niedziela

Saga księżycowa t.2 Scarlet - Marissa Meyer

„Nie wiedziała, że wilk jest przebiegłym i niegodziwym zwierzęciem, i nie obawiała się go.”

            „Scarlet” to druga, po „Cinder” księga „Sagi Księżycowej” autorstwa Marissy Meyer. Miałam bardzo pozytywne odczucia po przeczytaniu pierwszej części, jednak to głównie dlatego, że darzyłam główną bohaterkę dużą dozą sympatii. W przypadku drugiego tomu tytuł, jak i opis wskazywały na to, iż, mimo tajemniczego zakończenia poprzedniej książki, to ta będzie już o innej bohaterce, co mnie trochę zniechęcało i dlatego odwlekałam przeczytanie dość długo. Ale w końcu się zabrałam i teraz żałuję, że na następną część będzie trzeba czekać tak długo.

                Scarlet Benoit nie jest nikim specjalnym. Razem z babcią zajmuje się gospodarstwem rolnym, i żyje sobie spokojnie we francuskiej wsi. Jednakże wszystko zmienia się w momencie, w którym znika babcia dziewczyny, a władze zaprzestają już nawet jej szukania. Zdeterminowana, postanawia zrobić wszystko aby ją odnaleźć, w międzyczasie poznając tajemniczego Wilka specjalizującego się w nielegalnych walkach, który zdaje się pomagać Scarlet, jednak nikt nie wie jakie naprawdę są jego intencje. W dodatku pojawia się jeszcze jej ojciec z informacjami, które również dają jej wiele do myślenia. W Nowym Pekinie zaś pewna dziewczyna-cyborg, uciekając z więzienia w towarzystwie niejakiego Kapitana (czy też raczej kadeta) Carswella Thorne’a wyrusza do Francji na poszukiwanie Michelle Benoit, która, służąc kiedyś w wojsku, może wiedzieć zdecydowanie więcej o naturze Cinder niż ona sama. W tym samym czasie dwójka uciekinierów ścigana jest przez kogo tylko się da, gdyż losy Wspólnoty Ziemskiej są zagrożone, królowa Levana chce Cinder, jest to jej warunek, inaczej świat jaki ludzie do tej pory znali, czeka zagłada. Losy Cinder i Thorne’a oraz Scarlet i Wilka, naturalnie, się splatają. Czy razem zdołają odnaleźć Michelle Benoit? Czy Wilk ma czyste intencje? Czy cesarz Kai będzie potrafił znaleźć sposób na ocalenie kraju bez poświęcania dziewczyny-cyborga, do której mimowolnie czuł więcej niż powinien? Co z doktorem Erlandem? Drugi tom przynosi nam jeszcze więcej pytań, a bardzo niewiele odpowiedzi.

                „Czerwony Kapturek był łakomym kąskiem i wilk wiedział, że będzie on jeszcze smaczniejszy, niż jej babcia.”

                Na skrzydełkach okładki umieszczone są fragmenty opinii dotyczących tej książki, i z jednym zgadzam się całkowicie. To co stworzyła Marissa Meyer, wszystkie sceny, fabuła… wszystko jest niesamowicie plastyczne i daje ogromne pole do popisu dla wyobraźni. Świat przedstawiony jest tak bardzo inny od rzeczywistego i tak bardzo udany! Teraz w wielu książkach, które zdarza mi się czytać widzę, że autor wychodzący z czymś nowym chce być oryginalny i tą oryginalnością właśnie urzec czytelnika. Pani Meyer udało się to znakomicie. Egzemplarz jest dość masywny, ma sporo stron, jednak tak zostałam wciągnięta przez tę historię, że nie potrafiłam odłożyć książki na bok. Aż się sobie dziwię, że tak opornie szło mi zabranie się za nią.

