"Ja, diablica" autorstwa pani Katarzyny Miszczuk, to książka która chodzi za mną od baaaardzo dawna. Od niepamiętnych czasów chciałam ją przeczytać, a jak w internecie pojawiła się zapowiedź trzeciej części tego cyklu, spięłam się, powalczyłam i zdobyłam. Nie bardzo ufałam tej książce, bo polska autorka bawi się klimatami, które uwielbiam... No cóż, dość ryzykowne, ale wzięłam się za nią i... Nie mogłam oderwać.
Wiktoria Biankowska to zwyczajna studentka zamieszkująca Warszawę. Pewnego razu razem ze swoimi przyjaciółmi postanowiła wybrać się na imprezę jak co tydzień, na której nikt nie spodziewał się, że stanie się coś wyjątkowego, jednak stało się. Wiktoria zostaje zabita. Jednak nie można powiedzieć, ze umarła i zniknęła, co to to nie. A to dlatego, że nasza bohaterka zaczyna teraz całkiem inne życie. Życie w otchłani piekieł jako diablica z początku wydaje się czymś irracjonalnym, jednak gdy dziewczyna pojmuje, że to co wszyscy jej mówią jest prawdą, a nie zwykłym snem, zdaje sobie sprawę z tego, że już nigdy nie zobaczy ziemskich przyjaciół, brata, Piotrka, w którym się podkochiwała... Jednak Wiktoria nie ma zamiaru być przykładną diablicą stosującą się do reguł. Jakiego bałaganu narobi Wiktoria w królestwie Lucyfera? Jakimi uczuciami zacznie ona darzyć diabła Beletha (no cóż... niekoniecznie pozytywnymi)? Dlaczego umarła? Jakie jest jej zadanie, i czy nie ma w niej przypadkiem czegoś wyjątkowego?
Książka napisana jest dość luźnym językiem. Zazwyczaj przeszkadza mi coś takiego, jednak tu po prostu pasowało do tej lektury, a w dodatku było tak wyważone, że nie irytowało, jak to potrafią niektóre książki działać na nerwy. Narracja jest pierwszoosobowa i, mimo że nie myślałam raczej o tym podczas czytania, to teraz myślę, że zdecydowanie lepiej by było gdybyśmy poznawali losy bohaterów w trzeciej osobie. Dlaczego? Dlatego, że bohaterowie są tu bardzo dobrze wykreowani, przywiązujemy się do nich, a nie poznajemy nawet ich myśli, puntu widzenia, a czasem byłoby to przydatne i myślę, że wywoływałoby jeszcze więcej uśmiechów na twarzy.
Jeśli chodzi o bohaterów, to myślę, ze są oni największym plusem tejże książki. Wykreowani po prostu epicko, każdy inny, każdy wnosi do książki coś swojego i nie wyobrażam sobie, aby jakiegoś usunąć. Książka już wtedy po prostu nie byłaby taka sama. Główna bohaterka nie wiadomo jak rewelacyjna nie jest, bo chwilami mnie irytowała, ale mimo to polubiłam ją. Moim bogiem (a raczej diabłem) jest za to Beleth, po prostu kocham takie postacie jak on w książkach! Piotruś (ugh, denerwowało mnie to imię od początku do końca) to takie ciepłe kluchy w porównaniu z nim, nie przepadałam za jego postacią i nie rozumiem jak Wiktoria mogła woleć jego! Kolejne postacie warte uwagi to na przykład Kleopatra - jedna z dwóch diablic w piekle, Azazel - jej kochanek oraz przyjaciel Beletha, Lycufer oraz Gabriel - władcy bardzo siebie warci oraz nie tylko oni. Nie da się ukryć, że gdyby bohaterowie nie byli tak rewelacyjnie dobrani, książka byłaby po prostu klapą. Ale na szczęście tak nie jest.
Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to myślę, że nie da się nie wrócić uwagi na to z czym mamy do czynienia w tym egzemplarzu. Bardzo atrakcyjna, dwuwarstwowa okładka wygląda oryginalnie i przykuwa wzrok, jednakże ma tendencję do gniecenia się podczas noszenia w plecaku, jednak gdy się dba, to da się to przeżyć :) W środku mamy dość małą czcionkę, liczba rozdziału jest jakby w tekście, nie zaczyna się od nowej strony, więc widać tu wyraźną oszczędność miejsca, ale przez to też książka która ma ponad 400 stron, rzeczywiście je MA, a nie po prostu tak pisze. Ogólnie, to jeśli chodzi o stronę fizyczną - również na plus.
Podsumowując, tak naprawdę, jeśli ktoś wciągnie się w książkę, a to wcale nie jest takie trudne, to naprawdę spędzi przy niej miłe chwile. Nie można powiedzieć, że w powieści pani Miszczuk nie ma minusów, bo coś na pewno by się znalazło, ale mnie ta historia tak urzekła, że nie zwracałam na nie szczególnej uwagi :) Myślę, że ta książka zdecydowanie spodoba się tym, który lubią klimaty nieba, piekła, aniołów, diabłów, jednak czytelnik, który oczekuje od książki czegoś więcej, jakiegoś filozofowania, poetyckości, może się zawieść, ponieważ jest to luźna książka, której celem jest dostarczenie rozrywki oraz wywołanie uśmiechu na twarzy czytelnika. Od siebie polecam, i besztając się za to, że ostatnio daję książkom same dobre oceny, daję diablicy 8/10. A, że jestem już po lekturze następnych części, to wiem, że moja ocena dla następnych części nie zmaleje.
Seria o diablicy (chyba nie ma oficjalnej nazwy):
1. Ja, diablica
2. Ja, anielica
3. Ja, potępiona
Nr. tomu w serii: I
Wydawnictwo: WAB
Data wydania: 07.10.2010r.
Liczba stron: 416
Cena detaliczna: 39,99
Więc nie muszę się martwić, bo niedawno kupiłam ją sobie na targach:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Już od jakiegoś czasu poluję na tę książkę, ale jak na złość nigdzie nie mogę ją znaleźć. A naprawdę mam na nią chrapkę! :D
OdpowiedzUsuńWiem jak to jest, trudno tę książkę znaleźć w jakieś promocji a mało osób chce sie za nią wymienić... ale szukać, szukać bo warto!
UsuńMam u siebie na półce! Mam nadzieję ,że trzecia część nie będzie gorsza od poprzednich ;) Zapraszam do siebie---> istnieje-by-czytac.blogspot.com
OdpowiedzUsuńOj trzecia część zdecydownie nie jest ani trochę gorsza ;) Wrecz rzekłabym, że najlepsza.
UsuńWłąśnie mam w planach ostatnią część :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę serię. Niedawno skończyłam czytać trzecią część i strasznie się cieszę, że autorka cały czas trzyma poziom i potrafi rozbawić jak mało kto. Kto wie, może kiedyś nas jeszcze zaskoczy? Nie mam nic przeciwko czwartemu tomowi. ;)
OdpowiedzUsuńJa również nie mam nic przeciwko dalszej kontynuacji, jednak koniec mi się spodobał, jestem zadowolona, i wolałabym aby pani Miszczuk napisała coś nowego na równie wysokim poziomie :3
Usuńwszystkie trzy tytuły są kuszące - nie poznałam jeszcze serii, ale powinnam to nadrobić :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie poznać tą serię, gdyż bardzo mnie ciekawi. Nabyłam już jakiś czas temu pierwszy tom, czyli powyższą książkę i zamierzam w niedługim czasie ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńKsiążka w planach... Wpisałam się na listę na "Włóczykijce", to może w końcu i mi wpadnie książka do ręki :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, zawsze to jakiś sposób. Gorzej jak Ci się spodoba i będziesz chciała zakupić pozostałe części ;) heh
UsuńOd dawna chciałam przeczytać tę książkę. Sama okładka już do tego zachęca :)
OdpowiedzUsuńMoże język i ogólnie nie jest to powieść najwyższych lotów, ale ogólnie fabuła bardzo mi się podobała
OdpowiedzUsuńTez tak uważam. Autorka miała naprawdę dobry pomysł, wykorzystała go, no i nie oszukujmy się... postaci to jest to :3 Wykreowane idealnie!
UsuńW empiku widziałam pakiet tej serii. Muszę kupić, bo już nasłuchałam się, że te książki są świetne.
OdpowiedzUsuńŻe co, pakiet diablicy w empiku?! Pierwsze słyszę :O
Usuńhttp://www.empik.com/pakiet-ja-diablica-ja-anielica-ja-potepiona-miszczuk-katarzyna-berenika,p1062882669,ksiazka-p
UsuńNa stronie już wykupiony, ale w sklepie jeszcze widziałam.
O proszę. Ja dzisiaj byłam w empiku i u mnie bynajmniej czegos takiego nie było...
UsuńOd dawna chciałam przeczytać, tę książkę, ale jakoś z biegiem czasu mój entuzjazm osłab. Teraz po przeczytaniu twojej recenzji znów wrócił. :) Raczej nie kupię tej książki, ale liczę, że w jakiejś bibliotece ją dorwę. ;D
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńCałą trylogię mam. Z tego co wiem na allegro na całą trylogię są promocje... przynajmniej były jakiś czas temu ;) Po prostu trzeba dobrze szukać :P
OdpowiedzUsuńO rany! Po takiej recenzji zostaje mi tylko skakać z radości, że książka wpadnie niedługo w moje ręce :D
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod każdym Twoim zdaniem! Trochę bałam się tej książki, aż w końcu czas spędzony z tą lekturą okazał się niezwykle przyjemny... Teraz na mojej półce czeka "Ja, anielica", a koleżanka kupiła także "Ja, potępiona", zatem będę miała okazję zapoznać się z całą trylogią. :)
OdpowiedzUsuńRzadko zdarza mi się czytać recenzje, które będą aż tak zachęcające do przeczytania lektury. Podobała mi się twoja recenzja: uchyliłaś rąbek treści, ale nie za dużo, przez co skutecznie mnie zaciekawiłaś.
OdpowiedzUsuń