wtorek

Dotyk Gwen Frost - Jennifer Estep

    "W komiksach nikt naprawdę nie umiera, nawet złoczyńca. A przynajmniej nie na długo"

    "Dotyk Gwen Frost" na początku niczym mnie nie zachęcał. Czytałam recenzje tej książki, napotykałam się na reklamę następnej części, ale nie czułam potrzeby przeczytania. A to pewnie przez to, że po serii "Dom nocy" jestem raczej zniechęcona do książek, których akcja dzieje się w szkołach z internatem, że tak się wyrażę. Jednak w końcu natrafiła się sposobność aby pochwycić obie części na raz, a gdy zobaczyłam, że ogólna ocena jest dość spora i upewniłam się, że ta powieść nie wiadomo jak masywna nie jest, to sprawiłam, że w niedługim czasie egzemplarz znalazł się w moich rękach. A więc jaka refleksja po przeczytaniu? Warto, czy nie warto?

    Gwen Frost uczęszcza do Akademii Mitu w której potomkowie legendarnych wojowników - Spartanie, Amazonki czy Walkirie uczą się na temat swoich przodków, metod walki i panowania nad umiejętnościami. Jednak dziewczyna tam nie pasuje. Towarzystwo bogatych i snobistycznych osób jest całkowicie nie dla Niej. Prędzej ją można było opisać jako dziewczyna w bluzie z kapturem z nosek w komiksie o superbohaterach niż ktoś kto pół przerwy spędza w łazience nakładając błyszczyk na usta. Jednak Gwen też nie jest zwyczajną dziewczyną, ponieważ jej dar - tudzież przekleństwo - polega na tym, że za pomocą dotyku wie wszystko o danym przedmiocie lub osobie - odczuwa emocje jakie towarzyszyły osobom do których należy rzecz, widziała obrazy. Korzystając z tego właśnie daru czasem dorabiała sobie u szkolnych kolegów pomagając w odnalezieniu zagubionych rzeczy. Jednak mimo tego, że dziewczyna niczym specjalnym się nie wyróżnia, wplątuje się w coś mało bezpiecznego. Pewnego razu gdy przebywa w bibliotece, widzi martwe ciało najpopularniejszej dziewczyny w szkole oraz pustą gablotę w której przechowywana była nowo wystawiona Czara Łez. Kto taki tak bardzo chciał Czary, że zdołał z zimną krwią zabić uczennicę? A może nie była ona taka idealna? Może to właśnie ona była celem? Gwendolyn, próbując to wyjaśnić, mimo iż nic ją z tą dziewczyną nie łączyło, zmuszona jest na parę konfrontacji ze "śmietanką towarzystwa" oraz także z Loganem Quinnem - Spartaninem, który, mimo że nie ma zbyt pochlebnej opinii, to zawsze znajduje się w danym miejscu kiedy dziewczyna jest w potrzebie. Po drodze przyjdzie jej także odkryć parę sekretów. Czy taka niewinna uczennica może okazać się kimś więcej?

    Nie wiedzieć czemu, gdy dopiero co wzięłam egzemplarz w rękę pierwszą rzeczą, jaka rzuciła mi się w oczy było to, że to chyba pierwsza książka od wydawnictwa Dreams, która nie wyszła spod pióra niemieckiej pisarki. Do tej pory myślałam, że Dreams wydaje tylko takie książki, ale jak widać - nie do końca. Do tej pory wszystkie pozycje od tego wydawnictwa z jakimi miałam styczność, pozostawiły w mojej pamięci po sobie przyjemny ślad. Bardzo się cieszę, ze z tą było tak samo. "Dotyk Gwen Frost" okazał się ksiąąką naprawdę wartą przeczytania, bo mitologia jest tu przedstawiona w ciekawy i naprawdę oryginalny sposób i według mnie tak wykreowany przez autorkę świat był strzałem w dziesiątkę, bo naprawdę dobrze jej to wyszło. Nie miałam wrażenia, że pozycja ma niewykorzystany potencjał, wręcz przeciwnie, dlatego duży plus.

    Bohaterowie książki to duży plus. Zdecydowanie nie miałam takiego wrażenia jakoby postacie były bez życia, bez cienia najmniejszej oryginalności. Po okładce spodziewałam się, że tytułowa Gwen Frost będzie nieco inna, a okazała się dziewczyną, którą naprawdę polubiłam. Nie była zapatrzoną w siebie snobką, nie miała klapek na oczach i miała dystans do siebie. Co prawda czasami jej użalanie sie nad soba mnie irytowało, jednak dało się to przeboleć. Spodobało mi się też, że autorka sprawiła, że dziewczyna miała styczność z "elitą" Akademiii Mitu, ale nie została przez puste dziewczyny zniewolona, a wręcz przeciwnie - pozyskała przyjaciółkę, którą również polubiłam. Ja także bardzo pozytywnie zareagowałam na wątek romantyczny, gdyż bezwzględny Spartanin to ktoś kogo trzeba Gwen. Co prawda w książce nie ma nawet jakiegoś bardziej konkretnego zbliżenia między tą dwójką, ale i tak daje się wyczuwać niepowtarzalne napięcie, które doskonale wpasowuje się w klimat książki. 

