"Nowa ziemia" z serii "Świat po Wybuchu" to książka, która chodziła za mną już od dawna. Bardzo lubię powieści z takiej tematyki - całkiem inny, surowszy świat, nieoczekiwane zwroty wydarzeń, a treść coś wnosi do głowy a nie wlatuje i wylatuje po odłożeniu pozycji na półkę. Z tego właśnie powodu, bardzo chętnie zabrałam się za twórczość pani Baggott, mimo dużej ilości książki, i nie wiadomo kiedy, lektura leżała już koło mnie przeczytana, zostawiając w mojej głowie mnóstwo przemyśleń na różne tematy.
Po Wybuchu, który zmienił świat na zawsze, część społeczeństwa trafiła do Kopuły, w której zapewnione mieli normalne warunki do życia. Jednak ludzie, którzy nie mieli tyle szczęścia i byli skazani na życie poza ochronnym "płaszczem" żyli w okrutnym świecie. Każdy z nich miał jakiś defekt, jakąś mutację która utrudniała codzienne życie. Istniała także organizacja zwana OPR, która miała za zadanie przechwycić każdą osobę kończącą szesnaście lat. A urodziny Pressii nieubłaganie się zbliżały, dlatego dziewczyna zmuszona była uciec od ukochanego dziadka i szukać schronienia.
Partridge można by powiedzieć, że nie ma na co narzekać. Mieszka w Kopule, jest synem wysoko postawionego człowieka, jednak jego chęć odnalezienia matki jest silniejsza niż wszystko inne, dlatego ucieka szukać odpowiedzi.
Drogi Pressii oraz Partridge'a się krzyżują a ten fakt zdaje się odmieniać wszystko. W towarzystwie Bradwella Pressia i Partridge pomagają sobie nawzajem nie spodziewając się, że odpowiedzi, które uzyskają, sprawią, że wszystko w co do tej pory wierzyli zdawało się będzie być tylko mglistym wspomnieniem.
Lubię książki, które nie pokazują wszystkiego w taki idealny sposób. Czasem nawet antyutopijne pozycje wszystko przedstawiają nieco zbyt cukierkowo - z każdych problemów bohaterowie wychodzą pięknie i bez szwanku, zawsze znajdują jakieś wyjście na unikniecie pewnych konieczności. Ta książka taka nie jest. Pokazuje nam dość ponurą i okrutną rzeczywistość tamtych czasów. Autorka nie ma litości nad bohaterami, jednak sprawia, że nie tracą oni wiary i są silnymi ludźmi. Baggott, pisząc książkę, czytała o skutkach zrzucenia bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki i jestem pewna, że chciała nam wydarzeniami w "Nowej ziemi" pokazać w jaki sposób cierpią tamci ludzie, czym skutkują takie wypadki i jakie potworności ich spotykają. A to wszystko niewątpliwie po to aby osoby czytające tę książkę mogły docenić własne, zwyczajne życie, normalne, nie zdeformowane ciało.
Na duży plus zasługuje nieprzewidywalność fabuły. Osobiście nie podejrzewałam jak i co się potoczy i byłam naprawdę zaskoczona niemalże wszystkim co nam autorka zaserwowała.Po opisie z tyłu książki, który jest dość ubogi, a mimo to i tak sporo zdradza, wyobrażałam sobie akcję troszkę inaczej, jednak zostałam mile zaskoczona rozwojem wydarzeń, który naprawdę potrafił zaskoczyć.
Bohaterowie są naprawdę mocnymi atutami tej książki. Co prawda troszeczkę zabrakło mi tutaj takiej jakieś jednej sarkastycznej, zabawnej mimo sytuacji osoby, jednak zważając na charakter powieści, nie była ona aż tak bardzo potrzebna. Polubiłam głównych bohaterów, Julianna Baggott sprawiła, że czytając o ich poczynaniach, czułam się jakbym tam z nimi była, jakby te postacie były prawdziwe, co jest dużą zaletą.
Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to podoba mi się polskie wydanie. Książka jest masywna, ze skrzydełkami, ładnie się rozkłada, nie trzeba się martwić, ze grzbiet brzydko się zagnie. Okładka również wygląda nie najgorzej, jednak wydanie oryginalne jednak troszkę bardziej mi się podoba - przedstawiony tam motyl jest jakby metaforą, jeśli ktoś chciałaby bawić się w odgadywanie, oraz roi naprawdę rewelacyjne wrażenie, ale nasza okładka również dobrze wpasowuje się w charakter powieści.
Tak więc cóż mogłabym rzec na końcu? "Nowa ziemia" to naprawdę dobra książka, którą nie czyta się na szczęście w parę godzin, a nieco więcej. W sumie, gdy teraz tak sobie myślę, to może i lektura powieści pani Baggott mnie nawet czegoś nauczyła, a lubię takie wrażenie. Nie była to leciutka książeczka, chociaż ostatnio mam ochotę tylko na takie, jednak mimo to, bardzo przyjemnie mi się czytało o losach Partridge'a, Pressii i Bradwella. No więc nie pozostaje mi nic innego jak polecić nie tylko osobom lubującym się w takim rodzaju książek, - bo tym to już chyba nawet polecać nie muszę - a także wszystkim tym, którzy chcą przeczytać coś wciągającego i pouczającego. Ode mnie 8,5/10, choć bardziej w stronę 9 niż 8 :) Jeszcze raz gorąco polecam!
Trylogia Świat po Wybuchu:
1. Nowa ziemia
2. Fuse
3. Burn
Oryginalny tytuł: Pure
Nr. tomu w serii: I
Wydawnictwo: Literacki Egmont
Data wydania: 05.09.2012r.
Ilość stron: 472
Cena detaliczna: 39,99
Za egzemplarz bardzo dziękuję Wydawnictwu Egmont :)
Świetna książka. Wciągająca, zaskakująca, a momentami przyprawiająca o ciarki :) Już nie mogę doczekać się drugiego tomu ;)
OdpowiedzUsuńJa również czekam na tom drugi <3 Piękne są te zagraniczne okładki, szkoda, że u nas takich nie ma. Świetna recenzja. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA mnie bardziej podoba się okładka polskiej wersji. :) No i bohaterów uznaję za duży minus. Płaskie, wyzute z emocji kukiełki... miło wspominam tę książkę, ale nie zrobiła na mnie jakiegoś oszałamiającego wrażenia.
OdpowiedzUsuńNo widzisz, każdemu podoba się coś innego, mnie ta ksiażka bardzo przypadła do gustu,a bohaterów nie uważam za wyzbytych z emocji :)
UsuńJakoś zupełnie nie mogę zabrać się za tę książkę, właściwie nie wiem dlaczego. Chyba jednak będę musiała się przełamać, bo coraz bardziej mnie intryguje. :)
OdpowiedzUsuńJa też tak na początku podchodziłam z lekkim wahaniem, jednak naprawdę było warto w końcu się za to zabrać.
UsuńRecenzję w sumie przejrzałam tak mniej więcej, bo jestem w trakcie czytania tej książki. Na razie jakoś specjalnie mnie nie zachwyciła, ale nie jest zła. Jestem ciekawa jakie będzie moje ogólne wrażenie po jej lekturze ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią sięgnę, po tę książkę. ;) Obserwuję i zapraszam do siebie!
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że książka okazała się zaskoczeniem, chociaż nie do końca pozytywnym. Jednak wcale nie umniejsza to zachwytu nad talentem autorki nad kreowaniem bardzo realistycznych postaci i opisów. :D Już nie mogę się doczekać kontynuacji :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie się zgadzam z tym, że autorka ma w sobie to coś :) Jednak dla mnie ta książka była miłym zaskoczeniem chyba pod każdym względem ;)
UsuńTak, zdecydowanie mi się podobała. Bardzo dobrze mi się ją czytało i czekam na kolejną część.
OdpowiedzUsuńTeż niedawno skończyłam czytać. :) Podobało mi się. :)
OdpowiedzUsuńSkończyłam wczoraj, a teraz tylko muszę "zebrać mysli", aby skonstruować jakąś sensowną recenzję. :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam