„Śmiertelna odyseja”
„W otchłani” autorstwa Beth Revis, to książka o której
wydaniu w Polsce dowiedzieliśmy się już dawno, ale czekać trzeba było naprawdę
długo. Jednak mówi się, że im więcej czekania, tym później przyjemności z
czytania. Zgadzam się jak najbardziej z
tym powiedzeniem. Jednak czy pod niesamowitą, piękną, rewelacyjną okładką
będzie kryła się równie niesamowita treść, czy raczej ta okładka ma za zadanie
odwrócić naszą uwagę od niewiele wartego wnętrza?
Amy Martin wraz ze swoimi rodzicami bierze udział w
misji, której celem jest zaludnienie nowej planety, którą NASA uważa za
nadającą się do zamieszkania. Cała trójka zostaje zamrożona w specjalnych,
szklanych „pudłach” aby trzysta lat później się obudzić i razem z innymi
ochotnikami zamieszkać na planecie o nazwie Centauri-Ziemia. Dziewczyna jest
całkowicie zbędna. Niepotrzebny balast. To jej rodzice coś znaczą, nie ona, jest
tam tylko dlatego, że oni chcieli. Jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem.
Ktoś budzi Amy z lodowego snu o pięćdziesiąt lat wcześniej niż powinna zostać
obudzona. Czyżby ktoś pragnął jej śmierci? Chciał aby utopiła się w tym w czym
ją zamrozili? Ogromny statek mający stwarzać pozory normalnego świata nagle
staje się miejscem tylu zagadek i tajemnic co normalny świat. Tylko w
przestrzeni kosmicznej. Jest też Starszy. Szesnastolatek który po „kadencji”
Najstarszego ma zająć miejsce dowódcy na „Błogosławionym”. Jaki będzie jego
stosunek do dziewczyny? Czy jest osobą godną zaufania, czy bezwzględną i dążącą
tylko do własnych wygód jak Najstarszy? Co z Plagą mającą miejsce dziesiątki
lat temu podczas której trzy czwarte ludności wyginęło? Co tak naprawdę się
wtedy stało? Jakie tajemnice jeszcze chowa Najstarszy? Kiedy uda im się dotrzeć
na Centauri-Ziemię?
Narracja jest prowadzona z dwóch punktów widzenia –
Amy oraz Starszego. Prawdę mówiąc bardziej przypadła mi do gustu perspektywa
Starszego, bo Amy czasem miała takie… dziecięce, typowe, dziewczęce i
niedojrzałe przemyślenia od których chciało mi się tylko wywracać oczyma. Starszy
też nie był nie wiadomo jak dojrzały, przystojny czy olśniewający ale naprawdę
nie był zły. Nawet pomimo dziwnego i wnerwiającego imienia, które w sumie nawet
imieniem nie jest ;)
Jeśli chodzi o bohaterów, to poza Amy i Starszym
możemy też poznać na tyle, żeby polubić albo nie Harleya, Oriona, Doktorka oraz
Najstarszego. Harley był facetem, którego po porostu uwielbiałam i to on był
powodem dla którego pod koniec książki łzy stanęły mi w oczach. Najstarszy był
wykreowany na swego rodzaju czarny charakter, ale nie wiem czy można było tak o
nim powiedzieć… Dla ludu niby chciał dobrze, ale dbał przede wszystkim o swoje
wygody a w dodatku skrywał przed innymi ogrom tajemnic. Ja osobiście za nim nie
przepadałam, chociaż autorka dobrze go wykreowała. O Orionie, Nagrywaczu nie
mamy zbyt wiele, ale możemy
wywnioskować, że jest postacią dość tajemniczą i najlepiej pasujące do niego
przysłowie to byłoby zwyczajne „Cicha woda brzegi rwie”. Jeśli zaś chodzi o
Doktorka, to mimo, że w sumie był prawą ręką Najstarszego, to zdarzyło mu się
nawet kryć Starszego gdy ten stawał się zbyt ciekawski, kopał zbyt głęboko i
zostawał na tym przyłapany. Jednak nie był mimo to postacią pozytywną. Jeszcze
co do głównych bohaterów…
No i teraz okładka… że tak się wyrażę jest gzyfowo
cudowna! Naprawdę, to coś jest dziełem niemalże nie z tego świata niczym sama
powieść. Jednak, mimo tego, że okładka jest tak zachwycająca, miałam przed
przeczytaniem wrażenie, że jest trochę zbyt… Przesłodzona na powieść tego typu,
ale teraz po przeczytaniu moje nastawienie zdecydowanie się zmieniło. Cała ta
historia tak naprawdę nie jest napisana w sposób profesjonalny, zapierający
dech w piersiach. Język jakim Beth Revis pisze, jest typowo skierowany do
młodzieży, myślę, że mimo genialnego i oryginalnego pomysłu, powieść może nie przypaść do gustu starszym czytelnikom. Co do samego wnętrza zaś, cała książka
jest podzielona na ponad 80 rozdziałów, co powoduje, że czyta się ją niemalże w
tempie błyskawicznym. Napięcie jakie autorka tu wprowadza jeszcze bardziej
zachęca nas do gnania przez strony i nie pozwala się oderwać. Duży plus.
Tak więc podsumowując, ta książka na pewno jest czymś
nowym, czymś co trzeba przeczytać. Jednakże muszę z lekką przykrością
stwierdzić, że mimo iż ta historia mnie urzekła, to spodziewałam się czegoś…
lepszego. Po prostu wymagałam od tej książki, ze będzie to zachwycająca
fantastyczna powieść po której będę wniebowzięta, a nie dostałam żadnej
rewelacji. Jednak nie zmienia to faktu, ze naprawdę warto zapoznać się z tą
książką, uważam wręcz, ze jest to konieczne, bo pani Revis pokazuje nam coś
czego dotąd nie było, chociaż coś mi mówi, że niedługo się znajdzie. W każdym
bądź razie polecam i oceniam na 8/10, bo przy książce spędziłam naprawdę przyjemne chwile i z pewnością sięgnę po drugą część, a tą będę gorąco polecać
znajomym ;)
Oryginalny tytuł: Across the Universe
Nr. Tomu w serii: I
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Data wydania: 21.03.2012r.
Ilość stron: 392
Cena detaliczna: 37,00
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dolnośląskiemu!
Kolejna Twoja recenzja skłania mnie do kupna książki. A okładka naprawdę cudowna ;)
OdpowiedzUsuńCiesze się, ze moje recenzje tak zachęcają ludzi :)
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie ta książka i z każdą pozytywną opinią na jej temat coraz bardziej chcę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńStrasznie chciałabym ją przeczytać, na pewno by mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńCzuję tutaj powiew świeżości, a że takie lubię, to chętnie zabiorę się za "W otchłani" :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że będzie w końcu i mi dane przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się całkiem, całkiem;)
OdpowiedzUsuńWszyscy mają o niej dość pochlebne opinię, sama widziałam ją tylko na półce w księgarni, ale chyba skuszę się na jej kupno :)
OdpowiedzUsuńAM przeogromną ochotę na tę powieść. Myślę, że nawet ją sobie dziś zamówię :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo mi się spodobała
OdpowiedzUsuń"W otchłani" znajduje się dopiero w połowie mojej długiej listy zakupów, więc nie wiem kiedy i ja będę miała sposobność przeczytania tej książki.
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia, ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńJa mam wielką, przeogromną ochotę na ta książkę. Trochę się jej wprawdzie obawiam, ale ciekawość jest dużo silniejsza :D.
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać :D
OdpowiedzUsuńbardzo, bardzo mi się ona podobała :)
OdpowiedzUsuń