    Oprawa graficzna... no cóż, sama nie bardzo wiem co na ten temat powiedzieć. Niektórzy będą zdania, że okładka jest naprawdę ładna, taka klimatyczna, lekko mroczna, subtelna, a inni powiedzą, że jest po prostu tandetna. Ja jestem tak mniej więcej po środku, ponieważ prawa w sumie "ochów i achów" nie wzbudza, ale jest, moim zdaniem, nieporównywalnie lepsza od zagranicznej, więc nie ma co narzekać. Na półce za to prezentuje się wyśmienicie. Okładka ma skrzydełka, co uwielbiam, a także w środku mamy do czynienia z dużą i czytelną czcionką, oraz w sumie, niewielką ilością stron, bo zaledwie 300.

    Podsumowując, nie postawiłam "Dotykowi Gwen Frost" poprzeczki zbyt wysoko, dlatego naprawdę miło  mnie ona zaskoczyła. Polubiłam bohaterów, uważam, że akcja została poprowadzona w inteligentny, zaskakujący i ciekawy sposób, oraz po przeczytaniu mam ogromną ochotę na to aby sięgnąć po następny tom, czegóż chcieć więcej? Na szczęście "Pocałunek Gwen Frost" już na mnie czeka na półce, wiec już niedługo i drugi tom zapewne zostanie przeczytany ;) Tak więc gorąco polecam tym, którzy lubią wątki mitologiczne w książkach, albo mają ochotę na ciekawą powieść, w której znajduje się wszystkiego po trochu - nieco szkolnego życia, szczypta kryminału, garść mitologii, posmak wątku miłosnego - to wszystko tworzy naprawdę wciagającą całość. Ode mnie 8/10.

Akademia Mitu:
1. Dotyk Gwen Frost
2. Pocałunek Gwen Frost
3. Dark Frost
4. Crimson Frost
4,5. Spartan Frost
5. Midnight Frost
6. Untitled

Oryginalny tytuł: Touch of Frost
Nr. tomu w serii: I
Wydawnictwo: Dreams
Data wydania: 20.09.2012r.
Ilość stron: 312
Cena detaliczna: 34,90

13 komentarzy:

  1. wcześniej miałam ochotę poznać książki, jakoś mi niestety przeszło nie wiem czy się kiedyś skusze :) i tak mam sporo planów czytelniczych, a czasu minimum :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Stosunkowo nie dawno skończyłam czytać i recenzować 2 tom. Seria jak na razie bardzo mi się podoba. Takie wrzucenie wszystkich bóstw do jednego worka to coś dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także własnie skończyłam czytać "Pocałunek..." :) Podobał mi się jak część pierwsza, ogólnie to serię uważam za udaną i też podoba mi się ta kumulacja bóstw :)

      Usuń
  3. Bardzo zachęcajaca recenzja jak i również ocena. Już od dawna miałam ochotę na tą książkę tylko nigdy nie było okazji. Chociaż pierwszy raz słyszę że w tej serii jest aż 6 części. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też o tym nie wiedziałam, dopiero gdy trochę głębiej pogrzebała... Jestem tym trochę przerażona, bo boję się, że wydawnictwo wszystkich nie przetłumaczy...

      Usuń
  4. Tę część mam za sobą, teraz muszę sięgnąć po drugą. Ogólnie bardzo lubię panią Estep, ale seria o Gin morderczyni jest lepsza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja "Ukąszenie pajaka" miałam swego czasu na półce, jednak nie przeczytałam, a teraz już nie mam... Może jezcze kiedyś wpadnie mi w ręce :)

      Usuń
  5. Czytałam pierwszą część i była dla mnie mocno przeciętna. Zbyt infantylna jak dla mnie, a i styl tekstu bardzo słaby. Przeczytam kontynuację, ponieważ wciągnęła mnie główna intryga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze nie była najwyższych lotów, jednak jak na paranormale według mnie wcale taka znowu infantylna nie była, czytałam wiele gorszych pod tym względem.

      Usuń
  6. Jestem coraz bardziej ciekawa, dlatego cieszę się, że już wkrótce zabiorę się za tę powieść :D

    OdpowiedzUsuń
  7. mi tam bardziej podoba się wersja zagraniczna *.* te tipsy na dłoniach polskiej okładki są obrzydliwe...
    Koleżanka czytała i straaaasznie się jej podobało. Więc może i ja się za to wezmę...? Zobaczymy jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do tych tipsów to rzeczywiście nie są zbyt ładne, ale da sie przeżyć, a zagraniczna okładka jakoś w ogóle według mnie nie wpasowuje się w klimat książki :)

      Usuń
  8. Chciałam ta książkę przeczytać odkąd o niej usłyszałam , ale nie mogłam jej znaleźć w księgarni , więc trzeba było zamówić i naprawdę mile mnie zaskoczyła . Bardzo polubiłam główną bohaterkę . Jedna z lepszych , taka naturalna : ) Logan - kocham jego imię jak i osobę . Interesujący. Co do Daphne to jej postać jeszcze wydaje mi się taka niedopracowana . Pomysł kojarzył mi się trochę z Akademią Wampirów i Percym Jacksonem a postać Daphne z Afrodytą z Domu Nocy , ale całość wyszła zupełnie fajnie i nie czułam się jakbym czytała jakiś zapożyczony pomysł .

    Okładka mi nie przeszkadza i cieszę się , że ma być 6 części . xd
    (właśnie przed chwilą przyszła zamówiona druga część <3)

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie
    http://wampiryrzadza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń