wtorek

Rudowłosa - Jaye Wells

    "Obiecujący debiut Wells jest pełną dynamiki podróżą przez mroczny i niebezpieczny świat wampirów, magów, nimf i demonów"
- Kat Richardson

    Jakiś czas temu przeglądając różne książki na empiku natknęłam się na "Maga w czerni". Książkę, o której nigdy wcześniej nie słyszałam, ale gdy zobaczyłam, że książka została wydana w moje urodziny, uznałam to za przeznaczenie i poczytałam trochę w sieci po czym natknęłam się na "Rudowłosą" - pierwszą część serii o Sabinie Kane. Czytając opis już wiedziałam, że będzie to coś dla mnie, wiec niezwłocznie zabrałam się za cykl autorstwa Jaye Wells pokładając w niej duże nadzieje. Czy się zawiodłam, a może cykl o Sabinie Kane to kolejna niesamowita  o której jest po prostu za cicho?

    Sabina Kane żyje w świecie, w którym mieszana krew jest traktowana niemalże jak grzech. Mimo tego, że pochodzi z "wyższych sfer", przez to, że wampirem jest tylko w połowie, a w drugiej magiem, musi zajmować się profesją jedyną odpowiednią dla ludzi takich jak ona - zabijaniem tych, których siły wyższe uznają za zagrożenie. Ostatnim zadaniem dziewczyny, ma być wdanie się w łaski Clovisa Trakiya, dowiedzieć się co zamierza jego tajemnicza sekta, oraz na koniec wykonać to do czego to wszystko zmierza. Zabić, oczywiście.  Jednak sprawy się nieco komplikują, i Sabina już sama nie wie co ma robić. Ufać wampirom, czy magom? A może nikt tak naprawdę nie jest wart zaufania? Bo czy naprawdę warto narażać życie dla babci, która nigdy nawet nie wyraziła pod adresem wnuczki słowa pochwały?

    "Rudowłosą" myślę, że po głębszym zastanowieniu można byłoby zaklasyfikować do kategorii urban fantasy, a jak urban fantasy, to już wiadomo - narracja pierwszoosobowa z perspektywy, naturalnie, głównej bohaterki. No właśnie co do głównej bohaterki - naprawdę ja polubiłam! Cięty język, błyskotliwe poczucie humoru i brak przesadnej pewności siebie czy samouwielbienia - cechy wyważone idealnie! No i Sabina także została wykreowana na wzór typowej bohaterki urban fantasy, ale jeśli o mnie chodzi, to uważam to za plus, bo uwielbiam takie :) I mamy tu także nie do końca jeszcze rozwinięty wątek romantyczny z pewnym magiem, który pozostawia nam smaczka na następne części i coś czuję, że autorka będzie ten wątek ciągnęła, co nie ukrywam, że bardzo mi się podoba.

    Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to okładka średnio mi się podoba. W sumie jest taka... klimatyczna, i to jest fajne, ale jestem dziewczyną wiec nie omieszkałam zwrócić uwagi na taką rzecz jak na przykład tandetne pasemka na włosach, chociaż takie rzeczy an szczęście się w oczy nie rzucają. Ogromnym plusem jest wydanie tej książki jak i całej serii. Wszystkie trzy części na półce wyglądają wyśmienicie - mają takie same grzbiety zapisane taką czcionką - no po prostu cudo! Książka też jest solidnie wydana - okładka ze skrzydełkami, oraz dobrej jakości biały papier, którego wadą jest co prawda to, że ta pozycja, mimo tego że ma trochę powyżej 300 stron, jest cięższa od książek o większej masie.

    Tak wiec podsumowując, w sumie "Rudowłosa" nie ma zbyt wielu wad - wręcz prawie ich tu nie ma! Akcja idzie w zastraszająco szybkim tempie, jest ciekawa i książkę niemalże się połyka - po prostu nic tylko czytać :) Jednak mimo tego, że mam po przeczytaniu tak pozytywne wrażenia to jednak czegoś mi tu brakuje. Może książka po prostu była za krótka i nie mogłam się nią dostatecznie nacieszyć? Zapewne właśnie tak, więc w takiej sytuacji cieszę się, że druga część już na mnie czeka na półce. Tak więc w ogólnym podsumowaniu daję ocenę 7/10 i pokładam w książce ogromne nadzieje, oraz oczywiście polecam!



Cykl o Sabinie Kane:  
1. Rudowłosa
2. Mag w czerni    
3. Zielonooki demon
4. Złotousty diabeł (premiera jeszcze w tym roku)
5. Blue-Blooded Vamp
   

Oryginalny tytuł: Red-headed Stepchild
Nr. tomu w serii: I
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Data premiery: 05.10.2010r.
Liczba stron: 350
Cena detaliczna: 29,90

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Rebis za co serdecznie dziękuję!


niedziela

W sieci - Gemma Malley

    "W sieci kłamstw"

    "W sieci" autorstwa Gemmy Malley to kontynuacja "Deklaracji", a którą czekać trzeba było aż dwa lata. Doskonale pamiętam, że pierwsza część ogromnie mi się podobała i bardzo chciałam już po jej przeczytaniu dopaść następną, jednak musiałam czekać... No ale w końcu się doczekałam! Czy było warto? Zdecydowanie! Nawet nie podejrzewałam że powrót do świata Anny i Petera okaże się dla mnie tak przyjemny, mimo tego że ostatnio nie bardzo miałam ochotę na antyutopijne powieści. No ale jak wzięłam tę książkę w rękę, usiadłam z nią na plaży, w wygodnym krzesełku mojego taty, tak po kilku godzinach byłam zła sama na siebie, że tak szybko skończyłam, bo chciałam jeszcze, jeszcze i jeszcze!

    Jest rok 2140, ludzie mogą już żyć wiecznie zażywając tabletki na Długowieczność, po wcześniejszym podpisaniu Deklaracji. Jednak Anna i Peter od początku mówili "nie" wiecznemu życiu. Zdecydowali, że Dokonają rezygnacji, jednak sprawa się komplikuje. Podziemie, do którego oboje należą, twierdzi, że dobrze by było jakby Peter przyjął propozycję swojego dziadka i rozpoczął pracę w Pincent Pharma - ośrodku produkującym tabletki na Długowieczność.Jednak nie wszystko idzie jak po maśle, sprawy się zdecydowanie komplikują, a ktoś wyraźnie chce aby Peter publicznie podpisał Deklarację. Czy chłopak zrobi to? Czy będzie w stanie zdradzić własną rodzinę - tą którą kocha - i wbrew swoim racjom żyć wiecznie? Jaką okropną tajemnicę skrywają w sobie mury Pincent Pharma? Do czego służy Oddział X? Jaką rolę w tym wszystkim będzie miał Jude - geniusz komputerowy? Czy program sterylizacji nadmiarów rzeczywiście wszedł w życie? Jaki jest w takim razie sens krótkiego życia, skoro nawet nie można wydać na świat potomka? Czy w takim razie nie łatwiej byłoby po prostu podpisać Deklarację?

