Bangarang!
Nie zrozumiesz, bo to slang,
Więc po prostu daj się ponieść.
Twój świat zmieni się na bank.
Bangarang!
Nareszcie! Już nie mogłam doczekać się powrotu do Drugiej Nibylandii, świata stworzonego przez polskiego pisarza - Jakuba Ćwieka, w którym się tak zakochałam (w świecie - nie w autorze ;)).Ostatnio miałam niesamowitą ochotę na coś we właśnie podobnym klimacie do tego, który mamy w "Chłopcach". Coś z czarnym humorem, dużą ilością akcji oraz po prostu zajebistymi postaciami. Tak, niestety, obawiam się, że z uwagi na charakter książki, gdy od czasu do czasu wymsknie mi się jakieś przekleństwo, to nic się nie stanie. W każdym bądź razie, cóż mogę powiedzieć zaczynając tą recenzję... po prostu BANGARANG!
Książka to zbiór opowiadań - tak samo jak tom pierwszy, a więc o fabule się zbytnio rozpisywać nie będę. Mogę jedynie powiedzieć, że w tym tomie, tak samo jak w pierwszym, Chłopcy nie pozwalają abyśmy się nudzili, choćby przez jedną stronę powieści. Dają nieźle popalić Dzwoneczkowi, wrogiemu gangu, sobie nawzajem, ale także biorą się za poważny biznes - odreastaurowanie starego lunaparku. Jednak czy w takim towarzystwie wszystko może obejść się bez zbędnych kłopotów i szczypty magii? Myślę, że każda jedna osoba znająca Chłopców, może sobie sama odpowiedzieć na to pytanie.
Poprzedni tom czytałam jakiś czas temu i na dobrą sprawę, niewiele pamiętałam z tego co tam się działo, jednak nie przeszkadzało to w czytaniu części drugiej. Opowiadania umieszczone w "dwójce" dotyczą jeszcze większej ilości postaci niż mieliśmy dotąd do czynienia, lecz nie sprawiało to nawet w najmniejszym stopniu, żebym się gubiła w fabule czy coś w tym stylu. W dodatku trzeba przyznać, że "Chłopcy" są po prostu naładowani fabułą tak bardzo, że trzeba naprawdę podziwiać Ćwieka, że jakoś dał radę to ogarnąć, bez większych komplikacji i kręcenia. Ja pisząc coś takiego, nigdy bym nie zdołała się nie pogubić.
Czytając gdzieś recenzje innych użytkowników, spotkałam się z niepochlebnymi opiniami dotyczącymi słownictwa Chłopców, czyli mówiąc delikatnie - łaciną podwórkową. Powiem tylko tak - na kiego czorta ktoś czyta książkę tego typu, skoro przeszkadza mu niemal największa zaleta dająca książce tak zajebisty klimat? Bez Chłopców rzucających mięsem na prawo i lewo, to nie byłoby tak zabawne i sarkastyczne, jak jest w rzeczywistości, a to właśnie ta wszechobecna ironia i czarny humor sprawiły, że tak dobrze mi się czytało! Poza tym no ludzie, Nibylandia Nibylandią, Piotruś Piotrusiem, ale to jednak gang motocyklowy, tak? Jak dla mnie wszystko jako całokształt po prostu rewelacja, klimat oddany idealnie. W dodatku autor też nie stawiał wszystkiego na jedna szalę i zrównoważył to w taki sposób, że w momencie kiedy nic się ze sobą nie kłóciło, były tu nawet trochę przygnębiające sceny, jednak jak już wspominałam - wszystko tak plastycznie uformowane w jednolitą całość, że ja osobiście nie mam się tutaj do czego przyczepić.
Postaci są tu kolejnym elementem godnym pochwały. Jest to chyba największa zaleta książki. Bohaterowie skonstruowani są naprawdę rewelacyjnie, dialogi po prostu rozbrajające, ich masakryczne pomysły, tak bardzo pasujące do charakterów, chwilami jeszcze lepsze niż wszystkie elementy razem wzięte. Od początku po prostu uwielbiam Kędziora i Milczka, no i to się nie zmieniło. W dodatku również Dzwoneczek w roli Mamy jest po prostu najlepsza. Fakt, że to ona się nimi tak opiekuje, niesamowicie kłóci się z jej wyglądem i sposobem bycia, ale to sprawia, że to wszystko nabiera jeszcze lepszego, bardziej oryginalnego wydźwięku, a nie ma chyba rzeczy, którą bym w książkach lubiła bardziej niż ta właśnie oryginalność.
