niedziela

Zawiłości miłości - Dorota Geller

    "Są losy ciut zawiłe i losu zawiłości.
I różne są uczucia, i różne są miłości."    

    Ta recenzja nie będzie taka jak zwykle. Nie będzie podzielona na akapit o fabule, narracji, bohaterach, oprawie graficznej czy nie wiadomo jeszcze coś, bowiem dzisiejsza recenzja nie jest taka jak umieszczane do tej pory, nie jest również recenzją normalnej książki, bowiem "Zawiłości miłości" to książka typowo dla młodszych czytelników, lecz we mnie, wcale nie tak głęboko kryje się jeszcze małe dziecko i gdy dostałam reklamę tej pozycji od Pani Agaty, stwierdziłam, że muszę ją przeczytać. I przeczytałam!


Oto książka, która za ciebie powie:
KOCHAM CIĘ!

    W książce mamy do czynienia z dwudziestoma dwoma historyjkami miłosnymi, z których niektóre mają szczęśliwe zakończenie, inne wręcz przeciwnie. Przez termin "historyjki" mam w tym wypadku na myśli bardzo krótkie jakby wierszyki opowiadające historyjki przeróżnych ludzi w różnych życiowych sytuacjach - o kucharzach, fryzjerach, kominiarzu, stolarzu, czy piekarzu, z czego każdy ma jakąś tam przygodę. Przy pewnych momentach uśmiech sam mimowolnie wpływał na moją twarz, albo brwi unosiły się do góry, bo to po prostu... Nie jest zwyczajna książka. Jeszcze się chyba nie spotkałam z książką tak dobrze nadającą się do czytania dzieciom (są rewelacyjne obrazki!), jak i dla dorosłych! Moja 4-ro letnia siostra bardzo chętnie słuchała opowieści z tej książki, prawie tak chętnie jak ja ją czytałam. Nie jestem w stanie ocenić tej pozycji, bo po pierwsze, takiej książki nie; można ocenić taką samą skala jaka się tyczy zwykłych książek, a po drugie nie byłabym obiektywna, bo mam słabość do takich historyjek. Dodam jeszcze tylko na koniec, że na pierwszej stronie książki znajduje się miejsce na dedykację, a biorąc całość pod uwagę, ten zbiór opowiadanek idealnie nadaje się na prezent walentynkowy dla ukochanej osoby. Polecam! Nie pozwólmy takim książkom zaginąć, niech matki kupują ją dzieciom, mężczyźni swoim kobietom (albo czasami może i na odwrót ;))! Będzie to na pewno niezapomniany upominek!

Na koniec pozwolę sobie przytoczyć jedną z historyjek, na zachętę, abyście zobaczyli w jakim charakterze pisana jest ta książka :)

Raz fryzjer i fryzjerka przed lustrem się spotkali. Wśród szczotek i grzebieni całusa sobie dali. A w lustrze kryształowym odbicia ich lustrzane buziaka sobie dały - tak samo zakochane! I w tafli połyskliwej, ze srebrnych blasków tkanej, lustrzany fryzjer różę fryzjerce dał lustrzanej.
Fryzjera i fryzjerki zawiłe były losy. Splątane, pokręcone - jak poplątane włosy. Choć miłość ich już dawno suszarki złe rozwiały, ich lustrzane odbicia w tym lustrze pozostały. I długo je, podobno, podziwiać można było. Aż lustro gdzieś przepadło. A może się rozbiło?


Wydawnictwo: Wilga
Data wydania: 12.01.2012r.
Ilość stron: 48
Cena det.: 29,99

Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję Wydawnictwu Wilga!


Moje zdobycze :D

Hej ho!


Jeżeli ktoś w miarę często zagląda na mojego bloga, to wie, że raczej nie umieszczam stosików, ale od tej pory postanowiłam, że będę i basta. Dzisiejsze stosisko to misz-masz książek od wydawnictw, z allegro, czy z przecen, zapraszam do zazdroszczenia! Haha, żartuję :) Chętnie poczytam co mi polecacie najpierw i co Wam się podobało!