    Narracja książki jest trzecioosobowa, ale tak jak w pierwszej bardziej skupiała się na Annie, tutaj więcej uwagi poświęconej jest Peterowi. Mimo to, narrator w niektórych momentach skupia się także na Annie i Judzie, co dodatkowo koloryzuje fabułę, bo wątki z nimi także są trzymające w napięciu, ciekawe i tajemnicze. Ogólnie cała książka utrzymana jest w takim klimacie - nie jest zbyt wesoła, a raczej można by rzec, że nawet trochę brutalna i bezwzględna, jednak te momenty kiedy Peter, Anna i ben są razem, są tak pełne ciepła i miłości, że aż można się wzruszyć. Gemma Malley idealnie wyważyła czego powinno być w tej książce ile, i dzięki temu mamy historię, która na długo zapada w pamięć. 

    Prawdę mówiąc, czytałam "Deklarację" na tyle dawno, że nie jestem w stanie teraz przypomnieć sobie co dokładnie się tam działo, ale zarys akcji pamiętam. I wiem, że pokochałam tę książkę za to jak bohaterowie dążyli do swojego  celu, za ich determinację, za chęć do walki mimo przeciwności losu... A teraz, mimo, że dalej chcieli walczyć, w niektórych momentach oboje - i Peter, i Anna - byli okropnie naiwni i łatwowierni, jakby nie wiedzieli, że w świecie takim w jakim przyszło im żyć nie można ufać w każde wypowiedziane słowo, tudzież w każdą notatkę podrzuconą do kieszeni. Peter już nie był tym silnym, pewnym siebie chłopakiem, i mimo że nadal ma swój urok to wolałam go w pierwszej części. Co do Anny to niewiele jej tu jest w tej części i nie można za dużo na ten temat powiedzieć. Prawda jest taka, że sytuacja zmusiła ją do zostania typową panią domu, opiekując się młodszym braciszkiem i wychowując go. Żałuję, że autorka nie poświęciła tej postaci trochę więcej uwagi, ale i tak nie jest najgorzej. Bardzo ciekawą postacią okazał się Jude. Chętnie czytałam to, co było poświęcone jego osobie, chociaż tu też można ponarzekać, że było tego trochę za mało. Tak więc ogólnie to bohaterowie tej części byli trochę za bardzo łatwowierni, wiecznie nie wiedzieli co jest właściwe... Ale  sumie ich sytuacja także łatwa nie była, więc da się to wybaczyć, zobaczymy jak będzie w trzeciej części.

    Co do oprawy graficznej, to bardzo, ale to bardzo podobają mi się okładki tej serii, są metaforą naprawdę dającą do myślenia, a jednocześnie się bardzo dobrze wykonane, na zasadzie kontrastów, a całość wygląda bardzo przyzwoicie. Na półce także prezentują się bardzo dobrze, mimo tego, że przez wyraziste kolory, wyróżniają się spośród innych. Ogólnie rzecz biorąc bardzo lubię książki od wydawnictwa Wilga, bo są porządnie zrobione - nie ma co prawda skrzydełek, ale papier jest bardzo dobrej jakości, wszystko solidnie sklejone, a czcionka w środku i oznaczenia rozdziałów - wyborne! Co prawda jeśli się o książkę nie dba, i się nie uważa, łatwo zagiąć grzbiet, ale mi na szczęście udało się tego uniknąć ;)

    Tak więc podsumowując, przy drugiej części "Deklaracji" spędziłam bardzo miłe chwile, chociaż mam wrażenie, że ta książka zdecydowanie za szybko się skończyła. Czuję ogromny niedosyt, jednak mam nadzieję, że na trzecia część nie będziemy musieli czekać kolejnych dwóch lat, bo nie wiem czy to wytrzymam. wśród antyutopii, które przeczytałam, a zdecydowanie znajduje się w pierwszej trójce. Bardzo mi się podoba to, co stworzyła Gemma Malley, i jestem całkowicie pewna, że kiedyś powrócę do tej serii. Naturalnie, gorąco polecam, według mnie, dla fana antyutopii jest to pozycja niezbędna, chociaż nie potrafię stwierdzić czy każdemu będzie podobała się tak samo jak mi. Ja daję ocenę 8,5/10, bo jednak pierwsza część podobała mi się jednak trochę bardziej, ale nie zmienia o faktu, że ta książka, tudzież seria, z pewnością na długo pozostanie w mojej pamięci. Jeszcze raz polecam!

Trylogia "Deklaracja":
2. W sieci
3. The Legacy

Oryginalny tytuł: The Resistance
Nr. tomu w serii: II
Wydawnictwo: Wilga
Data wydania: 07.06.2012r.
Ilość stron: 360
Cena detaliczna: 34,99

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Wilga za co ogromnie dziękuję!



piątek

Więzień labiryntu - James Dashner

    "Znajdź wyjście albo giń"

    "Więzień labiryntu" autorstwa Jamesa Dashnera to książka, która rozpoczyna trylogię porównywaną przez czytelników do uwielbianych i popularnych "Igrzysk śmierci". Nie ukrywam, że mi się "Igrzyska" bardzo podobały, jednak teraz co druga antyutopia porównywana jest do tejże książki, więc sama nie wiedziałam czy ufać tej opinii. No ale recenzje "Więźnia" były tak pozytywne, że uległam i niedługo potem miałam w łapkach swój egzemplarz. Było to dobrych kilka miesięcy temu, pamiętam jak zabrałam się za to i pierwszych kilkadziesiąt stron nie bardzo mnie wciągnęło, ale teraz, kilka dni temu zabrałam się powtórnie za tę lekturę i, no cóż, wrażenia mam całkowicie inne niż na samym początku...

    Thomas jeszcze wczoraj najprawdopodobniej był normalnym chłopakiem, robiącym to co inni chłopcy w jego wieku. Ale nagle, nie wiadomo skąd i nie wiadomo dlaczego budzi się w windzie nie pamiętając zupełnie nic. Wiedział tylko jak ma na imię, i, że na pewno coś tutaj nie gra... I rzeczywiście. W momencie kiedy winda się zatrzymuje, Thomas wychodząc z niej trafia do całkowicie innego świata. Strefa - tak nazywają to inne dzieciaki, które tkwią tu już długie miesiące, lata. Bo Thomas nie jest sam. Do centrum ogromnego labiryntu co miesiąc trafia do nich jeden nastolatek. Jednak okazuje się, że przybycie Thomasa do Strefy coś zmieniło, coś poruszyło, bo następnego dnia, winda znów daje o sobie znać podrzucając nieprzytomną dziewczynę z wątpliwą wiadomością. Nastolatkowie nie wiedzą co robić. Jedynym racjonalnym, a równocześnie najgorszym pomysłem wydaje się jedno. Ucieczka. Jednak czy jeśli nikomu nie udało się przeżyć ucieczki z niekończącego się labiryntu, im się to uda? Czy Thomas da radę przywodzić innym mieszkańcom Strefy i wydostać ich z labiryntu? To się dopiero okaże.

