Książka "Angelfall" spod pióra Susan Ee z początku była mi całkowicie obojętna, nie czułam potrzeby zapoznania się z tą pozycją, ponieważ czytając o apokalipsie z Aniołami siejącymi zniszczenie, wyobrażałam sobie, że ta powieść jest dokumentalna i mocno religijna. Moje nastawienie zmienił jednak ogrom recenzji oraz ocena jaką zaobserwowałam w serwisie lubimyczytac.pl, i z całego serca zapragnęłam dopaść tę lekturę jak najszybciej i, cóż, można chyba powiedzieć, że cel osiągnięty. Pierwszy rzut oka - egzemplarz bardzo niefajnie wydany (w porównaniu, na przykład z "Dziewięć żyć Chloe King" wydaną przez to samo wydawnictwo), jednak wszystko poza tym zachęcało, w dodatku mała objętość, więc do szkoły wziąć to nie problem... A jak z treścią? Równie zachęcająca?
Siedemnastoletnia Penryn to dziewczyna opiekująca się matką oraz młodszą siostrą jeżdżącą na wózku inwalidzkim, po tym jak straciły ojca, nie tak dawno. Dziewczyna jest inteligentna oraz racjonalna, jednak nie przewiduje jednego. Tego, że przez to iż znajdą się po prostu w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie, wejdą między bójkę Aniołów, czego skutkiem będzie porwanie przez Anioła jej młodszej siostry. Dziewczyna jest załamana, jednak, mimo iż matka zdołała uciec, nie jest sama. Jest z nią Raffe - Anioł, który w owej bójce stracił skrzydła, a któremu ocaliła życie, zajmując się nim. Zawierają umowę, która polega na tym, że w zamian za pomoc Raffowi w odnalezieniu osoby, która mogłaby mu przyszyć z powrotem skrzydła, ten doprowadzi ją do gniazda Aniołów, w którym może znajdować się jej siostra. Przemierzają razem lasy, miasta żywiąc się suchym makaronem i kocią karma, patrząc na okrucieństwa wyrządzone kiedyś tak pięknemu światu. Kto wyrządza tak brutalną krzywdę ludziom z poodrywanymi częściami ciała i śladami zębów na kościach, na które to zmasakrowane ciała natykają się po drodze? Czy ruchowi buntowników, z którym mają przez pewien czas do czynienia, uda się zadziałać? Co z matką Penryn? Czy dziewczyna odnajdzie swoją siostrę? Czy Aniołowi można ufać? I czy po tak długim czasie spędzonym wspólnie, da się być obojętnym względem drugiej osoby?
"Po raz pierwszy w życiu jestem dumna z bycia człowiekiem. Owszem, mamy mnóstwo wad. Ulegamy słabościom, jesteśmy zagubieni, brutalni i zmagamy się z wieloma problemami.
Nieważne, i tak cieszę się, że jestem córą człowieczą."
"Ta książka właśnie zakasowała wszystkie dotychczasowe urban fantasy.", "Fabuła to hitchockowskie studium napięcia.", "Starannie przemyślane detale wnoszą powiew świeżości do tego postapokaliptycznego romansu, którego głównymi atutami są dobrze skonstruowane postacie, klimat i sprawne pióro autorki", to przykładowe wypowiedzi odnoszące się do opisywanej przeze mnie książki. No i cóż, nie mogę zrobić nic innego jak tylko się z tymi pochlebnymi opiniami zgodzić. Nie wiem od czego zacząć. Książka jest dopracowana w najmniejszym detalu, opisy niesamowicie realistyczne i dokładne, klimat - po prostu rewelacyjny, a postacie - są niczym wisienka na torcie. Rzadko mam tak, że brutalność opisów mnie poraża, bo takie rzeczy zazwyczaj mnie nie "wzruszają", jednak w tym przypadku... To co wymyśliła autorka to po prostu coś rewelacyjnego. Muszę przyznać - nie da się tej książce nic odjąć, wszystko jest ważne, jednak również nie ma potrzeby niczego dodawać, bo wszystko perfekcyjnie ze sobą współgra. Jedyne "ale" to za mało stron, jednak mimo tego treści jest dużo, a czytanie trochę mi zabrało, więc nie narzekam. Jednak kiedy zobaczyłam datę premiery i oszacowałam kiedy mniej więcej powieść się pojawi u nas, to moja reakcja wyglądała mniej więcej tak: REAKCJA PAULINY
Bohaterowie, jak już wspominałam - są niczym wisienka na torcie. Niesamowicie z rozmysłem skonstruowani, dopracowani w najmniejszych szczegółach. Narracja jest pisana z perspektywy głównej bohaterki, której po prostu... nie da się nie polubić. Z jednej strony niczym specjalnym się nie wyróżnia, ale z drugiej, przez całą lekturę darzyłam ją ogromną sympatią. Nie można także nie wspomnieć o Raffie, który jako niesamowicie kuszący owoc zakazany o niezłym temperamencie i wyglądzie młodego boga, także zawładnął moim sercem. Do tego poznajemy jeszcze matkę Penryn - chorą psychicznie kobietę, której zachowanie również opisane jest w bardzo obrazowy sposób. Postaci w całej powieści jest dość dużo, jednak nie wydaje mi się aby był jeszcze ktoś na tyle znaczący aby o nim wspominać.