1. Więzień labiryntu - James Dashner - Kiedyś wydawnictwo Papierowy Księżyc obiecało mi niespodziankę i tak oto ją dobstałam! :D
2. 7 razy dziś - Lauren Oliver - Nie planowałam nabywać tej książki, bo koleżanka stwierdziła, ze jest okropna, ale pochodzi z wymiany za książkę, której bardzo chciałam się pozbyć więc... zobaczymy :)
3. Zawładnięci - Elena Johnson - Dostałam ją już dość dawno, bo w okolicach Gwiazdki, ale jeszcze nie przeczytałam i nie miałam okazji się pochwalić ;)
4. Błazen - Christopher Moore - Spontaniczny zakup w piątek 13-tego. Opis mnie zainteresował XD
5. Ukąszenie - Lyndsay Sands - Czułam jakiś dziwny pociąg do tej książki, nie mogłam po prostu przejść obojętnie ;)
6. Mroczny sekret&Zbuntowane anioły - Libba Bray - od Wydawnictwa Dolnośląskiego, nie powiem, zawsze chciałam się zapoznać z tą serią :D
7. Błękitnokrwiści&Maskarada - Melissa de la Cruz - Sama nie wiem co mnie pokusiło do wzięcia tych książek od wydawnictwa. Czytałam wiele złych opinii, ale sama musiałam się przekonać... Jestem już po pierwszej częsci i tak jak się spodziewałam, szału nie ma :(
8. Jesienne ognie - Waleria Komarowa - Znacie takie uczucie, jak czytacie opis książki, który jest cholernie zachęcający i jeszcze dodatkowo książka jest od wydawnictwa któremu ufacie najbardziej? Tak właśnie miałam z tą książką, wyczajona na allegro za 25 zł, powiedziałam sobie, że muszę ją mieć!
9. Scarlett - Barbara Baraldi - Jeszcze nie miałam styczności z włoskimi autorami, a w tym gatunku już w ogóle, wiec czemu by nie spróbować :)?
10. Nieposkromieni - Meg Cabot - Od dawna na tę książkę polowałam, a jak zobaczyłam na allegro za niemalże grosze, kupiłam bez wahania!
11. Ugryziona - Kelley Armstrong - Zawsze chciałam ją nabyć, ale bałam się, że nie wydadzą kontynuacji, jednak jak pojawiła się zapowiedź drugiej części, także wyczaiłam na allegro za grosze :)

Nie ma na zdjęciu:

12. Córka dymu i kości - Laini Taylor - Kupiona w empiku, coś mnie do Niej ciągnęło, ale mimo że jest ciekawa, strasznie długo mi się ją czyta...
13. Feral - Kate Wild - Kiedyś miałam i sprzedałam, a teraz kupiłam na amazonce za 7 zł ;)
14. Płonący stos - Cate Kiernan - Tak samo, tylko, że za 9,99


To by było na tyle jak na razie, ale jeszcze kilka książek idzie pocztą i urodzinki mam niedługo, wiec następny stosik powinien być także niczego sobie :D
No i jeszcze przydałoby się wytłumaczyć dlaczego ostatnio taka pustka na blogu... Recenzje dodaję raz na tydzień, jak nie lepiej... Po prostu siara! Obiecuję, że nadrobię, po prostu teraz miałam dużo na głowie :)

Ah, i jeszcze ostatnia sprawa! Obiecałam kiedyś, że na 20 000 wejść zrobię konkurs, a już widzę, że jest ponad, wiec można się czegoś spodziewać w ciągu następnych dni, czy też tygodnia, ewentualnie dwóch.

