"Niepokój" Maggie Stiefvater, której seria o elfach nie spodobała mi się w ogóle, to druga część trylogii "Drżenie", gdzie pierwszą część miałam okazję przeczytać już jakiś czas temu i wywarła ona na mnie bardzo pozytywne wrażenie, więc gdy tylko druga część tejże serii wyszła, od razu chciałam zabrać się za czytanie, zachęcona tym, że pierwsza część zakończyła się bardzo niepozornie, oraz tym, że kontynuacja przygód Grace i Sama jest jeszcze bardziej zaskakująca i nieprzewidywalna. Czy druga część podtrzymuje poziom pierwszej, czy może wręcz przeciwnie?
Nadchodzi zima, wszędzie mróz i chłód, a Sam dalej jest człowiekiem, co zwiastuje bardzo, ale to bardzo dobry obrót spraw. Jednak jak jedna rzecz przestaje trapić bohaterów książki, to zaczyna druga, bowiem z Grace nie wszytko jest tak jak być powinno. Dziewczyna nieustannie źle się czuje, gorączkuje... A to nie zwiastuje nic dobrego. Chociaż może to tylko objawy gorączki i nie ma się co martwić? Jednakże nie tylko z Grace jest problem. Trzeba wymyślać mnóstwo usprawiedliwień rodzinie Olivii, która została zarażona klątwą wilkołactwa, oraz Isabelle, która zaczyna czuć coś do Sama także nie zwiastuje niczego dobrego. Wydawałoby się, że bohaterowie już mają kupę "roboty" jednak nawet to nie jest wszystkim z czym muszą się uporać, bowiem problem stwarza też Cole, nowy wilkołak z burzliwą przeszłością, którego Isabel znajduje nagiego w swoim domu. Co z nim nie tak? Czy Isabel będzie dane poczuć coś do Cole'a? Co z Grace? Czy uczucie jej i Sama będzie miało szansę przetrwać mimo wszystkich przeciwności?
Narracja tej części jest podobna do pierwszej, bo w obu przypadkach mamy do czynienia z wieloma punktami widzenia, mam tu na myśli perspektywami pierwszoosobowymi wielu postaci, chociaż do Grace i Sama, narratorów pierwszej części, dołączyli Cole i Isabel. Osobiście uważam, że autorka bardzo dobrze zrobiła zapoznając nas z ich przemyśleniami, bo, po pierwsze, jakbym cały czas słuchała, niekiedy monotonnego, nudnego i żałosnego Sama i chwilami niewiele lepszej Grace to książka wypadłaby o wiele gorzej,a po drugie, oni też są głównymi bohaterami, więc coś tamtego zdecydowanie pomogło nam się z nimi bardziej zżyć.
A co do bohaterów... Jak już wspomniałam we wcześniejszym akapicie, Sam i Grace, mimo, że byli zazwyczaj niesamowicie uroczy, zaczęli mnie już tą swoją ckliwością nużyć, bo od jakiegoś czasu kręcą mnie te książki i ci bohaterowie w których jest coś ostrego, a w głównych bohaterach tej trylogii nic takiego nie ma. Odrobina pikanterii pojawia się za to w osobie Isabel oraz Cole'a. Isabel, którą mogliśmy poznać już w pierwszej części, nie wiedzieć czemu, tym razem zyskała sobie moją wyjątkową sympatię, za to Cole, był bardzo... nieodgadniętym chłopakiem i dość ciężko było go rozgryźć, aczkolwiek był intrygujący i ciekawy, więc jego postać także zaliczamy na plus. W książce było jeszcze kilku innych bohaterów, aczkolwiek to ta czwórka była najważniejsza i najbardziej wpływała na klimat książki i to jak ją odbieraliśmy. Nie uznaje kreacji tych bohaterów ani za dobrą, ani za złą, chociaż uważam, że było troszkę zbyt ckliwie.
Jeśli zaś chodzi o oprawę graficzną, to, mimo iż nie jest tak źle jak w pierwszej części, gdzie okładka wygląda jak przeciętne tło zimowe z wklejonym pośrodku wilkiem w paincie, to dalej daleko okładce do nazwania jej czymś zachwycającym. Owszem, jest ładna, ale to największy komplement jaki można o niej powiedzieć. Jednak, trzeba to wydawnictwu przyznać, że papier jest rewelacyjnej jakości, czcionka idealna... w środku nie mam nic a nic do zarzucenia. Jednak jedyny zarzut jaki jeszcze mam to cena, bowiem powinna być ona, proporcjonalnie do ilości stron, o jakieś pięć złotych mniejsza, albo przynajmniej wydawnictwo mogło postarać się o skrzydełka, aby się mniej niszczyła, bo tak to niestety - po dwóch dniach noszenia w torbie nie wygląda jak nowa, jak to czasem bywa w przypadku książek np. wydawnictwa Amber.
Podsumowując, tak naprawdę, mimo, że recenzja nie wydaje nastawiać pozytywnie, aczkolwiek naprawdę odniosłam pozytywne wrażenia. Mimo iż narzekałam na ckliwość podobała mi się uczuciowość tej książki. Mimo że narzekałam na zachowania bohaterów, to bez nich książka nie byłaby taka jaka jest, a prawda jest taka, że od książki aż pachnie... magią. I emocjami. W dodatku zakończenie jest takie, że na trzecią część (która najprawdopodobniej w polskim przekładzie będzie brzmiała :"Na zawsze") czekać będę jak na szpilkach. Mimo że "Niepokój" mnie nie zachwycił, to zdecydowanie utrzymuje poziom pierwszej części i osobom które pierwszą część czytały i którym się podobała, gorąco polecam, a dla tych, których ta seria dopiero czeka polecam oczywiście "Drżenie". Myślę, że gdybym przeczytała tę książkę w innym okresie czasu, ocena byłaby większa, a tak to 8.5/10.
Oryginalny tytuł: Linger
Nr. tomu w serii: II
Wydawnictwo: Wilga
Data wydania: 26.10.2011r.
Ilość stron: 432
Cena det.: 39.99
Recenzja poprzedniej części: http://reviev-books-by-me.blogspot.com/2011/06/drzenie-maggie-stiefvater.html
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Wilga za co serdecznie dziękuję!
Jeśli jest to książka o wilkołakach to na pewno po nią nie sięgnę...
OdpowiedzUsuńCzytałam "Drżenie", więc i tą chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńKocham "Drżenie" i "Niepokój" także miło wspominam. Po przeczytaniu "Lamentu" jestem już pewna, że przeczytam WSZYSTKO co kiedykolwiek napisze Maggie Stiefvater. Cole fajnie rozkręcił akcje, choć Isabel nie za bardzo lubię (to w tej części odrobinę mniej).
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się finału!
Obie części przeczytałam i jestem zachwycona. Z niecierpliwością wyczekuje kolejnego tomu ^^ pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam na liście podobnie jak pierwszą część:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Muszę się wreszcie zabrać za tą serię ;-)
OdpowiedzUsuńCzytałam Drżenie i tą książkę również przeczytam mimo wielu mało pozytywnych recenzji.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze pierwszego tomu,ale mam wielką ochotę. Z pewnością niedługo to zrobię!
OdpowiedzUsuńPodobała mi się mniej niż pierwsza, aczkolwiek udana, czekam na ostatni tom:) A mi się okłądka bardzo podoba, o :P
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc, czy recenzja byłaby negatywna, czy też nie, to moja ciekawość nie pozwoliłaby na pominięcie tej serii. Może i nie jestem doświadczona w sprawie wilkołaków, ale bardzo chciałabym zapoznać się z tą książką. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzede mną jeszcze pierwsza część, ale czytając takie recenzje, nie mogę się już jej doczekać ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kiedy ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńA ja pomimo tylko przyjaznych opinii o tej książce nie jestem jej przychylna. To jednak nie moje tereny czytelnicze :) Może kiedyś, kto wie...
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w nadchodzącym nowym roku! :)
Jejku, jaki piękny szablon! Zakochałam się w nim! Sama go zrobiłaś?
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się interesująca. Uwielbiam wszystko, co zawiera w sobie wampiry, wilkołaki albo inne magiczne rasy... no dobrze, skłamałam... Nienawidzę Tolkiena :D Ale reszta bardzo mi się podoba... Dlatego też muszę przeczytać książki Maggie Stiefvater.
Ta książka mnie zastanawia :D Nie są to moje klimaty, ale wszystkie opinie są super pozytywne, więc mam na nią ochotę :D
OdpowiedzUsuń