    W "Więźniu labiryntu" mamy do czynienia z narracją trzecioosobową, co doskonale pozwala poznać nam nie tylko głównego bohatera, a także jego kompanów. Cała książka jest napisana dość... młodzieżowym językiem, tak bym się wyraziła. Nie pozwala nam to zapominać, że mieszkańcy Strefy, żyjąc w okrutnych warunkach, będąc w swego rodzaju "więzieniu" dalej mieli trochę psychiki dziecięcej, aczkolwiek nie zachowywali się jak nieodpowiedzialne dzieci, co jest zdecydowanie plusem książki. Trzeba także spojrzeć pod takim kątem, że akcja "Więźnia" wiecznie pędzi, oraz wszystko osnute jest delikatną nutką tajemnicy przez co czytając jeszcze bardziej chcemy wiedzieć czego dowiemy się na następnej kartce. Rewelacja. Dzięki temu książkę pochłaniało się błyskawicznie, pomimo sporego formatu i przyzwoitej ilości stron.

    Bohaterów mamy tu sporo, lecz akcja skupia się głównie wokół Thomasa, który doskonale sprawdził się w roli jako takiego przywódcy i nie miał przy tym jakieś cechy, która nie wiadomo jak bardzo by mnie irytowała czy raziła w oczy, a czasem autorzy mają zwyczaj nadawać właśnie takie cechy swoim głównym bohaterom. Poza Thomasem poznajemy jeszcze miedzy innymi Newta,Chucka, Alby'ego, Gally'ego czy Teresę. Każdy z bohaterów wnosi coś do książki - jedni więcej, drudzy mniej, ale nie wyobrażam sobie fabuły zbudowanej w tak dobry sposób w jaki jest zbudowana, bez jakiejkolwiek z tych postaci. James Dashner dobrze swoje postaci wykreował, choć miałam wrażenie, że mógł jakby to powiedzieć... trochę głębiej wejść w ich psychikę. No ale to takie niedociągnięcie, które zauważy się tylko, jeśli wszystko zacznie się absurdalnie analizować, tak jak ja to lubię porobić.

    Co do oprawy graficznej to nie mam żadnego "ale", okładka bardzo mi się podoba, w doskonały sposób oddaje klimat książki, choć oryginał też jest niczego sobie, jednak miło, że mamy oryginalną okładkę, taką naszą a nie skopiowaną z oryginału :) Książka ma dość spory format, ale zauważyłam, mając do tej pory kilka książek Papierowego Księżyca na półce, i "Dotyk ciemności" na półce, że wszystkie, albo chociaż większość mają tą przypadłość. W sumie to nie jest to ani dobrze, ani źle, jestem w tej kwestii obojętna, choć w torebce zajmuje więcej miejsca ;) Ogólnie rzecz biorąc książka w reku dobrze leży, w środku przyzwoicie wygląda, ma skrzydełka - nic tylko brać i czytać!

    Podsumowując, mimo, że czytając "Więźnia labiryntu" nie przeżyłam drugich igrzysk, to z bohaterami wykreowanymi przez pana Dashnera także spędziłam udane chwile i książkę wspominam bardzo dobrze. Mam nadzieję, że będzie mi dane przeczytać w naszym ojczystym języku drugą część tego cyklu, bo niesamowicie mnie interesują dalsze przygody Thomasa i jego kompanów. Książkę polecam każdemu fanowi powieści przygodowych, fantastycznych, a w szczególności - antyutopijnych i daję z czystym sumieniem zasłużoną ocenę 9/10.Ja po prostu nie mogę być surowa, dla książek, które mnie urzekną ;)



Trylogia "Więzień labiryntu":
1. Więzień labiryntu
2. The Scorch Trials
3. the Death Cure


Oryginalny tytuł: The Maze Runner
Nr. tomu w serii: I
Wydawnictwo: Papierowy księżyc
Data wydania: 09.11.2011r.
Ilość stron: 400
Cena detaliczna: 34,9


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Papierowy Księżyc.


czwartek

Heremowi niewolnicy, stosiki, i inne takie tam moje marudzenie ^^

Życie upadłej rodziny nie jest usłane różami, trzeba niewolić i wykorzystywać różne postacie. Stąd nasz mały, upadły pomysł na zestawienie tego kto kogo ma w swoim haremie.

1. Curran - seria o Kate Daniels
2. Adam - seria o Mercedes Thompson
3. Bones - seria o Nocnej Łowczyni
4. Barrons - Kroniki Mac O'Connor
5. Lucjusz - Przyrzeczeni
6. Gideon - Trylogia czasu
7. Irga - Odnaleźć swą drogę
8. Ash - Żelazny dwór
9. Magnus - Dary Anioła
10.  Lord Akeldama - Protektorat Parasola
11. Lord MAccon - Protektorat Parasola
12. Miron - Złodziej dusz
13. Joshua - Złodziej dusz
14. Gabriel - Atrofia
15. Clay - Uwięziona
16. Tucker - Nieziemska
17. Quinn - Zew Nocy
18. Adam - Dotyk Julii
19. Carter - cykl o Sukubie
20. Adrian - Akademia wampirów
21. Dorian - Czarna łabędzica
22. Atticus - Żelazny Druid
23. Lend - Paranormalność
24. Jace - Dary anioła
25. Jem - Diabelskie maszyny
26. Declan - Na krawędzi
27. Sebastian - Kuroshitsuji
28. George - Paradise kiss

29. Dean Winchester - Supernatural
30. Wade - Hart of Dixie
31. Damon - Pamiętniki wampirów
32. Chuck - Plotkara
31. Nate - Plotkara
33. Erick - Czysta krew
34. Puck - Glee
35. Mike - Glee

A więcej nie pamiętam : P To tak nie do końca po kolei, kolejnością się nie sugerować, choć pierwsza czwórka nie mogłaby być gdzie indziej jak tylko w pierwszej czwórce :D

I jeszcze stosiki z wakacyjnymi zdobyczami ^^


1. "W sieci" Gemma Malley - od wydawnictwa Wilga, kontynuacja uwielbianej przeze mnie "Deklaracji" [recenzja TU], zabieram się za to już niedługo ^^

2. "Anielska" Cynthia Hand - wypatrzona na finta.pl, kontynuacja "Nieziemskiej". Recenzja TU.

3. "Dotyk Julii" Tahereh Mafi - z wymiany z Elen :). Recenzja pod tym postem.

4. "Klątwa tygrysa"  Colleen Houck - bardzo chciałam to przeczytać, ale w miarę jak czytam coraz więcej negatywnych recenzji mam na to coraz mniej ochoty... Z wymiany na lubimyczytac.pl

5. "Taka sobie wróżka" Janette Rallison - także upatrzona na fincie. Zebrała sporo pozytywnych recenzji, więc mam nadzieję, że mi się spodoba :D

6,7,8. "Rudowłosa", "Mag w czerni", "Zielonooki demon" Jaye Wells - od wydawnictwa Rebis :)


9, 10. "Wybranka Bogów" cz.1 i 2 - P.C. Cast - od wydawnictwa Mira, recenzja części pierwszej już się pisze ;)

11. "Klucz" Marianne Curley - ostatnia, trzecia część trylogii "Strażnicy Veridianu", zobaczymy jak to się skończy :) Od Wydawnictwa Jaguar :)

12.  "Strażniczka" Lee Carroll - kupiona w empiku, w sumie nie wiem po co, nie ciągnie mnie do niej za bardzo...