Jeśli, natomiast chodzi o oprawę graficzną, to kolejny powód, aby postawić gigantycznego plusa. Zintegrowana okładka prezentuje się naprawdę przyzwoicie, okładka jest moim zdaniem super - charakter powieści oddaje idealnie. W dodatku czerwona wstążeczka, będąca jak dla mnie, nieocenioną pomocą. W dodatku, ogromne brawa należą się też Iwo Strzeleckiemu,który zajął się wykonaniem ilustracji w książce (jedna na rozdział). Są bardzo cieszące oko, postaci na tych rysunkach (które z reszta są tutaj porozrzucane po recenzji) są przedstawione tak, jak opisywane. Naprawdę ogromny plus, w charakter książki owe ilustracje wpasowały się perfekcyjnie.
A więc co mogę rzec, podsumowując to moje gadanie... Na dobrą sprawę, rozumiem ludzi, którzy po przeczytaniu "Chłopców" są zniesmaczeni i niczym zachwyceni, bo rzeczywiście - autor nie używa pięknego, literackiego języka, nie mówi wszystkiego w metaforach a lektura nie jest pełna życiowych mądrości, jednak moim zdaniem, osoby szukające właśnie takiego filozoficznego gadanie, po prostu powinny omijać tę książkę szerokim łukiem. Bo jak dla mnie - osoby, która oczekiwała tego, co dostała oraz najzwyczajniej w świecie miała ochotę na właśnie coś tak niezobowiązującego i zabawnego - po prostu rewelacja. A więc polecam książkę Jakuba Ćwieka osobom, które przy książce chcą się pośmiać, ie straszna jest im łacina podwórkowa oraz wszechobecny sarkazm, bo do takich właśnie ludzi adresowana jest ta pozycja i wydaje mi się, że ich nie zawiedzie. Jak dla mnie, jak już mówiłam - czyste BANGARANG. 9/10.
"(...) Tak więc gdy Wendy zasłoniła okna, oczywistym było dla Pana, że to po to, by się przed nim ukryć. Nawet gdy mu mówiłam, ze przecież ojciec, śmierć, śmiał się tylko i odpowiadał, że to głupota, bo przecież śmierć...
- ...jest tylko kolejną przygodą - dopowiedział Kubuś.
Wiele razy słyszał to już od Chłopców.
- Największą z przygód - poprawiła Dzwoneczek."
Zagubieni Chłopcy:
1. Chłopcy
2. Chłopcy 2. Bangarang
Oryginalny tytuł: Chłopcy 2. Bangarang
Nr. tomu w serii: II
Tłumaczenie: -
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 28.08.2013r.
Ilość stron: 306
Cena detaliczna: 29,99 zł
bardzo sobie chwalę kontynuację Chłopców. Wyszło świetnie, końcówka pozostawiła efekt opadniętej szczęki, no i miałam odpowiednio dużo rozrywki przy lekturze drugiego tomu. Nic, tylko czekać na trójeczkę ^^
OdpowiedzUsuńDokładnie! Tylko coś mi mówi, że mimo iż trójka będzie na 100% to trochę sobie na nią poczekamy... a po takim zakończeniu, kazać czytelnikowi czekać to prawdziwe okrucieństwo :(
UsuńKsiążka bardzo mi się podobała i na pewno sięgnę po kolejne części. Jest oryginalna i zabawna :)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie przeczytałam pierwszej części. :( I chociaż sama nie przeklinam w ogóle, to w książkach zbyt mi to nie przeszkadza. Tym bardziej, że ta seria opowiada o gangu, więc dziwnie, by było, gdyby bohaterowie nie przeklinali. :)
OdpowiedzUsuńNo dokładnie! :D Ale cóż, różni ludzie lubią różne rzeczy i to tyle w temacie :)
UsuńNie czytałam jeszcze nigdy Ćwieka, ale zawsze mam go w planach. Muszę się w końcu zmobilizowac, a taka recenzja na pewno w tym pomaga :)
OdpowiedzUsuń