środa

Na psa urok - Kevin Hearne

    "Ostatni z druidów przeciwko światu"

    Do serii o druidzie autorstwa Kevina Hearne'a ogromnie mnie ciągnęło po ogromie zachęcających opinii, jednak niestety okazję do przeczytania dostałam dopiero teraz, jednak lepiej późno niż wcale. Zabrałam się za przygody Atticusa O'Sullivana z ogromnym zapałem, bardzo pozytywnie nastawiona, mając nadzieję, że będzie to książka przy której będę się mogła nieźle pośmiać i w nią wciągnąć. Spełniła moje oczekiwania?


    Atticus O'Sullivan, a właściwie Siodhachan Ó Suileabhain to ostatni z druidów, żyjący ponad dwa tysiące lat i przez te dwa tysiące lat uciekający przed celtyckim bogiem miłości, a dzięki swojemu sprytowi i wrodzonych talentach, oraz lenistwie tego czcigodnego boga, wychodzi z każdego starcia bez szwanku. Jednak teraz wszystko wskazuje na to, że tym razem będą prawdziwe kłopoty, które zwiastuje Morrigan, ponętna bogini śmierci, jak i równie kusząca Flidias. Niby dlaczego w bezustannych ucieczkach i obowiązkach nie znaleźć trochę przyjemności i odprężenia chociaż na trochę? Dodatkowo sprawy komplikuje jeszcze kilka niesamowicie wrednych wiedźm prosto z Polski (duma!). Czy przystojny druid o niesamowicie dużym uroku osobistym da radę, razem ze swoim psem Oberonem stawić czoła wszystkim przeciwnością i komplikacjom, których będzie tak dużo? A może nadeszła w końcu pora aby po tym jakże długim pościgu Aenghus Óg w końcu go dopadł?


    Narracja jest pierwszoosobowa z perspektywy Atticusa, który zmagać się musi z demonami dnia codziennego i wrednymi wiedźmami. Nieodłącznym kompanem Atticusa jest jego pies Oberon, który nie jest znowu takim zwykłym wilczarzem jakby się mogło wydać, bowiem pan nauczył go czegoś co przypomina telepatyczne porozumiewania się. On nie gada! Wszędzie na właśnie takie określenia się napotykałam jak "gadający pies", ale on nie gada tylko myśli jak człowiek i w myślach przekazuje informacje. Ale ja się czepiam, wiem.


    Śmiech. To niesamowicie zdrowe, aczkolwiek sprzyjające powstawaniu zmarszczek zjawisko towarzyszyło mi przez całą książkę. Komiczne sytuacje, zabawne dialogi... mieliśmy tu tego naprawdę dużo, że praktycznie rzecz biorąc całą książkę przeczytałam uśmiechając się do kartek.
    
    Najważniejszym czynnikiem, z powodu którego książka była przezabawna były postacie. Atticus był takim... lekkoduchem potrafiącym wcisnąć studentowi kit, że jakiś tam proszek to dragi, a jednocześnie z drugiej strony sypiać i zarywać do bogiń. A jego gadki w myślach z Oberonem... po prostu mistrzostwo! Przy Oberonie, słowa "Pies najlepszym przyjacielem człowieka" nabierają całkowicie dosłownego znaczenia, bo mimo wszystko od najlepszego przyjaciela potrzebujemy czasem rady czy czegoś innego, a Oberon by nam to zapewnił. Nie tylko Ci dwaj byli postaciami wywołującymi uśmiech na twarzy. Morrigan, która, mimo że byłą boginią śmierci, to niesamowicie kusiła Atticusa na każdym kroku, Flidias, i jej nieporadność w przygotowaniu "boskiego napoju", czyli koktajlu truskawkowego... Znajdzie się jeszcze parę rzeczy, jednak książka jest ich pełna, więc wymienianie nie ma sensu.


    Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to okładka bardzo mi się podoba. Nadaje książce... druidzki klimat, a chłopak z okładki to wypisz, wymaluj jak nasz główny bohater!  Przez całą książkę tak właśnie sobie go wyobrażałam. Wszystkie okładki z Żelaznego Druida przypadły mi do gustu i, szczerze powiedziawszy, wątpię żeby ktoś miał jakieś specjalnie inne zdanie. Książki w całej swojej okazałości, mają biały papier oraz ślicznie wyglądają na półce, jednak ich wadą jest to, że podczas noszenia w torbie starł mi się napis, niestety,... Ale to tylko mały uszczerbek materialny - liczy się wnętrze!


    Podsumowując, "Na psa urok" jako pierwszą część serii pana Hearne'a polecam naprawdę wszystkim, którzy uporczywie poszukują odrobiny relaksu, a nawet trochę więcej niż odrobiny i są przygotowani na starcie z czymś takim. Ocenka ode mnie to 8,5/10. Wiem, że to wcale jakoś specjalnie wiele nie jest jak na te zachwalające słowa u góry, ale książka mimo wartkiej akcji i niewielu stron, okropnie mi się dłużyła. Ale i tak polecam.


Oryginalny tytuł: Hounded
Nr. tomu w serii: I
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 28.06.2011 r.
Liczba stron: 296
Cena det.: 35,90


Za książkę dziękuję bardzo Wydawnictwu Rebis!


12 komentarzy:

  1. Urzekła mnie twoja recenzja - z radością ( i oby również śmiechem) przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiam się nad nią od dłuższego czasu, ale myślę, że jednak przeczytam:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Planuję ją przeczytać już od dłuższego czasu, widnieje nawet na liście zakupów, ale jakoś zawsze zdążę wydać na co innego ;p Niemniej jednak, koniecznie muszę ją przeczytać, tym bardziej, że ten humor w powieści straasznie mnie kusi. ; ) Lubię takie książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachwalałaś tą książkę przez cały post, więc myślałam, że na pewno muszę przeczytać, ale kiedy wspomniałaś, że dłużyła ci się, niestety zmieniłam zdanie. Nie mam ostatnio czasu na nudne książki ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś niezbyt mnie do niej ciągnie..

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam wszystkie trzy części i jestem zachwycona.

    OdpowiedzUsuń
  7. O książce dużo czytałam i mam nadzieję ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam o tej książce i nadal nie mogę się zdecydować. Może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  9. Matt - najgorsza? Eee tam, ależ ona jest pozytywna! :D Jeśli uważasz ja za najgorszą wyszukaj sobie recenzję tej ksiązki an blogu Fenrira.

    Karolka - ale dłużyła mi się tylko dlatego, że miała niezbyt fajną czcionkę :D

    CZYTAJCIE LUDZIE!

    OdpowiedzUsuń
  10. Chętnie się za nią zabiorę, może nie w najbliższym czasie ale na pewno kiedyś przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem pewna, że książka przypadnie mi do gustu, zabiorę się za nią za jakiś czas :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie do końca ciągnie mnie do tej książki, ale kiedyś... kto wie?! ;)

    OdpowiedzUsuń