poniedziałek

Saga księżycowa t.1 Cinder - Marissa Meyer

    "Zabrały jej piękne suknie, ubrały ją w stary fartuch, a na nogi włożyły drewniaki."

    Pierwszy tom z "Sagi księżycowej" - "Cinder", to książka, którą z całej siły pragnęłam przeczytać od kiedy tylko pokazała się na półkach sklepowych, jednak okazja nadarzyła się dopiero teraz. Pewnie wiele osób za to uczucie, kiedy się czegoś długo i intensywnie wyczekuje, to potem ma się naprawdę spore wymagania, wiec nie ukrywam - dość wysoko postawiłam poprzeczkę książce Meyer, więc czy mimo tego zdołała trafić w moje gusta?

    Cinder nie jest zwyczajną dziewczyną. Jednak nie wyróżnia ją to, że jet zjawiskowo piękna, czy też posiada jakieś nadprzyrodzone moce. Niestety nie. Dziewczyna bowiem jest cyborgiem. Nie pamięta nic sprzed tego czasu, kiedy w wieku jedenastu lat zyskała doczepione do ciała metalowe części, a teraz jako najlepszy mechanik w Nowym Pekinie stara się ukrywać prawdę o sobie. W tym czasie okropna zaraza dziesiątkuje ludność Wspólnoty. Poza samym cesarzem chorych jest mnóstwo, a jak do tej pory lekarstwo nie zostało jeszcze wynalezione. Zachorowała również młodsza, przybrana siostra samej Cinder, a ta teraz, aby odnaleźć lekarstwo, staje się królikiem doświadczalnym zespołu laboratoryjnego nadzorowanego przez doktora Erlanda, aby pomóc w odnalezieniu antidotum. W międzyczasie również losy głównej bohaterki toczą się w taką stronę, że jej drogi oraz księcia Kaito krzyżują się niejednokrotnie, jednakże dziewczyna wie, że nie może sobie pozwolić na zadurzenie. Nie będąc tym, kim jest i mając taki plan, jaki ma. Na domiar złego na Ziemię przybywa królowa Lunarów - Levana, której jedynym celem jest dostanie się na tron, aby obalić wszystkie inne państwa, wykorzystując do tego pozycję księcia Kaia. Jak potoczą się losy Kaia i Cinder? Czy dziewczynie uda się uratować siostrę? Jaką rolę odegra w tym okropna macocha? Czy antidotum zostanie odnalezione? I kim tak naprawdę jest Cinder?


"Wieczorem, gdy była już zupełnie wyczerpana pracą, zabrały jej łóżko i zmusiły by położyła się w popiele przy palenisku"

    Bardzo rzadko na naszym rynku można spotkać się z książką o podobnej tematyce. To znaczy, jestem przekonana, że w ambitniejszej fantastyce tematyka własnie cyborgów, pół ludzi, pół robotów jest spotykana, jednak nie w pozycjach z gatunku young adults. Dla mnie była to miła odmiana. Lubię nieszablonowe tematy, a w dodatku - jak tutaj - przedstawione w bardzo ciekawy i nieco bajkowy sposób - trafiło to po prostu idealnie w moje gusta. Właśnie tego oczekiwałam po "Cinder" i właśnie to dostałam, dlatego nie mogę ośmielić się na powiedzenie, że jestem zawiedziona - jestem wręcz zadowolona bardziej niż myślałam, że zadowolona będę, choć od początku podejrzewałam, że ta lektura będzie czymś dla mnie.

    Nie można również zapomnieć o dobrze skonstruowanej fabule. Zazwyczaj nie zwracam uwagi na ten podpunkt, jednak tym razem nie mogłam tego nie zrobić. Moim zdaniem Marissa Meyer naprawdę idealnie rozplanowała akcję, zbudowała napięcie i klimat towarzyszące nam przez całą powieść, a zakończeniem odpowiedziała na może jedno z wielu, ale to wielu pytań. "Cinder" mimo sporej objętości przeczytałam w naprawdę krótkim czasie, po prostu gdy usiadłam za drugim razem, gdzie byłam już mniej więcej w połowie, nie mogłam się oderwać, póki nie skończyłam!


"Nie mogę pozwolić ci pójść z nami! Nie masz strojnych sukien i nie potrafisz tańczyć! Przyniosłabyś nam wstyd!"

    I tytuł i okładka wskazują, że książka będzie miała trochę wspólnego z baśnią o Kopciuszku. I słusznie. Mamy tutaj tytułową Cinder, czyli Kopciuszka, okrutną macochę Adri oraz dwie siostry - Pearl i Peony, chociaż ta druga niekoniecznie aż tak bardzo zła. Do tego oczywiście nie mogłoby zabraknąć księcia Kaia piastującego oczywistą funkcję. Co prawda nie mamy tu odpowiednika typowej wróżki Chrzestnej, ale jest Iko - wierna przyjaciółka - android, która naszemu Kopciuszkowi take nie raz pomaga. Charaktery zostały nieco zniekształcone, a baśń nie stanowiła dla owej książki całkowitego wzorca, dlatego zakończenie nie było przewidywalne i cóż... gdybym musiała czekać kilka miesięcy na przeczytanie kolejnej części po zakończeniu takim jak tutaj, to chyba bym sobie coś zrobiła.

    Oprawa graficzna w naszym kraju jest na plus, bo okładka prezentuje się przyzwoicie, na półce wygląda
również bardzo dobrze, ma skrzydełka, grzbiet się nie zagina. Jednak mimo to, okładka zaprezentowana obok podoba mi się nieco bardziej (choć wygląda trochę jak oprawa książki dla dorosłych. W sumie to nie wiem dlaczego tak mi się skojarzyło...). Największym minusem polskiego egzemplarza jest to, że czarna okładka jest bardzo podatna na zabrudzenia i otarcia i mój egzemplarz już po samej podróży pocztą nie wyglądał za ciekawie.


"Kiedy Kopciuszek zbiegał ze schodów, lewy pantofelek zsunął się z jej stopy."

    A więc podsumowując, "Cinder" to książka, która idealnie trafiła w moje gusta. Oczekiwałam po niej sporo, ale też sporo dostałam i po skończeniu lektury jestem w pełni usatysfakcjonowana treścią, może niekoniecznie zakończeniem, jednak na szczęście drugi tom pt. "Scarlet" już czeka na mnie na półeczce. Wierzę, że będzie równie dobry, i mimo drugiej bohaterki, wątek Cinder także zostanie dalej poprowadzony. W takim wypadku nie pozostaje mi nic innego jak polecić "Sagę księżycową", bo uważam, że jest to pozycja naprawdę warta przeczytania, szczególnie dla osób, które przepadają za mniej zobowiązującymi powieściami, a chcą poznawać nowe warianty nawet i w takiej literaturze. A wiec debiutancką powieść młodej autorki polecam zdecydowanie i wiem, że jeszcze kiedyś do niej wrócę. Ode mnie 8,5/10.
   
Saga księżycowa:
1. Cinder
2. Scarlet
3. Cress [2014 w org.]
4. Winter

Tytuł oryginału: Cinder
Nr. tomu w serii: I
Tłumaczenie: Dorota Konowrocka
Wydawnictwo: Literacki Egmont
Data wydania: 17.10.2012r.
Liczba stron: 440
Cena detaliczna: 34,99 zł


Za egzemplarz bardzo dziękuję Wydawnictwu Egmont :)


13 komentarzy:

  1. Mam w planach. Świetna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka od razu trafiła na półkę ulubionych :D Teraz nie mogę się doczekać kiedy przeczytam kolejny tom :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie intryguje mnie ta książka. I kocham polską okładkę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się bardziej podoba zagraniczna, ale na polską nie narzekam ;)

      Usuń
  4. Bardzo mi się podobała:) Nie lubię bajki o kopciuchu, ale "Cinder" jest nieziemska:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę, ja już nawet nie wiem co sądzić o tej serii. Po prostu muszę przeczytać i tyle :) Dałaś nawet wysoką ocenę, a i inni wysoko ją oceniają. No cóż, może kiedyś uda mi się ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dałabym nawet wyższą, gdyby nie moje postanowienie, że będę nieco surowsza :D

      Usuń
  6. Bardzo chcę ją przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ksiązka czeka na półce przyniesiona z biblioteki i mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu, zwłaszcza, że zapowiada się całkiem inaczej niż te, które przeważnie czytam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest inna to fakt, miłego czytania, mam nadzieję, ze będzie Ci się podobała równie mocno jak mi ;)

      Usuń
  9. Uwielbiam :D Czytałam ostatnio "Scarlet" i byłam zachwycona ;) Jak tutaj doczekać teraz do lektury trzeciego tomu ?
    Jedne z lepszych historii z wykorzystaniem baśni ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. W najbliższym czasie na pewno przeczytam Cinder. Bardzo ciekawi mnie połączenie kopciuszka z cyborgiem. Brzmi bardzo oryginalnie i dość ciekawie. Na pewno po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń