niedziela

Baśniarz - Antonia Michaelis

"- Młoda damo - powiedział starszy pan , który właśnie wyszedł pod rękę ze swoją żoną z kawiarni - młoda damo, czy mogę służyć chusteczką? Pani płacze.
- Och, rzeczywiście. Widzi pan, a ja myślałam, że się śmieję. Jak bardzo można się pomylić - odpowiedziała"

    "Baśniarz" autorstwa Antonii Michaelis to pozycja, o której słyszałam już dość długi czas temu. Wiedziałam po dobrych ocenach, opiniach, że jest to książka warta przeczytania, jednak do tej pory wysoka cena mnie zniechęcała i nie było okazji aby sięgnąć po twórczość pani Michaelis. Jednak w końcu nadarzyła się okazja, wiec spakowałam "Baśniarza" do torby i ruszyłam z nim nad morze, gdzie jak się okazało - nudy niesamowite, dlatego lektura długo na mnie czekać nie musiała.

    Anna jest zwykłą, niewyróżniającą się z tłumu maturzystką, którą jednak interesuje chłopak będący jej całkowitym przeciwieństwem. "Polski handlarz pasmanterią", tak mawiają. Pewnego dnia dziewczyna znajduje w szkole lalkę. Niespodziewanie przyznaje się do jej zgubienia właśnie on. Abel. Anna czuje się zaintrygowana. Chłopak o takiej reputacji z lalką w kieszeni? Postanawia zrobić wszystko aby się o nim nieco więcej dowiedzieć. W tym celu usiłuje kupić od niego "towar" a potem... śledzi go, odkrywając, że historia z jego siostrą jest prawdziwa. Anna stopniowo zbliża się do Abla oraz Michi - jego młodszej siostrzyczki, którą chłopak niemalże wychowuje, jednocześnie wsłuchując się w baśń snutą przez chłopaka... Jednak czy Abel rzeczywiście jest tylko zwyczajnym dilerem, a dla siostry smutnym baśniarzem z niesamowitą wyobraźnią? Czy zdarzenia pojawiające się w jego opowieści to tylko wytwór wyobraźni, a może metafora odnosząca się do rzeczywistości? Kim naprawdę jest Abel, co ma na sumieniu i jaka jest jego tajemnica? Czy Anna będzie potrafiła sobie z nią poradzić? Jak skończy się ta historia - prawdziwa jak i z baśni - dla każdego z nich?

    Nie lubię Niemców. Ani kraju, ani języku, jednak muszę przyznać - literatura niemiecka to rzecz, która mnie chyba jeszcze nigdy nie zawiodła. Na początku jak widziałam niemieckie nazwisko, albo tytuł w oryginale w tym języku, to nie byłam zbytnio pozytywnie nastawiona, jednak z czasem przekonałam się i teraz już bardziej niż chętnie sięgam po książki naszych sąsiadów. Z "Baśniarzem" nie jest inaczej. Z jednej strony postawiłam książce wysoko poprzeczkę, ale z drugiej - nie bardzo wiedziałam też czego się spodziewać, opis na książce nie jest zbyt jasny, a w recenzje się nie wczytywałam, aby sobie nie spoilerować. I cieszę się, że tak zrobiłam. Czytając lekturę, rzeczywiście - dostałam coś nieco innego niż się spodziewałam, jak i także coś zupełnie innego od tego co czytam najczęściej. Jednakże innego w dobrym znaczeniu. Według mnie ta pozycja jest czymś, co powinien przeczytać każdy. Szczególnie w wieku nastoletnim. Ta książka pokazuje coś uroczego, kochanego, intrygującego ale także brutalnego i tragicznego. Pokazuje jak kruche jest ludzkie życie i jakich rzeczy jest się człowiek w stanie dopuścić, kiedy mu na kimś zależy.

    Rzadko zwracam uwagę na takie kwestie, ale to głównie dlatego, że rzadko czytam książki tego typu. Często raczej stawiam na fantastykę z wartką akcją i twardymi bohaterami, a w takich książkach najważniejsze są coraz to nowe komplikacje dla bohaterów i dialogi. Tutaj jest zupełnie inaczej. Pani Michaelis używa niesamowicie barwnego języka pokazując nam wszystko jakbyśmy brali udział w wydarzeniach. Opisy są  chwilami dosłownie zapierające dech w piersiach. Widać tutaj wyobraźnię oraz pasję autorki przy pisaniu powieści i właśnie to powinno się cenić. Coś niesamowitego, moim marzeniem jest aby w przyszłości umieć stworzyć coś tak... plastycznego i rzeczywistego, mimo że jest fikcją.