                Jak na początku wspominałam, że obawiałam się iż w tym tomie nie będzie dalej pociągnięty wątek Cinder. Tak, niesamowicie zadowolona mogę powiedzieć, że się myliłam, bo dziewczyna nadal jest znaczącą postacią, jeszcze w komplecie z Kapitanem Thornem, to już w ogóle stanowią mieszankę wybuchową. Brakowało mi tu, naturalnie, tego co niesamowicie polubiłam w pierwszej księdze, mianowicie relacji Cinder z Kaiem, którego losy śledzić mogliśmy, ale osobno. Poza nimi była jeszcze tytułowa Scarlet z intrygującym Wilkiem, których również polubiłam, chociaż jeśli miałabym wybierać miedzy bohaterkami, to jestem zdecydowanie po stronie Cinder.

„Och, babciu, jakie ty masz wielkie zęby!”

                Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to jak w przypadku pierwszego tomu – nie mam zastrzeżeń. Okładka jest ładna, wszystko ładnie prezentuje się na półce, są skrzydełka, jedynie ta czarna okładka, która od razu jest cała umazana, gdy tylko dotknie się jej chociaż trochę brudną ręką. Nie jest to wygodne, chociaż da się przeżyć.

                A więc, podsumowując, przy „Scarlet” spędziłam mile czas, zagłębiając się w losy dwóch charyzmatycznych bohaterek, oraz całej Wspólnoty Ziemskiej. Po zakończeniu lektury potrafiłam tylko załamać się, że do następnego tomu jeszcze sporo czekania, w taki sposób kończy się książka, torturując czytelnika. Teraz już wiem, że gdy tylko będę miała okazję zabrać się za trzecią księgę „Sagi Księżycowej”, to już na pewno nie będę się tyle wzbraniała przed rozpoczęciem. Pozostaje tylko czekać i mieć nadzieję, że kolejny tom da nam już chociaż odrobinę więcej odpowiedzi, a nie sprawi że będziemy chcieli zadawać jeszcze więcej pytań. Zdecydowanie serię polecam, myślę, że przypadnie do gustu dużemu gronu odbiorców. Ode mnie 8,5/10.

                „Żebym mogła cię zjeść, kochanie.”

Saga Księżycowa (The Lunar Chronicles):
2. Scarlet
3. Cress
4. Winter


Oryginalny tytuł: Scarlet
Nr. Tomu w serii: II
Wydawnictwo: Literacki Egmont
Tłumaczenie: Dorota Konowrocka
Data wydania: 08.05.2013r.
Ilość stron: 497
Cena detaliczna: 34,99 zł


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Egmont :)

16 komentarzy:

  1. Dużo już czytałam o tej książce i bardzo mnie ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo bym chciała poznać tę książkę. Ogólnie cała seria mnie szalenie intryguje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, są ku temu powody, ale wystarczy przeczytać! ;)

      Usuń
  3. Książka grzecznie czeka na półce na swoją kolej :) Ale już niedługo się za nią zabiorę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam wielką ochotę na tę serię!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam wielką ochotę na tę sagę :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwsza część ciągle przede mną ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. czytałam interesująca i wciągająca jak dla mnie książka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy tom nawet mi się podobał, dlatego ten też jest w moich planach. Niesamowicie cieszę się, że historia Cinder nie zostanie zamknięta, a poprowadzona dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się z tego ucieszyłam, bo spodobał mi się wątek Cinder.

      Usuń
  9. Zamierzam koniecznie, ale to koniecznie! ją przeczytać. Zapowiada się ciekawie. Świetnie napisana recenzja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, miło, że wiem, że ktoś to czyta ;) I przeczytaj, bo naprawdę warto.

      Usuń
  10. Mi osobiście bardziej Cinder się podobała, ale i do tej części nie mam zastrzeżeń ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też, bo tutaj zabrakło mi tego dreszczyku między Cinder i Kaiem, który był moim ulubionym wątkiem, i cała sprawa z połączeniem z bajką o Kopciuszku też w pierwszej części wyszła najlepiej :)

      Usuń
  11. Już nie mogę się doczekać kiedy zabiorę się za ten tom :D

    OdpowiedzUsuń