Trzymajcie się! :D

sobota

Mroczny sekret - Libba Bray

    "Gdy księżyc świecił nocą błogą,
Kochanków para szła tą drogą,
"Tych cieni oczy znieść nie mogą"
Westchnęła Pani z Sharlott"

    "Mroczny sekret" autorstwa Libby Bray to książka której akcja osadzona jest w wiktoriańskim Londynie, a po "Dziwnej i pięknej opowieści o Percy Parker" oraz "Mechanicznym aniele", książki osadzone właśnie w tych, nie innych czasach zyskały moją niewątpliwą sympatię, dlatego za pierwszą część "Magicznego kręgu" zabrałam się z nie małym entuzjazmem. Opinie o serii pani Bray były w dużej mierze jak najbardziej pochlebne, co jeszcze bardziej wzmogło mój apetyt na tę pozycję, ale niestety dorwałam ją dopiero teraz. Czy moja opinia na jej temat będzie równie pozytywna jak te które czytałam?


    Gemma Doyle różni się od swoich rówieśniczek. Nie tylko nie jest wyrafinowaną i wyuczoną panną, a troszeczkę pyskatą, zadziorną dziewczyną, ale także jej życie nie było tak spokojne jakby chciała, bo zaledwie dwa miesiące temu w Indiach przeżyła tragedię. Teraz szesnastolatka, trochę wbrew swojej woli zostaje wysłana do Akademii Spence, dla mających nienaganne maniery panienek, dokładnie wiedzących jaki palec podnieść w jakim momencie. Jednakże wyobrażenie dziewczyny na temat szkoły zmienia się po przybyciu na miejsce, bowiem zaprzyjaźnia się z najbardziej wpływowymi dziewczętami, które także są trochę... wyjątkowe, jednakże pod względem magicznym... Czy możliwe jest, że dotąd żyjąca jak każda normalna dziewczyna, Gemma ma w sobie coś z magii? Co jej matka miała w przeszłości ze stowarzyszeniem o nazwie Zakon? Czy dziewczyna znajdzie tam gdzie jest kogoś do kochania? Czy będzie w stanie uwierzyć w swoje niewątpliwe przeznaczenie?


    Narracja książki jest z perspektywy Gemmy - głównej bohaterki, przez co poznajemy ją od wewnątrz, jej uczucia i emocje. Nie powiem, że przez to nie możemy się nudzić przy lekturze, bo niestety, ale nudnawe momenty dało się znaleźć, na szczęście jednak nie było ich na tyle wiele, żeby dominowały nad ciekawą stroną książki. Akcji w tej książce zdecydowanie nie możemy nazwać żywą i nieprzewidywalną, ale mimo tego, że zdarzenia czasem wydają się monotonne to tajemniczość i powiązanie z bohaterami to nadrabia i nie nudzimy się czytając.


    Główna bohaterka - Gemma była osóbką która zdecydowanie przypadła mi do gustu, nie irytowała jakoś za bardzo, nie była schematyczna, jak to teraz często bywa, co tylko zachęcało mnie jeszcze bardziej do zapoznawania się z jej przygodami. Osobą, która intrygowała mnie najbardziej był Kartik. Zaczęło go coś z Gemmą łączyć,a le pani Bray najprawdopodobniej postanowiła albo ten wątek zamknąć, albo rozwinąć go w następnych częściach, bo niestety nie mamy tutaj ich wspólnych relacji tyle ile byśmy chcieli. Warto także zwrócić uwagę na przyjaciółki Gemmy, które, chociaż odgrywały role drugoplanowe były zdecydowanie warte poświęcenia im uwagi. Felicity, Pippa i Ann, z czego ta pierwsza była ich jakby przewodniczką, nie są takie jak reszta uczennic Akademii Spence i pokazują Gemmie, że ona też taka nie jest. Czasami mnie niesamowicie irytowały, no ale... były przyjaciółkami.


    Co do oprawy graficznej... Strasznie podobają mi się okładki tej serii! Co prawda, kiedy książka przyszła pocztą, to mama ją rozpakowała i, nie czytając opisu, a wnioskując z okładki i tytułu, myślała, że to jakaś powieść erotyczna, ale oczywiście myliła się w niemalże stu procentach, bowiem te staromodne stroje na ślicznej, rudowłosej dziewczynie, mają po prostu symbolizować tamte czasy, nic więcej. Tak więc, powiem tylko, że okładki są niesamowicie estetyczne i to mi się w nich podoba, na półce wyglądają rewelacyjnie, a dzięki skrzydełkom książka mi się w ogóle nie zniszczyła, mimo, że nosiłam w torbie. Czcionka dość mała, ale  przyswajalna, wiec ogólnie graficzne wrażenie zdecydowanie na plusie.


    Podsumowując, "Mroczny sekret" nie zwalił mnie z nóg, ale był książką an tyle dobrą, żebym mogła stwierdzić, że spędziłam przy niej naprawdę miłe chwile i nie uważam tego czasu za straconego. Mimo, że ocena dla tej książki jest niższa od oceny wielu pozycji do których nigdy nie wrócę, to coś czuję, że ta seria, mimo, że nie zaczęła wielkim BUM, naprawdę dobrze się rozwinie i będzie jedna z tych do których będę chciała wrócić. Podsumowując całą moją recenzję, mogę z czystym sumieniem wysunąć plusy, którymi są barwni bohaterowie, rewelacyjna oprawa graficzna i niesamowity klimat, oraz minusy, chociaż minusa tu akurat mam jednego, bo przynudzającą chwilami akcję. W każdym bądź razie daję książce ocenę 7/10 i liczę na to, że następne części będą równie dobre, albo jeszcze lepsze. Polecam!


Oryginalny tytuł: A Great and Terrible Beauty
Nr. tomu w serii: I
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Data wydania: 23.09.2009
Ilość stron: 360
Cena det.: 29,90


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat!





poniedziałek

Nieposkromieni - Meg Cabot

    "Miłość kąsa"


    Meg Cabot, autorka bestsellerowych powieści dla nastolatek, a tym, na całej świecie znanej serii "Pamiętnik księżniczki" (która to książka była moją pierwszą w życiu dobrowolnie przeczytaną), postanowiła także pozostawić po sobie ślad wśród literatury z gatunku o wampirach. Pierwszą część tejże (wnioskuję z zakończenia, chociaż nie jestem pewna) dylogii mieliśmy okazję przeczytać już w czerwcu 2010r., przez co straciłam nadzieję na to, że druga część zostanie wydana, jednakże została. I wpadła w moje łapki gdy tylko znalazła się w miarę okazjonalnej cenie na Allegro. Czy na tle pierwszej powieści jest słabsza, czy może nas czymś zaskoczy?

    Meena Harper ma niesamowity dar. Potrafi nie tyle przepowiadać przyszłość, o ile mówić ludziom sposób, miejsce i czas w jakim umrą. Dziewczyna była jeszcze niedawno nikim więcej jak tylko marną pisarką oper mydlanych, lecz po poznaniu Lucjusza Antnescu całe jej życie wywróciło się o 180 stopni. Teraz, Lucjusza nie ma, a Meena pracuje razem z Alarikiem Wulfem w gwardii Palatyńskiej, zabijającej istoty nie z tego świata, a w szczególności poszukującej Lucjusza. Jednak czy go naprawdę nie ma tak, jak zdawało się wszystkim wokół? No i co ważniejsze - czy mimo, że znajduje się tak blisko, Meena będzie w stanie go wydać? Czy dalej pała do niego uczuciem, a może ono już wygasło? Jak mają się te sprawy z jego strony, zapomniał już o dziewczynie, czy wręcz przeciwnie? Co z Alarikiem, który także odegra znaczącą rolę w życiu Meeny? Którego z mężczyzn wybierze? Albo co ważniejsze - czy będzie miała wybór?

    Narracja tej powieści, tak samo jak części pierwszej, jest trzecioosobowa, jednakże czasami chciałam poznać jak to wszystko wygląda z punktu widzenia Meeny a nie tylko narratora, choć fajne było to, że nie tylko główną bohaterkę poznawaliśmy, a także mieliśmy trochę poświęconego Alarikowi, który był o wiele bardziej niż bym chciała. Ile bym dała, żeby dostać się do jego głowy... Za to Lucjusz był aż nazbyt wylewny. Stawiał wszystko kawa na ławę, od razu przechodził do czynów... Co tu się dziwić, że Meena miała świra na jego punkcie.