13. "Muskając aksamit" Sarah Waters - kupiona w kumiko.pl z wygranej na nakanapie.pl jakiś czas temu. Ciekawa książka ;)

14. "Niebanalna więź" Sarah Waters - po przeczytaniu "Muskając aksamit" chciałam dorwać coś jeszcze od tej autorki i wypatrzyłam sobie "Niebanalną więź na allegro za grosze, bo tylko 12 zł.

15. "Żelazny książę" Meljean Brook - nie mogę się doczekać aż ją przeczytam! Czuję, że będzie to coś dla mnie, uwielbiam takie klimaty ^^ Z wymiany na lubimyczytac.pl.

16. "Zapach spalonych kwiatów" Melissa de la Cruz - w sumie to też nie wiem po co to kupiłam, ciekawa jestem czy kiedykolwiek się za to zabiorę. Z przeceny w empiku.

17.  "Nowa ziemia" - Julianna Baggott - z wymiany z Sophie. Przykuła moją uwagę w empiku, mam nadzieję, że będzie tak dobra jak tego oczekuję :D

Jeszcze w drodze do mnie jest kilka książek ale to już w następnym stosiku ^^


W dodatku przez ostatni czas obejrzałam sporo filmów. Nie czuję potrzeby pisania ich recenzji ale chciałam tak po prostu powiedzieć co o nich myślę :)

1. Miłość i inne nieszczęścia - jak dla mnie rewelacja. Uwielbiam takie zabawne komedie romantyczne, chociaż dziwnie się czułam oglądając ten film z wiedzą, że aktorka, która grała główną rolę już nie żyje...

2. Niecne uczynki - też bardzo fajny, zabawny, taki typowo... licealny, od czasu do czasu lubię takie obejrzeć :D









3. Juleńka - nie najgorszy rosyjski horror. Co prawda nie bałam się nie wiadomo jak bardzo, ale działa na psychikę.









4. Siedmiu krasnoludków: Historia prawdziwa & Siedmiu krasnoludków: Las to za mało - w sumie śmiesznie, ale żarty niskich lotów i wrażenia mam takie no... średnie. Coś w stylu "Królewny śnieżki" z Lily Collins ale jeszcze gorsze xd







5. Złodziejka - niby serial, ale dla mnie bardziej dwuczęściowy film, no bo są dwa odcinki z czego jeden ma 1,5 h. Piękny film, smutny, przygnębiający, rzadko wesoły, chociaż czasem też. Ale naprawdę warto obejrzeć :)








I na koniec chciałabym się pochwalić pewną nową, skromną ozdobą w moim ciele :D Zdjęcie zrobione tuż po przekłuciu, więc jeszcze widać nie zmazane kreski zrobione pisakiem ;)



I jeszcze, już naprawdę na sam koniec - zapraszam do konkursu z "W roku skorpiona" na upadłej stronie... LINK




... Jak i do mojego konkursu blogowego, bo ilość zgłoszeń wcale nie powala :D LINK



Trzymajcie się! ^^

środa

Dotyk Julii - Tahereh Mafi

    Mój dotyk zabija Mój dotyk to moja siła


    "Dotyk Julii" Tahereh Mafi to całkowita nowość na rynku - pierwsza część serii autorki, która jeszcze na koncie nie ma żadnej innej książki. Niektórzy widząc taką nowość, wcale nie muszą czuć się zachęceni, wręcz przeciwnie - dużo osób nie ma ochoty na "kolejnego paranormala" i po nowe serie sięga coraz mniej ludzi. Ja też wolałabym aby wydawnictwa najpierw kończyły jedno, a potem zabierały się za drugie, ale jak tylko zobaczyłam okładkę "Dotyku Julii", wiedziałam, że ta książka w taki czy inny sposób znajdzie się na mojej półce, aby chociaż ładnie wyglądać (powód idealny). Nadarzyła się okazja wymiany, więc długo się nie zastanawiałam i już niedługo potem powieść Tahereh Mafi trafiła w moje ręce a jeszcze później zabrałam się za czytanie. Co w tym przypadku należy powiedzieć na temat rynkowej nowości? Opinie są podzielone - jedni są zachwyceni, inni nie do końca, czyje zdanie podzielam ja?

Miałam kiedyś rodzinę


    Julia siedzi w zamknięciu wieczność już 264 dni. Za jedynych towarzyszy ma zepsute ledwo zipiące pióro oraz notatnik. Za nikim nie tęskni, rodzice się nią nie interesują oddali ją, nie próbowali się nawet kontaktować. Wszystko się zmienia w momencie kiedy Julii przydzielają współwięźnia współlokatora - chłopaka mniej więcej w jej wieku, co jest dziwne, bo chłopcy i dziewczyny się nie spotykają. W dodatku tenże chłopak nie jest taki zwyczajny. To Adam - dawna miłość kolega ze szkoły Julii. Jedyny, który jako tako się do niej zbliżył. Te oczy poznałaby wszędzie. Ale czy Adam wie kim jest ona? Co takiego zrobił że wylądował w tak okropnym miejscu? Co nastąpi po jego przybyciu? Czy Julii uda się wydostać, czy już wolałaby tam zostać? Do jakiego celu bestie Komitet Odnowy będzie chciał wykorzystać przekleństwo dar Julii? Czy przez gardło dziewczynie, której już nic nie zostało przejdzie kategoryczna odmowa? Czy będzie gotowa walczyć w imię wolności miłości?


Zostałam przeklęta  

Narracja odgrywa bardzo dużą rolę w tej książce. Jak już w poprzednim akapicie zauważyliście o ile w ogóle go przeczytaliście - skreślenia. Skreślenia są z nami obecne przez całą książkę, są jakby... prawdą odbiciem tego co naprawdę czuje Julia, a nie to co każą jej myśleć i jej wmawiają. Pokazuje to jaką jest ona bohaterką - jest silna, mimo tego, że tak bardzo chcą ją złamać. Walczy o swoje. Nie poddaje się. Dostaje niewiele dużo w porównaniu do tego co miała do tej pory - i wszystko docenia. Co prawda sprawiała wrażenie osoby trochę rozbitej psychicznie, ale czy ktoś mógłby mieć jej to za złe? Wyobraź sobie, że ty miał(a)byś nigdy nie poczuć na skórze dotyku, nawet najbliższych, a nagle wszystko się zmienia. Bo przecież od każdej reguły nie powinno być muszą być wyjątki.


