sobota

Siewca wiatru - Maja Lidia Kossakowska

    "Lojalność to towar, który szybko się psuje"

    Odkąd przeprosiłam się z polskimi autorami, nie raz obiło mi się o uszy nazwisko Kossakowskiej, nawet w kręgu moich znajomych, którzy do specjalnie oczytanych nie należą. "Siewcę Wiatru" nabyłam już jakiś czas temu jednak naprawdę długo grzał miejsce na półce, patrząc się na mnie z wyrzutem za każdym razem, gdy podchodziłam do biblioteczki i wybierałam inną książkę. Jednak w końcu nadszedł i czas na chwycenie "klasyki polskiej Angel Fantasy" i kartki poszły w ruch... Z jakim skutkiem?


„Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.” 

    Bóg opuścił Niebo... I co teraz? Siedzieć i płakać? No nie można, choć są indywidua, które najchętniej właśnie to by robiły. Archaniołowie bowiem się zawzięli i ukrywają ten sekret przez pospólstwem (o ile można określić takim mianem mieszkańców Nieba...) samodzielnie sprawując władzę. Jednak przed odejściem Pan oczywiście oświecił wszystkich wokół, że niebawem nadejdzie ostateczna walka ze Złem... I oczywiście w momencie, gdy dochodzi co do czego, Najjaśniejszego nie ma u boku skrzydlatych. Ale! Jest jeszcze Daimon Frey - Abbadon, Tańczący na Zgliszczach, Anioł Zagłady, który stanowi ostatnią nadzieję Królestwa Bożego na walkę z Siewcą Wiatru, Antykreatorem. Jednakże i ten nie może zdziałać zbyt wiele, kiedy brak mu dotknięcia Pana, a jego Gwiazda Zagłady jest tylko zwyczajnym mieczem. Jak skrzydlaci poradzą sobie z tym fantem? Czy zdołają zapobiec rozniesieniu Dzieła Pana w drobny pył? Czy Bóg rzeczywiście ich opuścił?


„Słyszałeś, że kazał nazywać się Prawicą Pana? Według mnie Proteza brzmi trafniej.”

    Z książkami, które bez dwóch zdań można opisać jako "opasłe tomiszcza" zawsze mam tak, że na początku podchodzę nieco niechętnie, bo lubię czytaną w danej chwili powieść mieć zawsze pod ręką, a z taką "cegłą" jest to nieco utrudnione, jednak prawie zawsze, wczytując się w treść, pod koniec cieszę się, że historia nie była krótsza. Tak było i tym razem. "Siewcę Wiatru" czytałam naprawdę długo, jak na mnie. Dobre kilka dni. Choć mocno wczytywałam się w fabułę, strony leciały mi wolno, co w sumie teraz, po przeczytaniu, uważam za zaletę! Akcja ogółem rzecz ujmując, z początku rozwijała się dość powoli, jednak jak przyszło co do czego i się nieco rozkręciło, czytało mi się naprawdę rewelacyjnie. Barwne opisy, plastycznie przedstawiony świat... W szczególności sceny batalistyczne. Tu pokłony dla Kossakowskiej, bo osobiście nie należę do fanek takich właśnie rzeczy i zazwyczaj przelecę wzrokiem podobną scenę, żeby tylko wiedzieć o co chodzi. A tu naprawdę zostało to tak elegancko opisane, że nie mogłam się oderwać!


„Nie można spokojnie przestać istnieć, gdy ktoś bliski jest o krok od popełnienia wielkiego głupstwa”

    Przez wielowątkowość akcji, mimo tego, jak przystępnym językiem napisana jest powieść, trzeba się naprawdę skupić i czytać uważnie, aby wszystko zrozumieć. Jeszcze biorąc pod uwagę, że bohaterów jest naprawdę wielu, mają po części dość... osobliwe imiona, i każdy z nich ma do powiedzenia swoje pięć groszy. OGROMNIE ŻAŁUJĘ, że nie przeczytałam przed tą książką innej pozycji autorki - "Żarna Niebios" (zbiór opowiadań), bowiem kiedy po skończeniu "Siewcy..." chwyciłam tę właśnie książkę, widzę, że jest tam mnóstwo kwestii, które budziły moje wątpliwości, a które tam zostały cudnie wyjaśnione (chociaż naprawdę opasły słowniczek z tyłu książki okazywał się chwilami naprawdę niezbędny!). Dlatego każdemu polecam najpierw przeczytać "Żarna Niebios" jeśli ma zamiar zabrać się za tę konkretnie serię Kossakowskiej - strasznie żałuję, że ja sama tak nie zrobiłam.