    Jeśli chodzi o bohaterów, to jest to jeden z naprawdę niewielu paranormali, gdzie bohaterami są ludzie w miarę dorośli, a powieść nie jest książką w której nie ma rozdziału bez sceny seksu. W pierwszej części owszem, zdarzały sie podobne akty, jednakże w tej, musze z zawodem powiedzieć, że takiej sytuacji nie było. Miałam wrażenie, że bohaterowie w ogóle nie wydorośleli, mimo, że w sumie są już dorośli. Meena, irytowała mnie tylko jedną rzeczą - tym, że zawsze wracała do tego jednego, kiedy ja zawsze tak bardzo chciałam ją u boku drugiego! Co do Lucjusza - jak dla mnie był trochę, jak już wspominałam, zbyt wylewny oraz czasami aż nazbyt nachalny, za to Alaric... W pierwszej części po prostu go uwielbiałam. Nie wyobrażałam sobie żeby Meena miała być z kimś innym, jednakże, mimo, że moja miłość nie wygasła, to jakos tak Alarika było w tej książce trochę no... za mało. Trzeba też wspomnieć, że ten z pozoru stanowczy i męski osobnik tak naprawdę miał umysł dziecka i to dodawało mu niesamowitego uroku. Jednak co urzekło mnie najbardziej? Chyba Jon i jego  Superkołkownica!


    Co do oprawy graficznej... Okładka pierwszej części mi się podobała - dlaczego? Bo oryginalna! Drugiej już była beznadziejna - dlaczego? Bo projekt polskich grafików! Ludzie! Skąd to się wziął taki zwyczaj, że pierwszą część oprawiamy tak jak oryginał, ale drugiej już nie, tylko oczywiście musimy sami się trochę porządzić? Nie rozumiem tego w ogóle. Okładka drugiej części jest zdecydowanie ładniejsza od naszej polskiej, ale już przywykłam do tego, że nasi graficy lubią sobie poświrować jeśli o oprawy graficzne chodzi...


    Podsumowując, jestem bardzo zawiedziona przede wszystkim objętością drugiej części "Nienasyconych", gdyż pierwsza część miała ponad 500 stron, a ta zaledwie 300! Ale w końcu wszystko co dobre kiedyś się kończy, czyż nie? A przygoda z tą serią Meg Cabot zdecydowanie była czymś dobrym co warto byłoby sobie kiedyś wspomnieć, przypomnieć przygody Meeny, Lucjusza i Alarica. Powiem tylko, co mi bardzo zepsuło czytanie. Weszłam sobie pewnego razu na stronę "Nieposkromionych" na lubimyczytac.pl i tak, nie przejmując się niczym ani na nic nie uważając przeglądam sobie niektóre opinie, oceny... aż tu nagle jakaś jedno linijkowa wypowiedź zdradzająca zakończenie! Najśmieszniejsze było to, że to własnie to zakończenie zmobilizowało mnie do przeczytania, ale to swoją drogą. Trochę czytania mimo wszystko popsuło. Tak więc wiem, ze moja ocena nie jest zbyt obiektywna, ale mimo, że książka ma wiele niedociągnięć to nie dość, że jest autorstwa mojej praktycznie ulubionej pisarki, to naprawdę miło spędziłam przy niej czas więc nie mogę dać oceny niższej niż 8/10, a naprawdę się powstrzymuję żeby tam jeszcze połówki nie dodać! Serdecznie polecam nawet tym, którzy twierdzą, że temat wampirów już się dość przejadł. Powieść Cabot po prostu należy przeczytać :) Polecam i pozdrawiam!


Oryginalny tytuł: Overbite
Numer tomu w serii: II
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 04.10.2011r.
Ilość stron: 304
Cena det.: 32,80