Jestem potworem

Bohaterów w tej książce mamy naprawdę niewielu - bliżej poznajemy tylko Julię, Adama oraz Warnera. O Julii pisałam już wyżej - dziewczyna jest bardzo trochę zniszczona psychicznie, ale i tak daje sobie radę. Ja bym sobie pewnie tak dobrze nie radziła. Adam także był nawet dobrą postacią - przyjaciel z dzieciństwa Julii a teraz także ktoś więcej, ale nie wiedzieć czemu, mimo, że był główną postacią męską, czułam, że jest go tak jakoś... mało. Niby w książce pojawiał się dość często ale jednak trochę mi go tam zabrakło. Zazwyczaj wolę wręcz kocham gdy pierwsze skrzypce gra zadziorny i ironiczny chłopak, ale w tym przypadku zepsułoby to magię książki. Co do Warnera to mam dość mieszane uczucia. Z jednej strony był okrutnym, masochistycznym tyranem dominującym, nie znającym umiaru mężczyzną, dla którego liczyła się tylko rzeź chęć torturowania innych, ale z drugiej to było mi go tak trochę szkoda, Bo chwilami wydawał się być naprawdę ok chociaż to na pewno raczej przez wzgląd na to, że Julia była mu potrzebna do torturowania ludzi. Chore.


Jestem narzędziem zniszczenia


Co do oprawy graficznej -  nie ważne jaka byłaby treść to i tak jest największym plusem książki. Szklana sukienka jakby baletnicy od razu przyciąga wzrok tak samo jak chwytliwy tytuł, który także bardzo efektownie wygląda. Jedynie imię i nazwisko autorki zostało napisane zwykłą, białą czcionką, ale to dobrze, bo co za dużo to nie zdrowo wszystko jest idealnie zrównoważone. Nasza okładka o wiele lepsza od wersji zagranicznej. Co prawda chętnie dodałabym tej książczynie skrzydełka, no ale nie jestem w stanie to przeboleć. W środku także prezentuje się rewelacyjnie nader przyzwoicie. Jest duża ilość rozdziałów 50, przez co błyskawicznie szybko się książkę pochłania, nie wiadomo kiedy jest się już w połowie a potem samo leci. 


Dotknij mnie

Tak naprawdę, to po przeczytaniu nie bardzo jestem w stanie powiedzieć co było dla mnie plusem a co minusem. Podobał mi się język książki chociaż nie do końca - taki trochę bardziej poetycki, coś nowego, ale nie wiem czy chciałabym się często z takim zjawiskiem spotykać, jednak była to miła odskocznia. Bohaterowie za to nie są zbyt dobrze wykreowani  są okej, ale jednak myślę, że mogło być lepiej, chociaż wtedy cała książka wyglądałaby inaczej... Sama już nie wiem. Nie wiedzieć czemu, ale "Dotyk Julii" bardzo przypominał mi relacjami między głównymi bohaterami, antyutopijnym światem, ograniczeniami oraz niektórymi wątkami "Delirium" Lauren Oliver. Co prawda zakończenie inne i wątek też, ale postacie są prawie tak samo podobnie wykreowane i kilka motywów takich samych. Porównując te dwie sama nie potrafię powiedzieć która była lepsza. Obie miały coś w sobie. Podsumowując to wszystko raczej polecam zapoznanie się z "Dotykiem Julii", bo jest to ciekawa powieść i wnosi ze sobą coś nowego, z czym warto się zapoznać. Z pewnością sięgnę do drugi tom. Ocena - 7,5/10.


Seria "Dotyk Julii":
1. Dotyk Julii
1.5 Destroy Me (ang ebook 150str)
2. Unravel Me (premiera 05.02.2013r)
3. Untitled (Listopad 2013)
    
Oryginalny tytuł: Shatter Me
Nr. tomu w serii: I
Wydawnictwo: Moondrive
Data wydania: 13.07.2012r.
Ilość stron: 334
Cena detaliczna: 34,9

wtorek

Anielska - Cynthia Hand

"A kiedy ludzie zaczęli się mnożyć na ziemi,
rodziły im się córki. Synowie Boga widząc, 
że córki człowiecze są piękne, brali je sobie za żony, wszystkie, jakie im się tylko podobały."*

"Anielska" autorstwa Cynthii Hand to druga z trzech części cyklu "Nieziemska", opowiadająca o życiu Clary Gardner - anielitki, która przez swoje nadzwyczajne umiejętności, nie jest taka jak inne dziewczęta. Doskonale pamiętam, jak kupiłam Nieziemską - po raz chyba pierwszy w życiu weszłam po prostu do księgarni i ot tak sobie, bez zbędnego myślenia, kierując się tylko opisem, po prostu tamtą książkę kupiłam. Pamietam też, że było to po szkole, zaczęłam czytać w autobusie wracając do domu, a gdy już do niego dotarłam, odłączyłam się od świata dopóty, dopóki "Nieziemska" nie leżała skończona obok mnie. Tak bardzo chciałam od razu przeczytać kontynuację... Ale niestety, dane mi było długo czekać, ale teraz, kiedy już dopadłam ją w swoje ręce nie byłam tak pełna entuzjazmu jak rok temu... Książka przyszła do mnie pocztą, przekartkowałam, pomacałam (tak, wiem, to dziwnie brzmi...) i przeczytałam jakieś 70 stron. Nie planowałam jej w ogóle tego dnia kontynuować, ale sobie pomyślałam, że doczytam do setnej strony. Zabrałam się za nią późnym wieczorem. Gdy dotarłam do setnej strony powiedziałam sobie "dobra, Paulina, ogarnij się, musisz iść spać...". No ale ja siebie samej słucham najrzadziej i skończyłam "Anielską" jeszcze tej nocy. Wrażenia? Poniżej.

    Każdy anielita zostaje zesłany na Ziemię aby spełnić swoje zadanie. Nikt nigdy nie wie jakie zadanie go czeka, w jaki sposób się dowie, ile będzie trwało... W pewnym momencie po prostu się to wie - wizje, sny - wszystko zaczyna skazywać na jedno. Clara od jakiegoś czasu miała sny o tym jak ratuje chłopaka z płomieni, lecz gdy dochodzi co do czego, ratuje nie tego, którego powinna była, będąc święcie przekonana, że jeśli tego nie zrobi, to ten zginie. Jednak w wizji to nie jego wynosiła z płomieni, a Christiana, który także był w lesie w czasie pożaru, jednak niespodziewanie okazało się, że ten także jest anielitą, więc uratował się sam. Clara wtedy jeszcze nie wiedziała jakie poniesie to za sobą konsekwencje. Po źle wykonanym zadaniu dziewczyna jest pewna, że wszystko popsuła, jednak mama uświadamia jej, że jej zadanie wcale nie musi być jednym czynem, może być ciągiem wydarzeń i trwać długie lata. Clara ma w tym samym czasie dość niepokojące sny - w wizji idzie przez cmentarz do trumny, a gdy się potyka Christian ją wspiera.... Na uroczystości pogrzebu wydają się być wszyscy, jednak brakuje pewnej osoby. Tuckera, chłopaka Clary. Dziewczyna od chwili, kiedy to sobie uświadomiła, jest niemalże chora na tym punkcie, aby zapewnić chłopakowi, którego kocha, bezpieczeństwo. Jednak czy jest opcja, że coś przegapiła - że przy trumnie brakuje kogoś jeszcze? Jaka będzie kontynuacja zadania Clary? Czy Czarne Skrzydło powróci? Czego będzie chciało od dziewczyny? W jaki sposób prześladujący ją Samjaza był kiedyś związany z jej matką? Co będzie z jej związkiem z Tuckerem, czy chłopak wytrzyma "anielską presję", a może to Clara uzna, że nie chce go męczyć? Czy jest przeznaczona Christianowi? Jaką rolę odegra w tym wszystkim ojciec Clary? Kim tak naprawdę jest? Kim tak naprawdę jest sama Clara?

    Narratorką tej części, jak i poprzedniej jest sama Clara i w pewnych momentach niesamowicie mnie to irytuje, bo ta dziewczyna jest tak niezdecydowana, ma tak pomieszane w głowie, że chyba bardziej się nie da.  To wszystko głównie prze trójkąt miłosny w jakim uczestniczy, cały czas w kółko jest tylko: Kocham Tuckera, Tucker kocha mnie, ale coś mi mówi, że jestem przeznaczona Christianowi, więc chyba nie powinnam być z Tuckerem, bo przecież Christian też coś do mnie czuje. Zwariować można. Potem co prawda uwaga Clary zostaje trochę rozproszona przez kilka faktów, jakich się dowiaduje, i jest lepiej, chociaż do ideału daleko. 

    Co do bohaterów, jest to dość mocna strona książki, bo mimo że jest ich wielu, to wszyscy są ukazani w dość interesujący sposób, i każdego mamy szansę poznać. Główna bohaterka  jest dość inteligentna, ale wiecznie niezdecydowana, rozproszona i niepewna siebie oraz swoich uczuć. Jestem osobiście fanką twardych bohaterek a nie takich miękkich kluch, więc ja tam bym Clarze dodała parę cech, no ale nie było aż tak źle. Przydałoby się także przyjrzeć dwóm chłopakom ubiegającym się o Clarę - Christian - jeden z największych przystojniaków w szkole, anielita, który chce od Clary czegoś więcej ale jednocześnie traktuje ją i jej związek z szacunkiem. Naprawdę nic do niego nie mam, wręcz go nawet polubiłam w tej części, ale jednak Tucker - chłopak z farmy w przyszłości widzący się tylko tam i na rodeo zdecydowanie bardziej do mnie trafia. Nie za bardzo pamiętam go z pierwszej części, ale pamiętam, że nie darzył dziewczyny sympatią i był taki dość zimnokrwisty, jednak teraz jest uroczym i kochanym chłopakiem, który dla dziewczyny, którą kocha jest w stanie znieść wszystko i zrobić wszystko, nawet wdać się w bójkę z kilkanaście razy silniejszym anielitą. Według mnie on jest wręcz stworzony dla Clary, ale nie, ona oczywiście jest niezdecydowana. Agrrr, dziewczyna nie docenia tego, co ma. Poza tą trójką możemy poznać jeszcze lepiej postaci takie jak Angela - jeszcze jedna anielitka zamieszkująca ich miasto, Wendy - siostra Tuckera, Matkę oraz ojca Clary, Billy - przyjaciółkę matki oraz Jeffreya - brata Clary, który także jest dość intrygujący...
Piękna! *.* Wydanie bodajże brytyjskie.

    Oprawa graficzna. O, proszę, w końcu mogę ponarzekać an całego! :D W sumie, dobra, przesadzam - nie jest tak źle, bo okładka jest ładna, ma skrzydełka, w środku standard ale ja się pytam na jakiego dziada cokolwiek zmieniali w pierwszej skoro druga jest już wydana normalnie (chodzi o tytuł na okładce i przyozdobienia przy nim)?! Nic strasznego w sumie ale i tak taka mała rzecz, a nie chciało im się nic z tym zrobić. Masakra z tym Amberem czasami. Ale w sumie sama "Anielska", pomijając kosmiczną cenę, prawie 40 zł za 330 stron, wydana jest ładnie a na półce prezentuje się ok, bo ogólnie rzecz biorąc sama okładka jest bardzo ładna, jakoś nie czuję potrzeby narzekania na nią.

    Tak naprawdę to uważam, że dość nieźle się rozpisałam, a i tak nie napisałam wszystkiego co bym chciała. Podsumowując cały ten mój wywód, seria "Nieziemska", mimo że nie jest lekturą zbyt ambitną, to wciąga, czy tego chcemy, czy nie i zaskakuje bardzo sprawnie i mało przewidywalnie (jest takie słowo?) rozwijającą się akcją. Mimo, że w sumie jest to zwykły paranormal, to jednak jestem w stanie stwierdzić, że jest to najlepsza powieść o aniołach jaką czytałam. Ogólną ocenę chciałabym dać niższą, ale nie mogę się powstrzymać i daję 8,5/10, bo naprawdę rzadko napotykam się na książki, które wciągają mnie w swój świat tak bardzo, że nie mogę się oderwać od czytania mimo tego, że jestem zmuszona czytać z latarka z telefonu. Serię polecam każdemu, kto ma ochotę na niezobowiązującą lekturę, przy której można spędzić miły wieczór z herbatką, a drugą część - obowiązkowo dla osób, którym podobała się pierwsza!

* Księga Rodzaju, 6:1-2


Cykl (trylogia?) Nieziemska:
1. Nieziemska [recenzja]
2. Anielska
3. Boundless


Oryginalny tytuł - Hallowed
Nr. tomu w serii: II
Wydawnictwo Amber
Data wydania: 27.03.2012r. (to naprawdę jest już od tylu meisięcy a ja czytam dopiero teraz?! Karygodne! Ale przynajmniej mniej oczekiwania na część trzecią :D)
Ilość stron: 334
Cena detaliczna: 37,8


Trzecia (i ostatnia?) część tego cyklu - Boundless będzie miała swoją premierę w oryginale 22.01.2013 więc miejmy nadzieję, że ukaż esię u nas na wiosnę, o ile Amber zechce ten cykl w ogóle dokończyć :) A okładka... Anielska!




PS: Dla tych którzy o tym nie wiedzą - gdyby tak kupić dwie części na raz to taki dość spory ubytek dla kieszeni ale w księgarni matras obie części są po 17 zł, a to całkiem zmienia postać rzeczy! :D

niedziela

Więzy krwi - Patricia Briggs

   "Nigdy nie wsiadaj do samochodu z wampirem, któremu się śpieszy."

    "Więzy krwi" autorstwa Patricii Briggs to druga część z serii przygód Mercedes Thompson - mechanika samochodowego, a także zmiennokształtnej. Wszystkie wydane do tej pory cztery tomy tejże serii kupiłam już rok temu tuż po ukazaniu się części czwartej, jednak nie wiem czemu, przeczytałam pierwszą część i... Jakoś nie miałam nastroju do sięgnięcia po kolejną. Ale ostatnio napadła mnie jakaś taka... Niemoc czytelnicza i za nic nie chciało mi się porządnie wziąć, więc ignorując swoje myśli na co mam ochotę, wzięłam właśnie powieść Briggs, bo sobie pomyślałam, że to wstyd, tak chwalą tę serię, a ona tyle już u mnie leży nie wspominając o tym, że dziesiątego sierpnia jest premiera piątej części tego cyklu. Tak wiec zabrałam się za nią... No i cóż, jak już zaczęłam to nie mogłam skończyć!

    Mercedes Thompson nie jest zwykłą obywatelką. Wampiry, wilkołaki, nieludzie, zmiennokształtni - właśnie w takich kręgach obraca się główna bohaterka. Dzieli dom, a raczej przyczepę, z wilkołakiem, mieszkając po sąsiedzku z Alfą, który, jak współlokator z resztą, chce od Niej czegoś więcej. Dodatkowo jeden z najlepszych przyjaciół - wampir - Stefan prosi Mercy o przysługę. Mercedes jest zmiennokształtną, a zmieniając się przybiera formę dość niewinnego kojota, więc jako zwierzątko idzie ze Stefanem i ma jedynie obserwować zajście, jednak wszystko wymyka się spod kontroli, i okazuje się, że Mercy wpadła w większe kłopoty niż by się z początku wydawało... W dodatku Stefan zaginął, a wraz z nim dwa wilki na których zależy Mercy na tyle mocno aby prawie da się zabić. Czy uda jej się dopaść Littletona i odzyskać tych, na których jej zależy? Czy będzie jeszcze co odzyskiwać?

   Narracja jest z punktu widzenia Mercy, ale jest to tak przyjemna bohaterka, że jest to zdecydowanym plusem. Dzięki temu, że znamy historię tylko jej oczami, wiemy tyle co i ona, przez co jest utrzymany taki lekki, tajemniczy klimat, a rozwiązania żadnej ze spraw nie znamy wcześniej niż główna bohaterka, no chyba, że domyślimy się czegoś, czego ona nie, ale to mało prawdopodobne, bo Mercy to kojot niegłupi.

   W książce mamy bardzo... emocjonujący trójkąt miłosny. O Mercy walczy bowiem dwóch dominujących samców - Samuel - jej była miłość, który jednak chciał ją tylko po to aby została jego maszyną rozpłodową, jednak teraz znów wrócił do życia Mercy mieszkając z nią nawet pod jednym dachem. Jego konkurentem jest Alfa stada wilków urzędujących na terenie Tri-Cities, a jednocześnie sąsiad Mercy - Adam mieszkający z nastoletnią córką z poprzedniego małżeństwa - Jesse. Ja osobiście od początku do końca byłam i będę wierną członkinią Teamu Adama. Uwielbiam tego despotycznego, władczego Alfę, który nie dość, ze ocieka seksem to dla ukochanej zrobi wszystko. Nie żeby Samuel nie był władczym wilkołakiem zdolnym do poświęceń, ale on jest bardziej taką kluchą... Gdy widzi Mercy zapomina o bożym świecie i nie potrafi być seksowny i stanowczy. On jest jej przyjacielem i koniec dyskusji. Postaciami, które jeszcze darzę sympatią są Jesse - wcześniej wspomniana córka Adama, Gabriel - chłopak Jesse oraz pomocnik w warsztacie Mercy, oraz para gejów - Warren, trzeci Adama, oraz Kyle - zwyczajny prawnik. Mieszane uczucia mam za to do Bena, Zee i Stefana. Ten ostatni niby jest przyjacielem, tak jak z resztą Zee, ale jakoś tak coś mnie w nich irytuje no, nie potrafię powiedzieć co. Stefan w drugiej części jeszcze jest w sumie znośny, potem mnie wkurza. Za to Ben na odwrót - robi się coraz lepszy. Co do Samuela to jest tak... Pomiędzy. Bo czasami uważam, że jest uroczy a czasami mam ochotę krzyczeć do kartek "ODEJDŹ!".

    Co do oprawy graficznej, to bardzo mi się podoba to jak pięknie seria prezentuje się na półce i w ogóle to, że okładki utrzymane są w takim samym klimacie (wyd. II) i są zdecydowanie ładniejsze niż np. ta przedstawiona obok. W dodatku wydawcą tejże serii jest Fabryka słów, więc mamy ładne udekorowania w środku, co wprost wielbię i uwielbiam! Czcionka spora, ale nie ma się tego wrażenia co np. czasami w książkach MAGa - że książka kończy się przed tym jak na dobre się zaczęła ze względu na dużą czcionkę. Może to przez to, że chciałam się delektować książką i nie czytałam jej za szybko - ale zleciało mi trochę więcej niż jeden wieczór, a to lubię :)

    Podsumowując, prawdę powiedziawszy, zaczynając tę książkę nic a nic z pierwszej nie pamiętałam, ale pomyślałam sobie - co tam i czytając nie czułam żadnej... luki w wydarzeniach, wszystko było jasne i klarowne.Jednak mimo tego, że nie bardzo pamiętam pierwszą część, chyba spokojnie mogę powiedzieć, że ta mimo wszystko wywarła na mnie większe wrażenie, bo pamiętam, że po skończeniu tamten nie wiadomo jak zachwycona nie byłam, tylko po prostu zadowolona, a teraz czuję ogromny niedosyt dlatego z czystym sumieniem daję 9/10 i gorąco polecam tę serię wszystkim fanom fantastyki z twardą bohaterką, ani trochę nudnych przygodach oraz wątkiem romantycznym utrzymanym w atmosferze... seksownego oczekiwania ;) I powiem tylko, że nie zrażajcie się ilością tomów do nadrobienia. Potem będziecie dziękować, że gdy zaczęliście czytać to jest ich aż tyle i nie musicie długo czekać na następne ;) Raz jeszcze polecam!

Cykl o Mercedes Thompson:

1. Zew księżyca [recenzja]
2. Więzy krwi
3. Pocałunek żelaza
4. Znak kości
5. Zrodzony ze srebra
6. River Marked
7. Frost Burned 


Oryginalny tytuł: Blood Bound
Nr. tomu w serii: II
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 15.10.2010
Ilość stron: 456
Cena detaliczna: 35,9

sobota

Zapowiedzi sierpniowe :)

A nie wiem co mnie ostatnio wzięło, ale poczułam potrzebę podzielenia się z Wami  zapowiedziami. Chciałabym wiedzieć po co sięgniecie, a co Was opisem nie zachwyca i raczej nie będziecie się palili do zapoznania z tym...

A więc co ciekawego czeka nas jeszcze w tym miesiącu :)?


Opis wydawcy:

Kiedy Theia spotkała zachwycającego chłopka ze swoich snów, nie wiedziała, jak miłość zmieni jej życie. Dla niego poświęciła wszystko. I zaczęła wędrówkę przez dwa światy: ten ze snów i ten realny. I odkryła, że między nimi niema granicy…Teraz Theia wraca z Podziemia do dawnego życia, do domu i do szkoły. Lecz coraz częściej dręczą ją te same pragnienia,z którymi tak rozpaczliwie walczy jej ukochany. Gdy nagle jej szkolni koledzy zaczynają zapadać na tajemnicząchorobę, Theia zaczyna podejrzewać, że jej piękny, mroczny Haden uległ wreszcie swej niebezpiecznej mocy…Wciąż spotyka go w Podziemiach. Wciąż śni razem z nim ten sam sen. Lecz ten sen zmienia się w przerażającą rzeczywistość,a Theia musi wybierać pomiędzy rodziną i przyjaciółmi a miłością, która wydawała się błogosławieństwem. Czy okaże się przekleństwem?