„- Pani, jesteś naczyniem mądrości. Trudno mi uwierzyć, że cała zawartość gdzieś się wylała.” 

    Jest jedna rzecz, która mnie w tej książce niesamowicie urzekła. Mianowicie to, że Kossakowska przedstawiła Anioły w tak ludzki sposób, że chwilami ich zachowanie wcale nie odbiegało od zachowań zwykłych śmiertelników i uważam, że był to rewelacyjny zabieg. Przez to też mogliśmy lepiej utożsamiać się z bohaterami, a także i dialogi, jakich Ci nam dostarczali, niesamowicie umilały czytanie. Zdecydowanie Ci, którzy szukają tutaj poematów nie z tej ziemi, alegorycznych i filozoficznych odniesień do Boga czy innych takich - nie znajdą tu tego. I bardzo dobrze. "Siewca Wiatru" to po prostu gwarantowana rozrywka na dobrym poziomie, co tu więcej mówić. 


„- Jesteś wielkim artystą, Asmodeuszu - powiedział szczerze mag. - Marnujesz talent. Powinieneś poważnie zająć się malarstwem. 
- Poważnie zajmuję się stręczycielstwem - uprzejmie przypomniał demon.”

    Kreacja bohaterów jest, oczywiście, kolejnym ogromnym plusem. Jak już wspominałam - to, jak ludzcy byli skrzydlaci sprawiało, że dialogi, jakie wypływały z ich ust były idealną otoczką dla całej historii - nasyconą zdrowym, czarnym humorem i szczyptą sarkazmu. Któż by tego nie uwielbiał? Głównym bohaterem "Siewcy..." możemy spokojnie ochrzcić Daimona - Abbadona, któremu na szczęście do terminu "ciepłych klusek" wiele brakowało, więc nie mam żadnego, nawet najmniejszego zastrzeżenia. Rewelacyjne przedstawienie mocnego charakteru, którym jednak targają niesamowicie ludzkie uczucia i żądze. Parę ciekawych wątków mamy również od strony archaniołów, jak i głębianinów (demonów), co tylko dodatkowo ubarwia nam wszystko wszem i wobec. Nie taki Diabeł straszny jak go malują, ale i nie taki Anioł święty...


„- Dugur, wiesz z kim teraz rozmawiam?
 Galla skinął głową. 
- To pan Asmodeusz – rzekł beznamiętnie. – Właściciel największej sieci kasyn i burdeli w Limbo i Otchłani, zwane Zgniłym Chłopcem, bo w wódce, cynizmie i luksusie próbuje utopić samotność i brak sensu życia."

    Ogromnie podoba mi się oprawa graficzna! Niby nie ma w niej nic specjalnego, jednak naprawdę przypadła mi do gustu (dodam, że ja mam egzemplarz z taką okładką, jak wstawiona jest na początku recenzji). Klimaty szarości, nieco brutalności a także od razu zapowiedź tego, że w środku na próżno szukać nam grubiutkich bobasków z aureolką nad głową. Dodatkowo, w środku mamy ilustracje Dominika Brońka oraz Grzegorza Krysińskiego, które również nadają nieco charakterku książce i pomagają wyobrazić sobie niektóre rzeczy. Rozdziały cudnie oznaczone, dodatkowo obowiązkowe skrzydełka, a przy czytaniu grzbiet się nie zgina - żyć, nie umierać!


„Ene due rabe, Zjadł głębianin żabę, Żaba w brzuchu skacze, A głębianin płacze.”

    Cóż wam powiem, podsumowując te wszystkie moje niepoukładane myśli. "Siewca Wiatru" to naprawdę rewelacyjna książka, według mnie idealna dla każdego, kto lubuje się w klimatach angel fantasy, ale nie tylko. Uważam, że zapoznać się z tą serią pani Kossakowskiej (z innymi zapewne też, nie wiem, jeszcze nie czytałam) powinien każdy, kto szuka fantastycznej rozrywki na długie wieczory i ma ochotę na książkę z jajem i z jajami. Jest w niej naprawdę wszystko, czego możemy sobie życzyć, od delikatnego wątku miłosnego, po krwawe sceny batalistyczne, jak dla mnie rewelacja. Jedynym, co mi przeszkadzało, były chwilowe niejasności, spowodowane tym, że wcześniej nie przeczytałam wcześniej wspomnianych "Żaren Niebios", jednak i to dało się jakoś przeboleć. Uważam, że niemal niezbędna pozycja dla osób, które "cudze chwalą a swojego nie znają", w tym przypadku w odniesieniu do autorów polskich i zagranicznych. Bawiłam się bardzo dobrze przy czytaniu świata stworzonego przez Kossakowską i z pewnością sięgnę po kontynuację "Siewcy..." jak i przeczytam inne książki tej autorki. Ode mnie 8,5/10.


