„Jaką cenę gotów jesteś zapłacić za własne pragnienia?”
Książka „Wśród ukrytych. Wśród oszustów”, pierwsze dwie części serii „Dzieci cienie” wydane w Polsce w jednym tomie, była prze mnie ogromnie wyczekiwana od dnia, kiedy pojawiła się w zapowiedziach. Zagraniczne opinie kazały mi myśleć, że będzie to coś co na pewno przypadnie do gustu fanowi powieści o tematyce antyutopijnej, a bardzo lubię zagłębiać się w lektury o wizji świata w przyszłości i, mimo że wolę zdecydowanie kiedy bohater ma więcej niż dwanaście lat, to książka zdecydowanie… nie była stratą czasu.
Małżeństwo może mieć dwójkę potomków. Trzecie dzieci – „cienie”, jeśli chcą przeżyć, muszą być starannie ukrywane przed całym światem, aby Policja Populacyjna nie dowiedziała się o ich istnieniu i aby nie skazała ich na karę za to, że się urodziły. A karą była oczywiście śmierć. Dwunastoletni Luke to właśnie cień. Najmłodszy z trzech braci, całe życie razem z rodziną mieszkał w domu znacznie oddalonym od innych, zasłoniętym lasem, co umożliwiało mu sporadyczne wychodzenie na dwór i czerpanie świeżego powietrza. Jednak teraz, rząd postanowił ściąć las i na jego miejsce wybudować osiedle domów dla bogatych ludzi, a wiązało się to z tym, że Luke otrzymał na zawsze zakaz wyglądania przez okna, szwendania się po domu… a nawet jedzenia posiłków z rodziną. Jedyny kontakt ze światem zewnętrznym dla chłopca stanowił szyb wentylacyjny przez który wyglądał patrząc codziennie na wyjeżdżające auta i licząc, czy wszystkie dwadzieścia osiem osób wyjechało. Jednak pewnego dnia, gdy naliczył, że wszystkie te osoby wyjechały, ujrzał w jednym z domów twarz dziecka… zdecydowanie nie należącą do znanego członka tej rodziny. Czyżby kolejny cień? Chłopiec postanawia się o tym przekonać, a skutki mogą być naprawdę zaskakujące. Jak wpłynie na Luke’a znajomość z kimś spoza rodziny? Czy przezwycięży swój lęk i będzie walczył o prawa trzecich dzieci?
Narracja książki jest trzecioosobowa, jednak ma się wrażenie jakby wszystko było opowiadane z perspektywy Luke’a, ponieważ informacje, które są nam przez autorkę przekazane są jedynie tymi informacjami które posiadał główny bohater, nie ma sytuacji poświeconej całkowicie komu innego, bez udziału chłopca. Jednak taki, a nie inny sposób narracji oraz krótkie rozdziały jakimi uraczyła nas pani Haddix, sprawiają, że książkę czyta się wprost błyskawicznie!
Bohaterów w książce trochę mamy, jednak irytowało mnie to, że za wyjątkiem Luke’a, żadnej postaci nie mogliśmy dobrze poznać i się z nią utożsamić. Gdy poznawaliśmy kogoś w pierwszej części i zaczynaliśmy go lubić, część już się kończyła razem z nią „żywota” bohaterów. Jednak do tych, których zaczęłam darzyć sympatią, zdecydowanie należy Jen oraz pan Talbot, jednak zdecydowanie tej pierwszej powinno być w książce więcej… Główny bohater był bardzo ostrożny. Zdawał sobie sprawę z tego, że w każdej chwili mogą go zabić i uważał, jednak Jen zmieniła jego świat oraz poglądy. Ta dziewczyna zmieniła go całego.
Bardzo podoba mi się to co wydawnictwo zrobiło – umieszczenie w jednej książce dwóch części. Moim zdaniem o wiele lepiej prezentuje się na półce wśród innych dość grubych książek oraz ten sposób jest o wiele oszczędniejszy. Co do samej okładki to… idealnie oddaje ona nastrój książki. Symbolizuje lęk Luke’a i potrzebę jego ukrywania się, nadając z marszu książce taki a nie inny klimat. Warto wspomnieć, że pozycja mimo, że nie ma nawet 400 stron, to podzielona jest na ponad siedemdziesiąt rozdziałów, co jeśli o mnie chodzi zdecydowanie jest plusem, ale inni mogą tego nie lubić.
Podsumowując, książka Margaret Haddix, zdecydowanie nie może być uznawana za stratę czasu, bo pokazuje w rewelacyjny sposób jak może nasz świat wyglądać za kilkadziesiąt lat. Niby mała zmiana, bo po prostu małżeństwo nie może mieć więcej niż dwojga dzieci, a tak to wszystko zmieniło… módlmy się, aby jednak wizja jej świata się nie spełniła. Mimo, właściwie, braku konkretnej akcji, po tę pozycję naprawdę warto sięgnąć i polecam wam to zrobić. 8/10 ode mnie.
Oryginalny tytuł: Among the Hidden.
Nr. Tomu w serii: I i II
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 05.10.2011
Liczba stron: 391
Cena det: 39,90
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Jaguar, za co serdecznie dziękuję!
Już od dawna mam na nią ochotę (:
OdpowiedzUsuńJuż od dawna mam na nią ochotę :) Czytam same entuzjastyczne recenzje na jej temat, więc mam nadzieję, że wkrótce uda mi się po nią sięgnąć :D
OdpowiedzUsuńMiałam z nią dokładnie to, co Ty: "była przeze mnie ogromnie wyczekiwana od dnia, kiedy pojawiła się w zapowiedziach." Niedawno udało mi się zdobyć "Dzieci Cienie" do mojej biblioteczki i liczę na to, że szybko będę mogła ją przeczytać. Wprost nie mogę się doczekać! Zapowiada się świetna lektura. ; )
OdpowiedzUsuńHm... Jakoś nie mam ochoty na antyutopię, ale może kiedyś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTaka reklamowana,ale mnie coś do niej nie ciągnie.. Odpuszczę ją sobie;)
OdpowiedzUsuńCzytałam o tej książce w gazecie, posłałam nawet sms na konkurs, gdzie można wygrać tę powieść. Opis mnie zaintrygował, fabuła nietuzinkowa, mam wrażenie, że to coś dla mnie. No i do tego lubię, gdy rozdziałów jest dość dużo. :)
OdpowiedzUsuńCatalina - ja natknęłam się i na te negatywne, ale się z nimi nie zgadzam ;)
OdpowiedzUsuńizaa - ja jak ją już miałam u siebie, długo nie czekała :D
Przepowiednia - też ostatnio tak miałam, ale mi szybko przeszło :D
Miravelle - bo takie książki warto reklamować!
Matt - nikt inny się nie skarży, a nawet koleżanki mówiły, że wszystko ok...
use imagination - książka warta powalczenia o nią :)
Książkę dziś skończyłam i również mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekac, kiedy ta książka trafi na moją półkę. Od dawna mam ochotę, a twoja recenzja mnie dodatkowo podkręca ;(
OdpowiedzUsuńJest to druga recenzja tej książki jaką czytałem i pierwsza pozytywna. Mimo to, jakoś ty jesteś bardziej wiarygodnym źródłem :D
OdpowiedzUsuńTrzeba się zastanowic nad kupnem tej książki.
Soulmate - cieszę się :D
OdpowiedzUsuńGosiarella - wybacz, że tak kuszę :D
Tomek - widzę, żeś nowy. Dlaczegóż to za nic nie mogę się dodać do obserwatorów Twojego bloga? No i cieszę się, że uznajesz mnie za wiarygodniejsze źródło ;)
Miałam jej nie czytać, jednakże twoja recenzja bardzo mnie zachęciła. Lubię powieści, których akcja osadzona jest w przyszłości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Też mam tę książkę w planach od dawna, ale jeszcze po nią nie sięgnęłam. Po Twojej recenzji po prostu nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Choć nieczęsto mam do czynienia z książkami antyutopijnymi, to bardzo je lubię, tak więc z chęcią zapoznam się z tą pozycją, choć przyznaję, że słyszę o niej po raz pierwszy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńInteresujące... Możliwe, że się skuszę... ;D
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie czytania i książka mi się podoba:) Świetna okładka:) I zgadzam się w 100% - zdecydowanie powinno być więcej Jen(szkoda:()
OdpowiedzUsuń