Druga część "Strąconych" wydanych przez wydawnictwo Amber w tamtym roku. Miałam tę książkę, przeczytałam, pamiętam, że mi się bardzo podobała, lecz nie wiem czy zachwyciła na tyle abym kupowała drugą część, z resztą nie lubię mieć drugiej bez pierwszej ;) Jednak jeśli ktoś będzie mi ją skłonny pożyczyć - nie odmówię :D

Premiera: 14.08.2012r.


Opis wydawcy:

Po zakończeniu Wojny Mocy na świecie zapanował Czas Oczyszczenia. Rządzące okrutne Bractwo Oczyszczonych pali na stosie zielarki, czarownice, magów, uzdrowicieli i uczonych. Specjalny oddział Łowców Czarownic ściga też śliczną Elyrię, posądzoną o posiadanie mocy, nad jaką nie potrafi zapanować. Czy to właśnie ona jest dziewczyną o złotych oczach ze strasznej przepowiedni, której tak bardzo obawia się Bractwo? Elyria ucieka przed oprawcami, by zrealizować plan mający odwrócić bieg wydarzeń…


Hm... w sumie czarownice - ciekawe czemu nie, lubię książki z takimi wątkami, ale nie sądzę, żeby był to mój priorytet do zdobycia, choć jeśli wpadnie mi kiedyś w rękę to na pewno przeczytam :)

Premiera: 22.08.2012r.



Pierwszy grób po prawej to początek bestsellerowej serii o przygodach Charley Davidson, prywatnej detektyw i… kostuchy.Seria napisana przez debiutującą autorkę Daryndę Jones z miejsca podbiła serca czytelników na całym świecie i zawojowała listy bestsellerów.„Pierwszy grób po prawej” to znakomite otwarcie tej wyjątkowej serii, która jest nasycona inteligencją, humorem, erotyką, dynamiczną akcją oraz ciekawymi wątkami kryminalnymi, a sama Charley Davidson to jedna z najciekawszych i najzabawniejszych bohaterek, które pojawiają się w powieściach tego gatunku. J. R. Ward, bestsellerowa autorka Bractwa Czarnego Sztyletu, napisała:„Najlepszy debiut ostatnich lat! Przezabawny i wzruszający, seksowny i pełen niespodzianek… Musicie to przeczytać.Charley Davidson, prywatna detektyw i kostucha, widzi nieżywych ludzi. Jej zadaniem jako kostuchy jest przekonać ich, by „szli w stronę światła”.Niekiedy jednak ci nieżywi ludzie nie umarli śmiercią naturalną, bo na przykład zostali zamordowani. Niekiedy chcą, by Charley doprowadziła ich zabójców przed oblicze sprawiedliwości.Wszystko dodatkowo komplikuje fakt, że Charley prowadzi bardzo bujne życie erotyczne, tyle że we śnie. I z udziałem tajemniczego nieznajomego, którego zagadkową tożsamość młoda detektyw próbuje wyjaśnić z takim samym zaangażowaniem, jak sprawę morderstwa trzech prawników…„Pierwszy grób po prawej” to pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników paranormal romance i urban fantasy na najwyższym poziomie!
Przedpremierowy fragment TU :) 

To jest po prostu książka dla mnie i nie spocznę póki jej nie dorwę w swoje łapska! Czuję, że będzie to naprawdę dobre urban fantasy, a główna bohaterka w roli kostuchy - miodzio! I okropnie podoba mi się okładka :D Taka trochę... ironiczna :> 

Premiera: 22.08.2012r.



Oto mocna, zdecydowanie nowa wersja legendy wilkołaka – hipnotyzująca i niezwykle erotyczna. Jedna z najoryginalniejszych, najśmielszych, najbardziej prowokujących i przerażających powieści ostatnich lat.Poznajcie Jake’a. Jacke jest wilkołakiem, ostatnim z gatunku. Mimo swoich blisko 201 lat wygląda wyjątkowo dobrze – to wypadkowa diety, ćwiczeń i częstych doznań seksualnych. Choć fizycznie zdrowy, jest dręczony samotnością…Depresja doprowadziła go do punktu, w którym rozważania o samobójczej śmierci walczą z myślami o zagładzie gatunku i końcu legendy wilkołaka. Jednak brutalny mord i niezwykłe spotkanie pchną go znów w rozpaczliwy pościg, którego stawką jest życie – i miłość.
Okładka tandetna, ale w sumie opis nie najgorszy, kto wie, może sięgnę i ja :) 

Premiera: 28.08.2012r.



W podziemnym półświatku Melbourne istnieją nocne kluby, które zaspokajają wszelkie fantazje i pragnienia swoich bywalców. Jednak dla Riley Jenson jeden z nich stał się przedmiotem obsesji. Riley, rzadkie połączenie wampira i wilkołaka, nie przyszła szukać w nim spełnienia swoich fantazji, lecz po to, żeby dopaść nieznanego mordercę, który wykorzystuje to modne miejsce spotkań jako swój teren łowiecki.
Riley od razu znajduje jedyną przepustkę, która jest w stanie zaprowadzić ją do doskonale strzeżonego klubu: Jin - barman o boskim ciele, który może dać jej klucz do zdemaskowania zabójcy niepodobnego do żadnego, z którym dotychczas miał okazję zmierzyć się Departament. Prześladowana przez byłego współpracownika, który zszedł na złą drogę i nieustannie rozpraszana przez swojego eks-kochanka, Riley zagłębia się z Jinem w świat rozkoszy. Gdy niebezpieczeństwo i przyjemność zaczynają iść w parze, szokująca tajemnica wychodzi powoli na światło dzienne – Riley staje się ostatecznym przedmiotem pożądania…

Powiem tak - tylko na to czekam! Strasznie się już stęskniłam za przygodami o Riley, którą po prostu uwielbiam, sama nie wiem za co :D Już czwarta część, a czuję, że będzie trzymać poziom :) Nie jest to lektura dla osób wymagających nie wiadomo czego od literatury, ale jako rozrywka na wieczór, może dwa - idealna!

Premiera: sierpień 2012

Dodatkowo wczoraj (10.08.2012r.) miała swoją premierę już piąta część serii o Mercedes Thompson, którą kupię od razu gdy tylko ukaże się w empiku do kupienia! Dzisiaj właśnie zaczęłam czwartą część Mercy i mogę tylko powiedzieć, że cieszę się, że tyle zwlekałam z czytaniem tej serii - teraz się będę mogła cieszyć od razu piątą częścią a nie wyczekiwać na nią jak inni :D
Recenzja, która pojawi się w najbliższym czasie dotyczyć będzie tejże właśnie części, a konkretniej - drugiej części ;) Polecam !!!

A więc czy Wy macie jakieś swoje typy, książki które musicie zaliczyć, a może sierpniowe premiery Was zawiodły? Piszcie :)