    Bohaterowie, naturalnie stanowią element, który daje ręce i nogi fabule. Anna jest dość... spokojną, nie rzucającą się w oczy ani nie zachwycającą swoją osobowością bohaterką, jednak nie wyobrażam sobie w jej roli dziewczyny o innym charakterze. Jest ona główną postacią, na której można powiedzieć, że skupia się cała fabuła, jednak to Abel jest postacią, która nadaje książce tajemniczości, magii, a także surowości. On już nie jest taką zwykłą i niewinną postacią. Jest nastolatkiem będącym niemalże ojcem dla małej siostrzyczki, ma burzliwą przeszłość, niepewną przyszłość, nieciekawie się także dzieje w tym momencie. Jednak spotkanie Anny go zmienia, chociaż dalej nie jest skłonny dzielić się sekretami oraz zwierzać, to dziewczyna jest pierwszą osobą, której ufa Tannatek od... dawna. Uważam, że jako bohater w tej roli został stworzony idealnie. To w jego postaci kryje się całe piękno oraz tajemnica.

    Oprawa graficzna jest jak najbardziej na plus - porządnie wydana książka, ze skrzydełkami oraz estetyczną, klimatyczną okładką, która dobrze oddaje charakter książki, a nawet przedstawia jedną ze scen w lekturze. Jest to oryginalna wersja okładki, jednak grzebiąc w internecie znalazłam też coś zaprezentowanego obok. Obie wersje mi się podobają, chociaż ta która jest w polskim wydaniu - powszechniejsza i chyba po prostu lepsza jeśli o mój gust chodzi ;)

    A więc podsumowując, "Baśniarz" jest to pozycja, którą przeczytać powinien każdy. Ta powieść pokazuje jak stereotypy potrafią czasem zrobić z ludzi kogoś kim nie są, oraz co ludzie są w stanie zrobić dla tych, których kochają. Według mnie "Baśniarz" każdego czegoś nauczy, w każdym zostawi jakąś lekcję. Nie jest to książka, którą się zapomina i odkłada na półkę bez żadnych emocji, następnie jak gdyby nigdy nic sięga się po następną książkę i zajmuje umysł nową historią. Zdecydowanie nie, książka Antonii Michaelis po prostu zmusza do myślenia. Lubię takie książki, dlatego bez zająknięcia oceniam na 10/10, bo magia takich książek jest czymś, co po prostu trzeba docenić.

"- A ja? Czy ja też będę miała miejsce na twoim biurku? - spytała.
- Ty masz swoje własne miejsce w świecie - odpowiedział. - Ty wyjedziesz i zapomnisz o nas. Nie chciałaś czasem pojechać do Anglii? Ty nas nie potrzebujesz. Masz swoją muzykę i... resztę... W twoim świecie nie ma dla nas miejsca.
- Bzdura - odparła. - Nie wiem, czy w ogóle chcę jeszcze pojechać do Anglii. Może zostanę tutaj. Przygotuj dla mnie jakąś szufladę w swoim biurku, żebym miała gdzie spać, kiedy będzie padał deszcz. OK?
Postawiła butelkę na ziemi i pocałowała go (...)"

Oryginalny tytuł: Der Märchenerzähler
Nr. tomu w serii: -
Tłumaczenie: Renata Ożóg
Wydawnictwo: Dreams
Data wydania: 05.07.2012r.
Ilość stron: 400
Cena detaliczna: 44,99

10 komentarzy:

  1. Jakiś czas temu czytałam ,,Baśniarza'' i niesamowicie mnie urzekł swoją piękną, poruszającą historią. Krótko mówiąc- świetna powieść.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie czytałam, ale bardzo bym chciała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po takiej recenzji, aż grzech się nie skusić ;)Mam w planach od dłuższego czasu ^.^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się zakochałam w tej książce.. : )

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka spodobała mi się od pierwszego spojrzenia ;) Twoja opinia jeszcze bardziej zachęciła mnie do sięgnięcia po nią, uwielbiam takie klimatyczne powieści ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. "Baśniarz" to jedna z tych książek, które pochłania się w mgnieniu oka. Uwielbiam takie historie, które na parę chwil całkowicie przesłaniają rzeczywistość. „Baśniarz” taki właśnie jest.

    OdpowiedzUsuń
  7. O Baśniarzu ostatnio mówi się dość dużo. Słyszy się takie sowa jak: niesamowity, niezapomniany, zdumiewający.... Ja również planuję przeczytać tę książkę i "poczuć jej smak". :)

    OdpowiedzUsuń