Jeśli chodzi o stronę fizyczną, to jestem niesamowicie zawiedziona. Będę tu porównywała z nieszczęsnymi "Dziewięcioma życiami Chloe King". Książka Braswell została wydana z normalnym, lekko ciemniejszym papierem, skrzydełkami, wszystko cacy, a tu co! Egzemplarz wydany jest po prostu okropnie. Białe kartki, za którymi nie przepadam, książka objętościowo, na oko, wygląda na jakieś 200 stron a grzbiet mimo wszystko się zgina, okładka też bardzo łatwo się niszczy. No, jedynie plusem jest grafika na froncie robiąca naprawdę dobre wrażenie, bo aż chce się książkę do ręki wziąć, bo okładka intryguje.
Mam wrażenie, że, mimo iż tak dużo napisałam to i tak zawarłam w recenzji tylko niewielki procent wydarzeń z książki. Te pozornie niewinne 300 stron są tak napakowane akcją i rzeczami zapierającymi dech w piersiach, że w momencie kiedy się zaczyna, aż chce się dalej czytać. Tu po prostu nie ma nudnych, monotonnych momentów, wszystko jest interesujące.
Podsumowując, "Angelfall" to pozycja, która po prostu idealnie trafiła w moje gusta. Wszystkiego, co uwielbiam jest tam odpowiednia ilość, cała treść, wszystkie wydarzenia, tworzą perfekcyjną, wywierającą na czytelniku duże wrażenie całość. Dla mnie ta książka to skarb, a, że dawno nie dawałam żadnej książce oceny 10/10, to tym razem mogę zaszaleć i sobie na to pozwolić, bo historia Penryn i Raffa mnie po prostu oczarowała. Chcę więcej! TAK BARDZO. No i, oczywiście polecam!
"Co to, u licha, było? - pytam.
- Nie jestem pewny. - Wyciera miecz o koszulę.
- Ale chyba nie jacyś Twoi pobratymcy, prawda?
- Nie. - Wsuwa miecz do pochwy.
- Moimi pobratymcami też na pewno nie byli. Jest jakaś trzecia możliwość?
- Zawsze jest jakaś trzecia możliwość."
Oryginalny tytuł: Angelfall
Nr. tomu w serii: I
Tłumaczenie: Jacek Konieczny
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 17.04.2013r.
Liczba stron: 310
Cena detaliczna: 36,90 (trochę dużo, ale nie są to pieniądze wyrzucone w błoto!)
Właśnie czytam i również jestem -od ogromnym wrażeniem! :3
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać:)
OdpowiedzUsuńMam w planach :)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu opisu ksiązki nie byłam jakoś zbytnio zainteresowana, ale skoro większośc osób tą książkę chwali to może jednak po nią siegnę.
OdpowiedzUsuńTeż po przeczytaniu opisu nie byłam nie wiadomo jak zainteresowana, ale zaryzykowałam i nie żałuję ;)
UsuńNie trzeba mnie namawiać do tej książki. BARDZO chcę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie - rewelacyjna historia :) u mnie też zdobyła maź punktów :)
OdpowiedzUsuńKupuję ją w najbliższym czasie! :D
OdpowiedzUsuń