Moją drugą miłością, po (a może i przed) książkach, są seriale. "The Nine Lives of Chloe King" oglądałam dawno, dawno temu bo prawie dwa lata wstecz, jednak pamiętam, że mimo niewielkiej ilości odcinków (tylko 10) historia mi się spodobała, dlatego gdy tylko nadarzyła się okazja do zgarnięcia książki, dopadłam ją w swoje ręce. Ilość stron - niewielka, czcionka dość spora, dlatego już po kilku godzinach przeczytaną odłożyłam na półkę.
Chloe King zawsze miała się za dziewczynę, jak każda inna, jednakże tuż przed szesnastymi urodzinami, coś się zaczęło zmienić. Na wskutek wypadku dostrzegła, że jej rany goja się wyjątkowo szybko, że jest o wiele szybsza i zwinniejsza, a także wyostrzyły się zmysły. Dziewczynę zaczyna pociągać ryzyko,od którego kiedyś stroniła, zaczyna się interesować chłopcami... Jednak to wszystko przynosi jej tylko kłopotów. Ponieważ tylko jedna osoba może mieć dziewięć żyć, a Łowcy zrobią wszystko aby tę osobę zgładzić.
Mimowolnie, książkę porównywałam do serialu i muszę przyznać, że po raz drugi (pierwszy był przy "Dziewczynie z czerwoną peleryną") jestem zdania, że ekranizacja jest lepsza. Serial oglądałam już dawno temu, ale teraz sobie parę odcinków odświeżyłam i uważam, iż po prostu wszystko przedstawia on nieco inaczej, a przez to rozumiem - lepiej. Nawet główna bohaterka ma inny charakter niż ta z książki, co uważam za plus, bo książkowa Chloe nie przypadła mi do gustu ani trochę.
No skoro już zaczęłam mówić o głównej bohaterce... Chloe w książce była rozpuszczoną, pewną siebie nastolatką z niewyparzonym językiem. Fragment opinii z tyłu książki mówi, że bohaterce wyszło to na dobre, jednak ja zdecydowanie tak nie uważam, niesamowicie mnie denerwowała tym jak się zachowywała. Nie przez cały czas, ale przez jego większość. W książce, jak i w serialowej adaptacji mamy do czynienia z dwoma chłopcami - Brianem i Alekiem. Ten pierwszy to poznany w sklepie, w którym dziewczyna pracuje, miły chłopiec, a drugi to jeden z najpopularniejszych w szkole - seksowny akcent, wygląd młodego boga, któż by się nie oparł? No cóż, Chloe na pewno nie. I w serialu i w książce jestem zdecydowanie po stronie Aleka, gdyż za Brianem po prostu... nie przepadam i tyle. Nie ma charakterku, który cenię sobie w książkowych, tudzież filmowych, męskich postaciach. Ważną rolę w historii odgrywała również dwójka przyjaciół głównej bohaterki - Amy i Paul.
Jeśli chodzi o oprawę graficzną to polska okładka podoba mi się bardziej od oryginału. Zazwyczaj nie lubię białych opraw, jednak w tym przypadku na półce prezentuje się przyzwoicie. W dodatku egzemplarz ma niewielki format, małą liczbę stron, dużą czcionkę i skrzydełka, więc całościowo prezentuje się dobrze, jednak uważam, że cena jest trochę wygórowana, jak na książkę, którą się "połyka" niemalże. Na niecałe 300 stron 35 zł to jednak za dużo.
Podsumowując, spodziewałam się po "Dziewięciu życiach Chloe King", że książka mnie porwie, niesamowicie się spodoba i nie będę mogła się oderwać, jednak tak się nie stało. Szczerze wątpię, abym kiedykolwiek miała powrócić do owej pozycji, prędzej kolejny raz włączę serial. Po skończonej lekturze jestem nieco zawiedziona. Spędziłam miłą chwilę z bohaterami i zapewne sięgnę po następne części, jednak z mniejszym entuzjazmem aniżeli podchodziłam do tej. A więc polecam na jeden wieczór, jeśli chce ktoś przeczytać coś niezobowiązującego. Ode mnie 6,5/10.
Dziewięć żyć Chloe King:
1. Upadła
2. The Stolen
3. The Chosen
Tytuł oryginału: (The Nine Lives of Chloe King) The FallenNr. tomu w serii: I
Tłumaczenie: Bożena Jódźwiak
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 20.02.2013r.
Liczba stron: 290
Cena detaliczna: 34,90 zł
Nie oglądałam serialu, ale widzę, że lepiej zacząć od niego niż od książki. Po lekturę też kiedyś sięgnę, jednak na siłę jej szukać nie będę:)
OdpowiedzUsuńZnajome polecały mi serial, choć jeszcze go nie obejrzałam. Rzadko się zdarza, by ekranizacja była lepsza, no ale skoro tak jest... Niby sporo tych rozczarowanych opinii, ale jednak jestem ciekawa tej historii, tego jak mnie się spodoba. Przeczytam, ale nie nastawiam się na coś świetnego :)
OdpowiedzUsuńSerial jest o tyle fajny, że niewiele odcinków, a jest zakończony, więc oglądanie nie trwa tygodniami :) Polecam ekranizację ;)
UsuńTrochę ostudziłaś moje zapędy,. co do tej lektury
OdpowiedzUsuńOglądałam serial (i zastanawiam się czy nie powrócić do niego) i miałam zamiar przeczytać tą książkę, ale teraz się poważnie zastanawiam czy warto...
OdpowiedzUsuńJeśli się natkniesz, dlaczegóż to miałabyś tego nie zrobić ;)?
UsuńZapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele pochlebnych recenzji tej książki i przyznam, że nie mogłam się jakoś do niej przekonać, dopiero twoja rzetelna recenzja sprawiła, że być może skuszę się na ową pozycje, gdyż teraz wiem, co tak naprawdę mnie czeka i na jakie mankamenty się natknę.
OdpowiedzUsuńCieszę się, iż nie odebrałaś tej recenzji negatywnie, niekoniecznie na tym mi zależało :) Chętnie dowiem się co ty będziesz sądzić o tej książce po przeczytaniu.
UsuńSerial oglądałam i faktycznie był bardzo fajny, szkoda tylko, że tak mało odcinków. Co do książki to też myślałam, że będzie lepsza, ale widzę po innych recenzjach, że szału niestety nie ma...
OdpowiedzUsuńNiby szkoda, że mało odcinków, jednak z drugiej strony, gdyby zrobił sie z tego tasiemiec niczym Pamietniki wampirów, to ja dziękuję ;)
UsuńMam na półce, ale ciągle nie mam czasu, żeby po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńdziewczyna z czerwoną peleryną została napisania na bazie filmu, stąd jest on dużo lepszy niż powieść. natomiast historii Chloe jeszcze nie znam, ale w wolnej chwili z ciekawości pewnie zerknę na serial.
OdpowiedzUsuńZdaje sobie z tego sprawę, jednak po prostu jest przyjęte, że książka jest lepsza od filmu, a w przypadku "Dziewczyny..." tak nie było :)
Usuń