"W dole, o wymiar niżej, błękitna planeta spokojnie obracała się wokół kosmicznej pustki, pod czujnym okiem aniołów z chóru Potęg. Zycie toczyło się własnym torem, a ludzie, zajęci swoimi sprawami, nie podejrzewali nawet, że w osiemnastej prowincji Szóstego Nieba rozstrzygają się losy świata"

Zastępy Anielskie:
1. Żarna Niebios
2. Siewca Wiatru
3. Zbieracz Burz tom 1
4. Zbieracz burz tom 2

Oryginalny tytuł: Siewca Wiatru
Nr. tomu w serii: II (licząc zbiór opowiadań jako tom pierwszy)
Tłumaczenie: -
Wydawnictwo: Fabryka słów
Data wydania: 05.08.2011r. 
Ilość stron: 656
Cena detaliczna: w sumie to nie wiem, bo nie można jej już dostać w żadnej księgarni... Jednak na allegro jest!

10 komentarzy:

  1. Koniecznie muszę dorwać tą serię, niesamowicie mnie zachęciłaś do lektury. No i te cytaty! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Siewca i Zbieracz to moje ulubione ksiązki, Daimon - ulubiony bohater książkowy w ogóle. :) Super, że zachęcasz ludzi do przeczytania tej ksiązki, bo naprawdę jest tego warta! Pamiętam te wszystkie cytaty... :) Mimo, że czytałam tę ksiązkę ładnych parę lat temu. Muszę do niej wrócić.

    Sięgnij również po Zbieracze, osobiście bardziej mi się podobały od Siewcy. :) I nie żałuj, że Żarna przeczytałaś drugie - ja też tak zrobiłam. :)

    Serio już nigdzie nie można dostać Siewcy? :O Jakie szczęście, że mam swój egzemplarz! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Już kupiłam pierwszy tom Zbieracza! ;) Nie mogę się doczekać!

    Niestety - szukałam po księgarniach internetowych, tak z ciekawości, ale wszędzie nakład wyczerpany :( Wielka szkoda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, naprawdę. Aż dziw, że nie robią dodruków.
      Mogłaś kupić od razu 2 tomy, akcja przybiera zabójcze tempo. :) Ja kupowałam od razu po premierze, pamiętam to oczekiwanie. :D

      Usuń
    2. Dodruk to kwestia czasu :) już było kilka reedycji więc wcześniej czy później będzie następna :)

      Usuń
    3. post meridiem - wiesz, chciałam "Zbieracza" w takich samych okładkach jak mam "Siewcę", a ich również już w księgarni nie wyczaję, dlatego na razu upolowałam pierwszy tom na fincie, a drugi najprawdopodobniej zaraz dokupię na allegro :)

      Hersus - może i masz rację, jednak to nieco irytujące, kiedy wszystkie części cyklu są dostępne, oprócz jednej... Poza tym Fabryka nie słynie z szybkich dodruków ;)

      Usuń
  4. Może kiedyś po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja ulubiona książka :-) Mam chyba to samo wydanie, co ty :)
    Żarna też już czytałam (chyba nawet przed Siewcą) i również są świetne, szczególnie podobała mi się historia Ariela :).
    Kossakowska potrafi wszystko tak plastycznie opisywać, że ma się ochotę chwytać za ołówki i zaraz wszystko narysować. A Siewca jest książką szczególną. I pełną humoru. I zawiera chyba nadłuższy Prolog, jaki w życiu czytałam (spoiler - ten Prolog jest jednym z opowiadań Żaren) i nadłuższy opis bitwy :D
    Kurczę, chyba muszę przeczytać znowu :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio ciągle wpadam na recenzje książek tej autorki. Ale osobiście jeszcze żadnej, niestety, nie przeczytałam. :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka zachęcająca, ale nie przepadam za takimi tematami, drażnią mnie. Może kiedyś, gdy zmienię swoje nastawienie. :D

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń