niedziela

Zbuntowane anioły - Libba Bray

    "Czyż wszystko, co się zda, jako sen we śnie jeno trwa?"*

    Po pierwszej części "Magicznego kręgu" - "Mrocznym sekrecie", którego recenzja pojawiła się niedawno, przyszedł czas na drugi tom tejże serii o równie kuszącym tytule - "Zbuntowane anioły". Pierwsza część wywarła na mnie pozytywne, mimo, że nie zachwycające wrażenie i za drugą, która z tego co wyczytałam z recenzji innych, była lepsza, zabrałam się za nią z czystą przyjemnością i jednocześnie nawet niecierpliwością, bo wszystko w tejże książce mnie do siebie ciągnęło... I nareszcie ja przeczytałam! Czy rzeczywiście, drugi tom na tle pierwszego wypada lepiej?


    Po śmierci swojej przyjaciółki - Pippy - Felicyty, Ann i Gemma żyją dalej swoim życiem, ale zbliża się okres wolny o zajęć w szkole i dziewczęta wyruszają na spotkanie urokliwemu Londynowi, którego zakątki będziemy mogli zwiedzać razem z nimi. Jednak mimo, że akcja dzieje się poza tajemniczą akademią Spence, to na pewno nie jest bardziej mozolna niż w pierwszej części. Panna Moore - z ich winy wydalona ze szkoły była nauczycielka zaprasza dziewczęta do siebie, a one bez namysły stosując parę :niewinnych" kłamstewek lecą do owej panny w te pędy. Jednak czy panna Moore zdoła im pomóc? Czy porządek naruszony w międzyświecie zostanie przywrócony do ładu? Czy dziewczęta zdołają odkryć czym jest tajemniczy Zakon którego nawet nie wiedzą gdzie szukać? Co ze Światynią? Komu uda się do niej dotrzeć pierwszemu? Oraz jak Kartik zdecyduje się namieszać w już dość pokręconym życiu panienki Gemmy?


   Narracja tejże serii jest pierwszoosobowa, a ostatnio odkryłam, że automatycznie jak narracja jest z perspektywy głównego bohatera a nie "siły wszechwiedzącej" - ocena mimowolnie idzie w dół. Nie wiem czemu tak się dzieje, po prostu wolę kiedy nie muszę wysłuchiwać całego monologu wewnętrznego głównej bohaterki.


    Jeśli o nią właśnie chodzi... Panna Gemma Dayle jest bardzo wyrazistą i zdecydowanie wysuniętą na pierwszy plan postacią. Bardzo często w powieściach o podobnej tematyce jest tak, że mianem "głównych bohaterów" określa się główną bohaterkę i chłopaka, który  postanowił zawrócić jej trochę w głowie, jednak tu wszyscy inni są bardziej w tle niż u boku Gemmy. Jeśli miałabym powiedzieć coś na temat Ann i Felicity... Tak szczerze powiedziawszy, to nie przepadam za nimi. Gemma często zostaje odsunięta na bok przez rzekome przyjaciółki, a główna bohaterka jest zdecydowanie bardziej wartościową osobą niż one dwie razem wzięte. Nie jest tak powierzchniowna jak panienki, które myślą, że z każdą decyzją powinno się iść do nich. Poza tymi postaniami mamy jeszcze Simona - o którym sama nie wiem już co mam sądzić, Kartika - którego zdecydowanie lubię mimo wszystko oraz Pippę z którą to dziewczyny nieustannie spotykają się w międzyświecie. Tak więc jeśli miałabym podsumować ogólną kreację bohaterów w tej książce to musiałabym powiedzieć, ze postacie owszem, są bardzo różnorodne i zapewne ich charaktery zostały dość porządnie przemyślane, ale nie ma się nad czym zachwycać.


    Muszę przyznać, że wszystko co się wiąże z fizycznością tej książki jest zdecydowanie na plusie. Rewelacyjna okładka ze skrzydełkami, cała książka solidnie zrobiona w rewelacyjnej cenie w której już nie znajdziemy na pewno nie znajdziemy książki z tyloma stronami i skrzydełkami jednocześnie. No i dochodzą jeszcze sprawy oczywiste jak okładka, czcionka, czy jakość papieru, które także zdecydowanie są na plusie! Chciałabym dodać jeszcze to, że zazwyczaj nie zwracam uwagi an to jak brzmią tytuły czytanych przeze mnie książek, nie skupiam się na tym, ale ta seria me owe tytuły wyjątkowo chwytliwe, co także jest dobrą cechą!


    Podsumowując, "Zbuntowane anioły" mimo, że niczym szczególnym mnie nie zachwyciły, to zdecydowanie mogę powiedzieć, że jest to pozycja sporo lepsza od swojej poprzedniczki. Gemma już nie jest tak lekkomyślna, książka tak szybko się nie kończy, postaci jest sporo. Jednakże są tu pewne niedociągnięcia, na które jednak można przymknąć oko, bo większość z nich znika "przygniecionych" dobrą treścią. Polecam tym, do których trafiła pierwsza część, a pierwszą część tym, którzy lubią powieści wiktoriańskie z klimatem, oraz trochę czarów.
* Edgar Allan Poe, przeł. Włodzimierz Lewik


Oryginalny tytuł: Rebel Angels
Nr. tomu w serii: II
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie (Grupa Wydawnicza Publicat)
Data wydania: 24.03.2010r.
Ilość stron: 488
Cena detaliczna: 29,90


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Dolnośląskiemu!


12 komentarzy:

  1. od jakiegoś czasu poluję na ten cykl i jakoś nie mogę dorwać go w swoje łapki...

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o tej serii wiele dobrego. Może kiedyś przeczytam.:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w domu pierwsze dwa tomy i muszę się w końcu za nie zabrac, bo niedługo dobije mi trzeci =P

    OdpowiedzUsuń
  4. Koniecznie muszę ją dorwać w swoje ręce. Pierwsza część mi się podobała, więc z niecierpliwością czekam na moment jak będę mogła zabrać się i za tą :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo bym chciała ten cykl przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam pierwszą część i na sto procent przeczytam także następne - to tylko kwestia czasu. Poszukam tej powieści w antykwariacie.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka jest śliczna !
    Jednakże książkę sobie chyba odpuszczę, nie zaciekawiła mnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymałam się raczej z dala od tej serii, ale widzę, że jednak mogłaby mi się spodobać ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba jednak ją sobie odpuszczę... ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka bardzo mi się podobała. Super jest ta trylogia :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam i nie doczytałam. Znużyły mnie.

    OdpowiedzUsuń