niedziela

Na krawędzi - Ilona Andrews

    "Jest zbyt niebezpieczna, by żyć, i zbyt silna by umrzeć"


    Jestem ogromną fanką serii o Kate Daniels autorstwa duetu pisarskiego- Ilony i Gordona Andrews, który podpisuje się pod imieniem żony. Jako, że tamtą serię czytałam z zapartym tchem, nie wahałam się ani chwili, kupując "Na krawędzi" zachęcona dodatkowo pozytywnymi opiniami. Czy nowa seria wybitnych autorów przypadnie mi do gustu na równi z pierwszą?


    Niepełnia, czyli Ziemia. Diwoziemie, czyli miejsce w którym magia to władza. Na styku dwóch światów wytworzył się w miarę wąski, za to długi pas Rubieży, gdzie magia nie jest na porządku dziennym niczym w Dziwoziemi, ale ludzie nie żyją tak normalnie. Matka głównej bohaterki - Rose - umarła młodo, a ojciec wyruszył an poszukiwanie skarbu, więc dziewczyna musi sprawować pieczę nad dwoma braćmi - Georgiem, który posiada umiejętność wskrzeszani i nie może się od tego powstrzymać, co zabiera mu siły i życie, oraz Jackiem, który jest zmieńcem. Zmienia się w rysia. Świat Rose zostaje wywrócony do góry nogami kiedy na je podjeździe pojawia się błękitnokrwisty. Jeszcze zanim otworzył usta, dziewczyna wiedziała, że zbliżają się kłopoty. Jednak nie tego rodzaju jak myślała. Mężczyzna składa jej konkretną propozycję. Wyjdzie za niego i się z nim prześpi. Jednak Rose do uległych zaliczyć nie można. Trzy zadania wykonasz, wtedy pomyślimy. Dobrze by było, gdyby przystojny Declan był jedynym z jej problemów. Jednak nie jest. Dlaczego ogary próbują polować na braci Rose? Kto je powołuje i nakazuje im takie a nie inne polecenia? Jaki tak naprawdę jest powód przybycia Declana na Rubież? Czy wykona swoje trzy zadania? Czy Rose uda się go pokochać?


    Narracja książki jest trzecioosobowa, jednak nie mamy tu czegoś takiego, jak różne punty widzenia, przez co mam na myśli poznawanie myśli na przykład wroga. Owszem, były momenty poświęcone w szczególności innym postacią, lecz to Rose zawsze była na pierwszym planie. Mi to tam odpowiadało, była rewelacyjna. Co prawda na początku trochę irytowała, ale po głębszym zastanowieniu doszłam do wniosku, że zachowałabym się na jej miejscu bardzo podobnie.


    Przed przeczytaniem książki spotkałam się w prawie każdej opinii i recenzji, że książka jest zupełnie inna. Że autorzy stworzyli całkiem nowy gatunek. Średnio w to wierzyłam, bo od "Na krawędzi" pachniało na odległość urban fantasy, jednak mój węch trochę zawiódł. Rzeczywiście nie jestem pewna jak książkę można by zaklasyfikować. A z resztą nawet opinia Patricii Briggs na okładce sugeruje nam, że nie będziemy mieli do czynienia ze schematyczną i nudną powieścią. "Doskonała, mroczna fantastyka z rubieży gatunku"


    Bohaterowie udali się autorom w sumie tak jak w Kate, poza tym dostrzegłam między nimi pewne podobieństwa, jak zaborczość Currana i Declana, czy upartość Kate oraz Rose, jednak nie jest to rzecz karygodna. Co do samej głównej bohaterki, to na początku mnie trochę irytowała z tym ciągłym narzekaniem jaka to ja jestem biedna, jednak po kilkudziesięciu stronach stała się o wiele ciekawsza. Declan za to to jest to. Uwielbiam faceta, po prostu go uwielbiam. Za tę jego nietuzinkowość i to, że jest wykreowany wbrew wszystkich schematom. Kolejny z wielu facetów, których wyciągnęłabym z kart książki na smyczy. Bardzo podobał mi się tak poza tym pomysł trzech zadań, ale o tym więcej dopiero jak przeczytacie książkę. Wielkim plusem jeśli o mnie chodzi jest też to, że autorzy wpletli w fabułę... dzieci! Georgie i Jack mnie zauroczyli, a Georgie w szczególności. Oprócz nich mieliśmy okazję jeszcze poznać bliżej babcię Rose oraz Williama, o którym też za wiele powiedzieć nie mogę. Wspominałam, że lubię u tych autorów to, że każda postać na swoje pięć minut? Albo godzinę?


    Przechodząc do oprawy graficznej... Nasza okładka niewiele różni się od okładki oryginalnej, jednak cieszę się, że wydawnictwo usunęło tą głowę mężczyzny w lewym głównym rogu, bo jeżeli to miał być Declan to ja dziękuję. Sama okładka nadaje książce magiczny klimat i naprawdę zachęca, choć Rose też trochę inaczej sobie wyobrażałam ;)


    Podsumowując, "Na krawędzi" państwa Andrews było naprawdę rewelacyjną przygodą z ciekawymi bohaterami, nowym gatunkiem i nietuzinkową fabułą. Chętnie przeczytałabym od razu drugą część, ale coś mi mówi, że jeszcze trochę na nią poczekamy. Jednak czy to nie po to istnieje coś takiego jak cierpliwość? Aby wyczekiwać kontynuacji rewelacyjnych książek? Damy radę :D Ogółem rzecz ujmując, to książkę cholernie gorąco polecam i daje ocenę 9/10. Jeden odjęty za to, że do połowy była po prostu ciekawa i średnio mi szło, dopiero potem okropnie wciągnęła :)


Oryginalny tytuł: On the edge
Nr. tomu w serii: I
Wydawnictwo: Fabryka słów
Data wydania: 30.09.2011
Ilość stron: 404
Cena det: 37,80


Dla zainteresowanych. Miałam okazję towarzyszyć przy wymyślaniu pytań na wywiad dla państwa Andrews. Niedługo pojawi się link do całego, spolszczonego wywiadu gdy tylko otrzymamy odpowiedzi :)

10 komentarzy:

  1. Ciekawe... Sama okładka robi wrażenie i na pewno zwróciłaby moją uwagę na półce w księgarni.
    Rzadko się zdarza, żeby więcej niż jedna osoba pisała jedną książkę. Nigdy nie spotkałem się z tymi autorkami, ale recenzja zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właściwie autorzy to małżeństwo Tomku :-)
    Uwielbiam ich styl pisania, a "Na krawędzi" także przyciągnęło moją uwagę. U mnie numerem jeden cały czas jest Kate, ale Rose... też była bardzo dobra :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz o niej słyszę (czytam:D). Może być ciekawa...
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka bardzo mi się podoba. Treść także wydaje się intrygująca, więc będę miała na oku tę ksiązkę, bo mnie skusiłaś skutecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książkę planuję przeczytać od dawien dawna, waham się tylko czy nie lepiej zacząć od serii o Kate... Coś tego autorskiego duetu na pewno muszę zaliczyć XD

    OdpowiedzUsuń
  6. W ogóle nie słyszałam o tej książce, ale teraz się rozejrzę, czemu nie. Dobrze, że w polskiej wersji okładki pozbyli się twarzy faceta - jest okropna :P

    OdpowiedzUsuń
  7. nigdy nie słyszałam o tej książce ale po przeczytaniu twojego opisu już mam ochotę przeczytać, brzmi ciekawie . :D bardzo fajny blog
    zapraszam do siebie , dopiero zaczynam :http://maniak-ksiazkowy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama nie wiem. Nie słyszałam o tej serii, jednak cała twoja recenzja mnie zaintrygowała. Cała historia brzmi ciekawie, poszukam książki u siebie w księgarniach:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tomek - jak już pisała Blair, Ilona i Gordon to małżeństwo. Ja się jeszcze z takim czymś spotkałam w "Pięknych istotach".

    Blair - moim numerem jeden oczywiście także nadal jest Kate. W tamtej serii, przeciwnie jak w tej, uwielbiam to jak wolno i subtelnie rozwiązywały się relacje pomiędzy Kate a Curranem. W tej książce bym tego nie wytrzymała.

    kasandra - zostaje Ci zapoznanie się osobiście :D

    cyrysia - ciesze się, że recenzja zdecydowanie brzmiała przekonująco :D

    Dusia - Ja bym zaczęła od Kate, choc tam sporo części do nadrabiania...

    Tirindeth - co prawda to prawda - była słabo reklamowana.

    Upadła Anielica - bo jest ciekawe!

    Larysa - szukaj szukaj :) Szkoda tylko, że to dopiero 1 część a na następne będziemy musieli długo czekać...

    OdpowiedzUsuń
  10. Własnie zaczęłam czytać ta książkę :) Ja takze jestem fanką serii o Kate Daniels i tą powieść wzięłam wciemno , wystarczy że jest napisana przez tych samych autorów ( autorkę :) ) z pod ich pióra nie mogło wyjść nic zlego :)Tym bardziej się cieszę ze wystawiłaś tak pochlebną recenzję :)

    OdpowiedzUsuń