałam, wiec owszem - książka może i jest niedopracowana pod niektórymi kątami, jednak czytałam skonstruowane o wiele gorzej.
UsuńKsiążkę posiadam już od dłuższego czasu, ale jakoś nie mogę się za nią zabrać. Myślę jednak, że niedługo to zmienię.
OdpowiedzUsuńJa też mam obiekcję na temat tej książki ale jeszcze Jej nie przeczytałam :) Również skądś usłyszałam, że bohaterami książki są dzieci. Ale skąd to się wzięło :P Ale muszę się przełamać i przeczytać bo widzę, że warto. :D
OdpowiedzUsuń